Święty Kaźmirek mioł okropnie cudownom praktyke. Mioł straśnie bogatyk ojców, starostów, abo jesce więksyk, a niwek było tamoj więcy jak całe Wadowice.
– Skąd sie tymu śkutowi – powiadajom – tela rozumu biere? Taki biydny na gembusi, taki mizerocek, a taki wymądrzeny, ze niek ręka Bosko broni.
–
A święty Kaźmirek juz sie spozdol, ze ś niego śmiychy robiom.
–
– Synku mój – mówi mu mama – ni ma taki skoły, co bym w ni mądrości kupił. Jak w skołach siedzom głupcy i sami nie wiedzom, co majom ucyć, idźze w świat, synku mój, a miłosierdzie Boskie i Duch Święty cie nie opuści.
A tu sie makolągwa odzywo:
– Doprosom sie łaski świętego Kaźmierka, cemu to nom ptoskom nik ślubu nie daje?
A święty Kaźmirek uśmioł sie.
– Makolągwaś je – powiado – ale po prowdzie powiados.
A święty Kaźmirek uśmioł sie z takiego weselo, pobłogosławił wsyćkik do kupy razem
Powiado roz tyn starosta do swoji
:
- Wielmozno pani! Synka momy grzecnego, naucnego, ale se tak uwazuje: musimy cosi więcy dać.
No i dobre.
Kupili mu toblicke, rysik i oztomajte lamentorze i posłali go do skoły.
A święty Kaźmirek chodził do ty skoły i straśnie fajnie sie ucył.
Co popatrzoł do lamentorza, to juz wiedzioł, jak sie mo ślabizować,
aze sie zlecieli ozmajte profesory i iśpektory.
– Skąd sie tymu śkutowi – powiadajom – tela rozumu biere? Taki biydny na gembusi, taki mizerocek, a taki wymądrzeny, ze niek ręka Bosko broni.
–
Skądeś ty, chłopocku, tela rozumu nagamobił? – pytajom sie go.
- Z ksiązek – powiado – i z Du-a Świętego.
Ośmioli sie wszyscy z takiego godanio.
– A kaześ ty, chłopocku, widzioł Du-a Świętego?
A święty Kaźmirek juz sie spozdol, ze ś niego śmiychy robiom.
– Ani oko nie widziało – rzece – ani ucho nie słysało, wiela zgotowił Pon Bóg tym, co sanujom wyroki Jego.
I więcy juz nie kcioł chodzić do taki skoły.
Jak przysed do domu:
–
Mamulko moja – powiado – jo juz do skoły nie bede chodził, póde w świat.
– Synku mój – mówi mu mama – ni ma taki skoły, co bym w ni mądrości kupił. Jak w skołach siedzom głupcy i sami nie wiedzom, co majom ucyć, idźze w świat, synku mój, a miłosierdzie Boskie i Duch Święty cie nie opuści.
I posed święty Kaźmirek w świat, a Duch Święty posłoł za nim rózne ptoski i słowiki, styrnole, sikorki, makolągwy, skowronki, ćpoki, coby go wartowały.
A jak święty Kaźmirek wędrujący od miasta do miasta odpocywoł na pnioku,
tak te styrnole, słowiki i scygły furkały nad nim i jak ta umiały, tak ta śpiywały świętemu Kaźmirkowi ozmajte niespory.
A święty Kaźmirek wyjon potem ksiązke modlącom i cytoł im rózne nauki.
A tu sie makolągwa odzywo:
– Doprosom sie łaski świętego Kaźmierka, cemu to nom ptoskom nik ślubu nie daje?
A święty Kaźmirek uśmioł sie.
– Makolągwaś je – powiado – ale po prowdzie powiados.
No to jo wom śluby dom.
Kto kce z kim?
No i wyabrychterował ptoski porkami do kupy, krawatkom powiązoł, pobłogosławił i fertyg. A ptoski sie okrutnie radowały, ze juz som zyniate i juz teraz mogom tak bez grzychu.
No i wyabrychterował ptoski porkami do kupy, krawatkom powiązoł, pobłogosławił i fertyg. A ptoski sie okrutnie radowały, ze juz som zyniate i juz teraz mogom tak bez grzychu.
A święty Kaźmirek uśmioł sie z takiego weselo, pobłogosławił wsyćkik do kupy razem
i posed pomiędzy dobryk ludzi
, coby ik naucać mądrości i scyńśliwości wiecny amen.
ŚW. MAGDALENA GENOWEFA
Dwa mansjony (w połowie mniej więcej sceny) – z lewej i prawej. W środkowej per centralnie na tle horyzontu → drzewka – trzy, środkowe najwyższe[.]
W lewym mansjonie (prawym?) – stał kubik[.]
Śr[odek]. G[enowefa] i K[ról] na tle drzewek. Prawa dłoń G[enowefy] przy piersi, lewa – lekko spuszczona. Król wsparty na mieczu. Nar[rator] z prawej.
Podchodzi do postaci. Poprawia Odstawia miecz, króla Bierze Ujmuje K.[róla] i K.[rólewską] małż[onkę]) za ręce. Prowadzi do przodu.
Nar[rator] wprowadza rządcę - numer z ręką ustawia się na poziomie króla i królowej[.]
Przesuwa dłoń ku królowej. Nar[rator], powstrzymuje wysuniętą dłoń. Pożegnał się z królem.
– Królowa i Rządca wychodzą.
[Król] wychodzi przed mansjon.
List zabrany przez rządcę.
Darek kłania się nar[ratorowi]. Nar[rator] zwraca głowę w stronę Genowefy, przechodzi przed lewy mansjon, wjeżdżają król i giermek.
Król walczy.
A król: [...] – król z listem przed mansjonem – okrąża mansjon, czyta list.
–
A tu – wjeżdżają król i giermek. Przejeżdżają na drugą stronę.
– noga rządcy wchodzi w mansjon
– Gwałtowna reakcja królowej. Nar. łapie upadającego rządcę.
–
Królowa w pierwszym wejściu do mansjonu – klęka (w nim).
Król odstawia miecz
Giermek jedzie z listem w głąb sceny. Rządca zabiera mu list i kryje się za drzewkiem. Wychodzi królowa.
–
– Król[owa] –
– przed mansjon królowej wbiega ptaszek. PochyleniePochylenie ptaszka, na którego plecach pisany jest list.. Królowa pisze list.
Wchodzi Rycerz z dwoma miecami. Król mówi i walczy nadal.
Rządca zagradza drogę giermkowi. Giermek pokazuje list. Rządca czyta. Narrator za nim.
Nar[rator] za drzewkiem
– A król – wychodzi z prawej kulisy, okrąża mansjon, czytając list.
[Królowa rozmaite Fragment niejasny, brak zamykającego nawiasu kwadratowego.
–
–
–
– Że przynieście mi
Dwa mansjony (w połowie mniej więcej sceny) – z lewej i prawej. W środkowej per centralnie na tle horyzontu → drzewka – trzy, środkowe najwyższe[.]
W lewym mansjonie (prawym?) – stał kubik[.]
Śr[odek]. G[enowefa] i K[ról] na tle drzewek. Prawa dłoń G[enowefy] przy piersi, lewa – lekko spuszczona. Król wsparty na mieczu. Nar[rator] z prawej.
Podchodzi do postaci. Poprawia Odstawia miecz, króla Bierze Ujmuje K.[róla] i K.[rólewską] małż[onkę]) za ręce. Prowadzi do przodu.
Zawołał swojego rządcę
– Uderzenie mieczem.Nar[rator] wprowadza rządcę - numer z ręką ustawia się na poziomie króla i królowej[.]
Przesuwa dłoń ku królowej. Nar[rator], powstrzymuje wysuniętą dłoń. Pożegnał się z królem.
W opiekę.
Króla Obrót Król.[owej?] płaczącej w stronę widowni.
Dejcia ta! Pozór na moją
– dłoń króla na wysokości piersi królowej –
i na moje dziecko
– dłoń.
Konia
– giermek z prawej strony.
A rządca se myśli:
Wezmę całe gosp[odarstwo] pod siebie
Dobre
– rządca na poziomie brzucha za klęczącą kobietę.
Królowa kopła
– wezmę se całe gospodarstwo pod siebie.
– Rządca wsparty na palcach – gwałtowne opadnięcie na pięty.
Chce zyć po Boz[emu] i nie będę spała.
I teroz jo będę król[em]
– Król powstaje i wchodzi do mansjonu. – Królowa i Rządca wychodzą.
Król wojował na wojnie i wojował
– wchodzi giermek. Król w prawym mansjonie – uderzają się mieczami.
Król pisze list.
Giermek wychodzi.[Król] wychodzi przed mansjon.
List zabrany przez rządcę.
Darek kłania się nar[ratorowi]. Nar[rator] zwraca głowę w stronę Genowefy, przechodzi przed lewy mansjon, wjeżdżają król i giermek.
Król walczy.
– Chyba się poczta spoliła.
Napiszę list do rządcy.
– MarianTa adnotacja odnosi się do tego, że list „pisano” na scenie na plecach aktora. schylony. Jedzie do rządcy.A król: [...] – król z listem przed mansjonem – okrąża mansjon, czyta list.
A ten rządca poszedł do król[owy] na bunt.Tu w rękopisie znajduje się strzałka skierowana ku górze, sugerująca, że ten cytat dotyczy wcześniejszego fragmentu tekstu „Żywotów”, niżby to wynikało z porządku notatek.
Zabił psa, wydłubał oczy
– Drań wychyla się z węzełkiem zza lewego mansjonu. –
A królowa znalazła jaski[nię]
– królowa z przytulonym do niej syneckiem klęcą. Narrator podaje łanię i mleko. Nar[rator] między drzewkami.A tu – wjeżdżają król i giermek. Przejeżdżają na drugą stronę.
A rządca przeląkł się
– wychyla się zza lewego mansjonu. Wychodzi. Nar[rator] podaje mu sznur.
A na noc posed do królowy i pcho się pod piezyny.
– noga rządcy wchodzi w mansjon
– Gwałtowna reakcja królowej. Nar. łapie upadającego rządcę.
–
Kce zyć po Bozemu
– Królowa wychodzi. Królowa w pierwszym wejściu do mansjonu – klęka (w nim).
Król odstawia miecz
Zrobie sobie fraj, urlaub
– wchodzi giermek, przed mansjon, pochyla się, król pisze listNa plecach giermka.
(westchnienie giermka)
Pikny je list napisał
– nar[rator] przy lewym mansjonie.Giermek jedzie z listem w głąb sceny. Rządca zabiera mu list i kryje się za drzewkiem. Wychodzi królowa.
Tropi się.
Rządca rwie list.–
Ino ona nie dostawała
– Król[owa] wchodzi do mansjonu. – Król[owa] –
napise list do króla.
– przed mansjon królowej wbiega ptaszek. PochyleniePochylenie ptaszka, na którego plecach pisany jest list.. Królowa pisze list.
Ładnie mu napisała. – Ptaszek z listem odlatuje.
– Bo go nie posłoł.
– Bo go nie posłoł.
Wchodzi Rycerz z dwoma miecami. Król mówi i walczy nadal.
– Napise list do rządcy. – wchodzi Marian.
– Do rządcy. Giermek z listem jedzie do rządcy.
– Do rządcy. Giermek z listem jedzie do rządcy.
Rządca zagradza drogę giermkowi. Giermek pokazuje list. Rządca czyta. Narrator za nim.
Rządca odpisuje list
odwraca się twarzą do widowni. – Bo Dwa [i] [???]Nar[rator] za drzewkiem
– A król – wychodzi z prawej kulisy, okrąża mansjon, czytając list.
[Królowa rozmaite Fragment niejasny, brak zamykającego nawiasu kwadratowego.
Aze przyszed ten cos ze prododziła chłopoka. Wchodzi król[owa] z synackiem. Synacek strasy miecykiem. Genowefa z synackiem wychodzą. Wlatuje ptaszek. Rządca centralnie. Ręka uniesiona. Ptaszek podaje papierTu jest ramka i strzałka: „ptaszek podaje papier” miało iść po „wlatuje ptaszek”.. Ptaszek odlatuje w prawo. Rządca znika w lewej kulisie.
Wyłaniają się król walczący z rycerzem.
Rany boskie – upuszcza miecz, podnosi do góry palec.
Król podaje list giermkowi, tenże jedzie z listem do rządcy. Odjeżdża.
Rany boskie – upuszcza miecz, podnosi do góry palec.
Król podaje list giermkowi, tenże jedzie z listem do rządcy. Odjeżdża.
–
porządek z królowom
i narrator podaje list rządcy, wchodzi królowa z synackiem. –
niedobra nowina – podaje list.
– Że upodlonego zwierzęcia nie chce na swoim burku– królowa opuszcza list, łapie go rządca, królowa łapie za głowę synacka, synacek przyklęka, rządca oddaje list nar[ratorowi].
– Że upodlonego zwierzęcia nie chce na swoim burku– królowa opuszcza list, łapie go rządca, królowa łapie za głowę synacka, synacek przyklęka, rządca oddaje list nar[ratorowi].
–
Rządca wezwał sługę – Rządca klaska. Wchodzi Drań z lewej kulisy. Rządca podprowadza go do rampy.
– Że przynieście mi
Do kreminału – Rządca odwraca się, przez ramię mówi – na rok i sześć niedziel.
Odchodzą. Drań odchodzi do K[rólowej]. Królowa podaje mu dłoń. Drań prowadzi ją. Drań wyjmuje nóż. Królowa przyklęka. Synacek podstawia pod nóż miecyk. –
Cóż wam to dziecko winne.
Królowa opuszcza uzbrojoną rękę synacka.