Zaloguj się
Cytuj

"Spowiedź w drewnie / Żywoty Świętych"

Źródło: tei.nplp.pl
Cytowany dokument: Spowiedź w drewnie / Żywoty Świętych
Data aktualizacji: 10 stycznia, 2023
Święta Jadwiga miała ojca u Madziarów królem na Węgrach. Jak juz jei było osiemnaście roków, powiado ji tata:
Córko drogo – rzece – świątobliwoś je, ale tyś je z królewskiego rodu – nima co, muse cie wydać. Jo ci juz jednego ministra kawalira naraje, ze juz bedzie twój.
A święto Jadwiga
zasie rzekła
:
Mój tata drogi – powiado – nie opowiadojcie mi o wydaniu, bo jo chłopa nie kce. Moja scyńśliwoś jes na innom mode, jo nie ozmyślom o dzieciach, ino o klaśtorze i pokucie lo Boga.
A
ojciec powiado po madziarsku
:
Córko drogo, niech ci sie głupstwa głowy nie trzymajom. To ty kces, zeby sie na nos famielija skóńcyła?
Cóz ty se, córko, uwazujes, ze ty se bedzies w klaśtorze siedzieć, a jo – nie dej Boze – jak na wojnie zgine, to co? Skąd jo tyk dzieciów nabiere, jak ty bedzies zakonicom?

A święta Jadwiga:
Tata drogi – powiado – jak tata nogi wyciągnie i umrze, to jo se rady dom, wyjde z klaśtora
i bede wojować
.
No i tak było.
Ten król Madziar zginoł na wojnie od Tatarów
, a święto Jadwiga rzece:
– Teraz mój cas.
Wysła z klaśtora,
wziena całom siłe ojcowom pod siebie:

– Teraz mie musicie słuchać!

Pomodliła sie, chyciła miec i wio na Tatarów.
A óni uciekli, bo wiedzieli, ze ze świętom Jadwigom ni ma co. I juz miała ś nimi święty spokój.
A potem zaś sie trefiło niescyńście, bo śtyry państwa rzuciły sie na wojne ze świętom Jadwigom
. Óna wyryktowała sie, ale sie juz nie dało, bo nieprzyjaciela była siła i na śtyry strony świata była wojna. Okropnie duzo norodu zgineło, ale sie nie dało. Nieprzyjaciel zabroł jedyn kawołek państwa, potem drugi kawołek, a jak juz hapsnoł trzeci kawołek,
święto Jadwiga wziena pod siebie
swoje zniscone wojsko i zawiedła je do lasa, do Tatrów wysokik i wielgik, co sie nazywo Babio Góra. Ale nieprzyjaciel kcioł do resty zniscyć polskie wojsko, obstąpił Babiom Góre i przystawio gwery do piersi polskiego wojska.
Święto Jadwiga widzi, ze juz źle, westchneła do Boga
i Pon Bóg doł cud
, otworzyła sie święto ziymia na Babi Górze i pokryła wojsko.
Zgłupioł nieprzyjaciel i okrutnie był zły, bo myśloł, ze jak juz pobił Poloków na wojnie na ziymi, to juz wygroł, a tu Poloki majom wojsko pod ziymiom.
Ale przydzie taki cas, ze noród zaś bedzie grzysyć okropnie, wtedy Pon Bóg zrobi sądny dzień. Bedzie wojna na śtyry strony świata, strasno wojna, wsyjścy bedom sie bić, ale nik nie do rady. Wtedy Babio Góra sie otworzy, wojsko święty Jadwigi wydzie
i Polska wygro
. A potem to moze być kóniec świata – amen.
A to, co wom powiadom, to nie godka, ale prowda zywo. Jeden pastyrz, co posoł bydełko pod Babiom Górom, sumintowoł sie, ze pod ziymiom słysno było, jak zaklęte wojoki śpiywali:

Jesce Polska nie zginęła i zginąć nie musi,
Jesce Niemiec Polokowi bydło posać musi.
Jesce Polska nie zginęła i zginąć nie musi,
Porwoło sie trzek Poloków na piętnastu Rusi.














ŚW. JADWIGA
A św. Jadwiga powiedo – ręce J. rozłożone
i będe wojować – ręce J. bod boki
zginął od Tatarów – wypuszczenie miecza
nar[rator] wypr[owadza] k[róla] w prawą kulisę
bierze za przegub św. J[adwigę,] przepr[owadza] na prawą str[onę,] daje jej miecz.
pod siebie
– wkracza wojsko, miecze do gór[y]
teraz mie musicie słuchoć
J[adwiga] klęka, rycerze za nią, gest przysięgi, narrator klęczy za Jadwigą (nieco w prawo)
racz przywrócić panie
J[adwiga] i rycerze powstają, J[adwiga] podnosi m[iecz]
Rycerze odwracają się, idą w głąb. J[adwiga] za nimi.
Z kulis – cztery szable, walka, J[adwiga] odwraca się – padają szableTzn. Tatarzy., miecze na nich
Cztery państwa rzuciły się
, z kulis – karabiny z bagnetami
narr[ator], z lewej strony, na tle mansjonu
J[adwiga] z mieczem do góry.
Kolejno opadają miecze, gwery do piersi, opadają miecze – gwery do piersi.
Panie Boze – daj cud
– ręka J. – lewa ku górze.
Rycerze i Jadwiga opadają, miecz pośrodku.
Amen. – Lawenda siada.