Brrr…
Co ci? Zimno ci?
Znowu na mnie gęś syczała.
…i Turek wziął ją na głowę… a ona z góry na mnie! Tak wzięłam
To wszystko coś wróży… Ta krecia, kręta droga… nie wiedzie do Boga. Ale sen-mara, Bóg-wiara. Nieprawdaż?
Idą… idą…
W łeb krzyżacki – młotem buch!
Stępor nasz puścimy w ruch!
Ubijemy tłukiem-tłokiem,
aż im jaja trysną okiem!
Uch! Uch! Uch!
Na MalborkWizja wyprawy na Malbork, w której armia Władysława Jagiełły (1352/1362–1434) ma walczyć przeciwko oddziałom dowodzonym przez Wilhelma Habsburga (1370–1406), jest oczywiście fantazją Mariana Pankowskiego. W rzeczywistości Jagiełło ruszył na Malbork 17 lipca 1410, po triumfie w bitwie pod Grunwaldem, jednak zdobyć stolicy Zakonu Krzyżackiego mu się nie udało. Zdecydowało o tym wiele czynników, przede wszystkim zbyt powolny marsz zmęczonych walką wojsk polsko-litewskich, znakomita, prędko zorganizowana przez Henryka von Plauena (1370–1429) obrona twierdzy, a także silny front sojuszników Krzyżaków w Europie (głównie państwa węgierskie, czeskie i morawskie) i zapowiadana przez nich odsiecz militarna. Ostatecznie Jagiełło musiał odstąpić od oblężenia Malborka, a 1 lutego 1411 roku zawarto pokój w Toruniu. Malbork znalazł się w rękach polskich dopiero w czerwcu 1457 roku, nie wskutek działań zbrojnych, ale umowy sprzedaży. Zob. S. M. Kuczyński, „Po Grunwaldzie”, [w:] tegoż, „Bitwa pod Grunwaldem”, Katowice 1987; J. Krzyżaniakowa, J. Ochmański, „Władysław II Jagiełło”, Wrocław 1990, s. 177–224; M. Haftka, „Pod murami Malborka. Lato 1410”, Gdańsk 2010.!
Niech żyją brachy-młociachy!
Na Malbork ze słomianej blachy!
Nein!
Cicho… ććć…
Na sito poszyjem komtura!
Na sito… na re-szo-tooo!
Uu-rra! Uu-rra! Urraaaaa!
Poszyjem komtura,
że dziad – jedna dziura!
że ho! że ho! że hooo!
Niech żyją kuszaki!
To przyboczni naszego króla…
Górą zażegajły!
Niech żyją dusiciele!
Co?! Kto niech żyje?
Niech żyją duszki-dusiki! Górą dusiciele!
Na komturze drży już skóra,
u nas pętla na komtura!
Prędzy pod malborski murek,
na nim zadynda komturek!
(bis)
Mein Gott!
Dziecko…
Król, co pluje dukatami, rycerz z trzema liliami przy zbroi, król Polskiej Korony – Wilhelm! Co się nikogo nie boi!
Po doktora!
Aleś się doigrała tym haczkowaniem!
Mein Gott… skąd tyle krwi? Po co tyle krwi? Ten królewski policzek jakoś mi za bardzo czerwony… choć na niego zasłużyła. I to jeszcze jak!
To jest specjalna modlitwa za ciężko chorych,
Niech cię, córko, Bogurodzica
gładką ładonią pogłaska,
niech z rączek miłego Bożyca
na brzuch twój spłynie łaska.
Wół w stajence mlaska,
w boru krzeczy kraska,
a Ty, Panie Boże,
wygoń to choróbsko za tatarskie morze!
Amin!
Herr Doktor…
Niech pani królowa nic nie mówi… proszę głęboko oddychać:
Dohaczkowałaś się. A mówiiiiiłam.
Początek bywa trudny… a „zieloność” w dojrzałą czerwień z czasem przechodzi…
Bądźmy bardziej cierpliwi… pozwólmy historii boleśnie nowych kształtów szukać… Oo! Obok płynnego królewica coś leży… Co to?
Jakby szołom rycerza… jakby model zimowej misiurki…
Albo łeb arcygrzyba, co ze śliskiej Nocy się wyśnił!
To raczej… początek żeńskiego grzechu. Niewiasta to… z siebie
Dobry znak. Tym lepiej. Pruć! Pruć, mówię! Nie ufajmy, jak długo choć dwa oczka razem pończochują! Precz z tym żeńskim, co do niczego zwykłego nie pasuje! To przez tą… cudaczność całe to nieszczęście!
Żebyś się już nigdy nie pozbierała! Dali! Zadeptać to białe i niewieście! Zatratować na amin!
Fryjerki! Leniwice! Co lipką francą świat obśliniają!
KONIEC
maj–czerwiec 1973
[Dopisek inspicjentki:]
CHMIEL
wyciszenie muzyki
Tak tu gorąco.
[Dopisek inspicjentki:]
CHMIEL
[Dopisek inspicjentki:]
M
Żebyś ty, chmielu, na tyczki nie lazł,
nie robiłbyś ty z panienek niewiast.
Oj, chmielu, oj, niebożę,
to na dół, to ku górze,
chmielu, niebożę!
Ale ty, chmielu, po tyczkach łazisz,
niejedną pannę z wianeczka zrazisz.
Oj, chmielu, oj, niebożę,
to na dół, to ku górze,
chmielu, niebożę!
Bitte… niech król jeszcze przez okno pomacha ludziom…
[Dopisek inspicjentki:]
PROSZĘ:
JAKUB MRÓZ
Pewnie dlatego, że zimno…
Nein!
CONSUMMATUM
[Dopisek inspicjentki:]
M
po Nein
[M (Marcin Nenko) gra dźwięki na gitarze, podczas gdy Jadwiga stara się uniknąć stosunku z Jagiełłą - B.K.]
Hiul-hiul-hi-la-haaa… Dziabłaś się o kopię… nie bój się… Trafi dudek do dupli, aż mu pióra zafurczą! Ściągaj to gzło, mówię ci, bo mi się chce tu małego królewicza w try miga naheblować!
M
po śmiechu
Ratuj! Ich will nicht! Nein! Nein!
Żebyś ty, chmielu, na tyczki nie lazł,
nie robiłbyś ty z panienek niewiast…
[Dopisek inspicjentki:]
->
Dorota
L
CHMIEL
WICIU śpiewa
Dorota taniec
Sei ruhig, mein Kind… cicho-cicho… To już taki los kobiet, że się boją, a potem się z tego śmieją. I mają bardzo ładne dzieci. Nosisz koronę Polski… masz być matką narodu! To nie co bądź, meine liebe Hedwigmeine liebe Hedwig (niem.) - moja kochana Jadwigo… Spróbuj, a nie pożałujesz. No, idź… bo pan Jagiełło czeka…
[Dopisek inspicjentki:]M
Ligaj, bladina ty korolewna, bo pistuchom miżdu oczy zaiwaniu!
koniec projekcji
Projekcja krople
Liliowy półmrok w świetlicy
(aż do zrzucenia spodni)
[Dopisek inspicjentki:]
->
Robert
L drzwi
Ratuj! To poganin! To niewierca! To staruch, co cuchnie…
Moje dziecko… Święty Efrem pisze, że święty Józef kaszlał i że plwocina z brody mu zwisała, ale że Najświętsza Panna Maryja pomimo to była do niego gorąco przywiązana, bo wiedziała, że tym większa nagroda czeka ją za znoszenie mężowej obrzydliwoty. Znoś i ty. Niechaj się spełni, coś uroczyście przed Bogiem przyobiecała. Niechaj naczynie się napełni, bo z niego dynastia… Korona Polska czeka na święto twego macierzyństwa… Amin.
Nein!
Blackout
ZGAŚ LAMPKĘ!