Zaloguj się
Cytuj

"Śmierć białej pończochy"

Źródło: tei.nplp.pl
Cytowany dokument: Śmierć białej pończochy, Pankowski Marian
Data aktualizacji: 7 grudnia, 2022
*

Jagiełło rozwalony na tronie;
rozpiął koszulę na kudłatej piersi
i drapie się palcami na umór.


Giedyminaś

Jaśnie Panie

Jagiełło

Co, mój mały?

Giedyminaś

Taki jeden z drogi… mówi, że nazywa sie pątnik… prosto z Jeruzalemu że idzie. Mówi. Chce sie pokłonić.

Jagiełło

(ziewa na oścież)
Dawaj go tu.

Giedyminaś znika.


Pątnik

(wchodzi i przyklęka)
Pobożny pątnik, co od klasztoru do klasztoru i od opactwa do opactwa wędruje, wraca prosto z Ziemi Świętej… pragnie pokłonić się wielkiemu królowi Jagielle, o którym mówi cala Jerozolima!

Jagiełło

(śmiech triumfu)
Hiul-pachol-szabeltas… znaczy, że Wołosza się mnie boi. Bo inaczy by o mnie nie mówiła!

Pątnik

(nawiązując tonem i słowem do dialogu z Jagiełłą na granicy)
Wiele dałbym, żeby tu, w tym królewskim grodzie… zobaczyć… człowieka…

Jagiełło

(prostuje się na tronie)
Te… pątnik?

Pątnik

Słucham…

Jagiełło

(siada)
Nic-nic…

Pątnik

(w udanej obawie)
Czyżbym przekroczył granicę… i rzekł coś nieodpowiedniego?

Jagiełło

(wstaje
i jego brzydką twarz powoli rozjaśnia uśmiech;
bije się kilkakrotnie po udach)
Nie… szanowny pątnik nie przekroczył rubieży…

Pątnik

(wesoło)
Bo są tacy, co przekraczają…

Jagiełło

Mein Gott! Gdyby ich tak Grosskomtur zobaczył!

(wybuchają obaj śmiechem;
Giedyminaś uchyla drzwi)
Dwa kielichy, Giedyminaś! Z kopyta!
(do Pątnika)
Widzicie go… Gdzie go nie posiejesz…

Pątnik

(poważnie)
Pan Grosskomtur przysłał mnie, żeby…
(Giedyminaś podaje dwa kielichy i wychodzi)
…żeby o zdrowie Jego Królewskiej Mości zapytać i korony mu po sąsiedzku powinszować.

Jagiełło

Spasiba-spasiba… a co tam słychać u was?

Pątnik

(niby-beztrosko)
Zamki się starzeją… cegła cegły się nie trzyma… Moskwicin coraz bezczelniejszy, a Litwini…

Jagiełło

Co Litwini?!

Pątnik

Nie patrzą pod nogi… gdzie granica…

Jagiełło

A wy???

Pątnik

(jakby niedosłyszał)
Nie patrzą… co prezent. Dajesz im, żeby mieli… a oni innym dają… innych wpuszczają…

Jagiełło

(macha ręką)
Drobne nieporozumienie.

Pątnik

My bardzo lubiliśmy tamte zamki… z Zauberlochem na czele… One nam się śnią po nocach. Coś trzeba na te sny poradzić… dlatego mnie tu przysłano.

Jagiełło

(wstaje i przechadza się)
Zamki… zamki… a ziemie? A ziemie? Nam się też tu różne rzeczy śnią…

Pątnik

(z uśmiechem subtelnie zatrutym)
Chyba nie czarnowłosy młodzieniec ze złotym mieczem?

Jagiełło

Hiul-hiul-ha-haaaa… On do taty wrócił… żeby się nauczyć wolniejszego uciekania… Hiul-hiul-halahaaa!…

Pątnik

W Jeruzalemie ktoś mówił, że go w Malborku widziano… rycerzem.

Jagiełło

(wbiega na tron i siada
rozsierdzony)
Coo? Po co on tam? Kto go tam wpuścił?! Wy przeciwko mnie?

Pątnik

Zapukał do bramy pobożną ręką…

Jagiełło

(z ironią)
I wpuścili… „pątnika”Żmija zdrajczego!

Pątnik

W rycerskiej dewocji chce męskich lat dorastać…

Jagiełło

A potem?

Pątnik

Podobno… praw swych dochodzić.

Jagiełło

Dukaty w mordę im rzucilim. Niech się nimi udławią. Ni ma praw żadnych!

Pątnik

Mówili mi w Jeruzalemie, że młodzieniec ów

Jagiełło

(wściekły)
Mów Wilhelm! Nie krętacz mi tu.

Pątnik

…że młodzieniec ów, bliżej mi nieznany… miłości swej do królowej panującej zdradzić nie chce, a przeciwnie – wierności po rycersku dochować przysięga…

Jagiełło

Widzę, że Grosskomtur z pogróżkami zamiast prezentów cię tu przysłał.

Pątnik

Prezenty… były w zamkach, które nam Witold zdradą wydarł i komuś tam jeszcze otworzył… na mord, rabunek i pożogę…

Jagiełło

Jagniątko!!! Widzicie go. Stokrótkami się karmi,

(wstaje gwałtownie)
a kłami pobłyskuje spod jagnięcej skóry!

Pątnik

(patrzy w okno)
Czas na mnie… słonko już wysoko, a mnie droga daleka…
(kłania się nisko)

Jagiełło

Uciekaj. Znikaj mi z oczu!… A tę feldflaszę srebrną… to ktoś mi ukradł.

Pątnik

(w drzwiach)
To niedobry znak.
(kłania się ledwie-że-ledwie i znika)




SCENA 4

Napis
Dzicz górą
Kultura w popłochu
[Dopisek inspicjentki:]
+ projekcja dym


[Dopisek inspicjentki:]
->
Nenko L
Krzysztof
Wojowie P
Wiatraki
aż do kapliczki dojeżdża Jagiełło
do zamknięcia drzwi

JAGIEŁŁO z przybocznymi w drodze do Rzeczpospolitej. Mijają ziemie krzyżackie.
Wojowie Piły

Tam gdzie boje – tam woje!
Niesiem słomę specjalną, obrót prawie samozapalną,
I Krzyżakom zadymim,
Wykurzymy w try migi
łyse łby pandziadygi;
ze smolaków dymisty jest dym!


[Dopisek inspicjentki:]
->
Kuba L
po tem
góra


Jagiełło

Wiele dałbym, żeby na tym bezludziu… na tych kresach… ujrzeć człowieka.

(wzdycha)
Próżne marzenie… ani żywej duszy… czyli, jak rzekłem, bezludzie.


[Dopisek inspicjentki:]
przejazd
dym, dym, dym
tam gdzie boje, obrót


Krzyżak

Schlecht, ganz schlecht, mein lieber Knecht… dość już mam tych Krzyżaków,

(ze zdziwieniem)
chociażem sam Krzyżak! To dziwne… To musi coś oznaczać… ale co?

Jagiełło chrząka.


Krzyżak

Oooo! Czyżbym przekroczył rubież?

Jagiełło

Nie. Bynajmniej. Szanowny nieprzyjaciel jest nadal u siebie.
Ja też pilnie baczę, żeby nie przekroczyć rubieży.


Krzyżak

To dobrze. Takich jak my – coraz mniej. A ci młodzi – to tylko by przekraczali…

Jagiełło

U nas to samo! U młodych – co krok, to przekrok! Na… Perkunasa! Przecież ja się tu wdaję w rozmowy z nieznajomym… którego akcent powinien był mnie zaniepokoić!

Krzyżak

Mein Gott! Mein Gott! Gdyby mnie Grosskomtur zobaczył!

Jagiełło

Na pohybel psu łajdackiemu!


[Dopisek inspicjentki:]
do przodu wojowie


Krzyżak

Od razu wiedziałem. Tyle dzielności i tyle odwagi skrytej pod arystokratycznym uśmiechem… może mieć tylko

(staje na baczność)
Wielki Książęjedyny prawdziwy Wódz narodów Wielkiego KsięstwaJagiełło.

Jagiełło

Panie komturze

Krzyżak

(No-no… nie przesadzajmy). Jeszcze daleko mi do komtura. Cóż… rycerz, jak to mówią, „szary”… jeden z wielu…

Jagiełło

Cooo?!

Krzyżak

Jedni rodzą się z łokciami – inni z czołem wysokim. Wolę to drugie.

Jagiełło

Możliwe… ale ja nadal nie wiem, jak pana tytułować. Chodzi mi po prostu o ułatwienie w konwersacji.

Krzyżak

Rozumiem. Wobec tego spróbujmy razem się dookreślić… Choć to nie takie łatwe… Nawiasem mówiąc, ciekaw jestem, kto z nas pierwszy zgadnie. Skoro… oddziela nas granica… w stosunku do siebie jesteśmy… raz… dwa… trzy: są-

Jagiełło

-siadami! Sąsiadami!

Krzyżak

Brawo! Sąsiad wygrał. Oczywiście, żeśmy sąsiedzi.

Jagiełło

Starzy sąsiedzi.

Krzyżak

Starzy… stąd też czasem drobne nieporozumienia. I stąd, jak to mówią, mur jest gwarantem dobrego udanego sąsiedztwa.

(rzeczowo)
wskakuje ruszają
My tu sobie Nachbarngespràchy odstawiamy – a co tam teraz porabia pan Kiejstut?

Jagiełło

Byłby rył, byłby kretował, ten krętacz pokrętny, gdyby nie…

Krzyżak

Może… W gruncie rzeczy nikt nie zna uczuć książąt litewskich… Uśmiechają się… ale być może jest to uśmiech – polityczny? Kiejstut przynajmniej oficjalnie ogłasza, kogo nienawidzi i oficjalnie ogłasza, że chce się z Zakonem Krzyżackim układać… Chrzest od Zakonu chce przyjmować… Inni zaś…

Jagiełło

Robi się gorąco…

Krzyżak

Bitte… proszę. To przepyszna rubieżówka.

Jagiełło

Rubieżówka???

Krzyżak

Aaa – tak. Nazwy wszystkich wódek muszą kończyć się na -ówka. Na przykład pępkówka… berühmter Pępekschnaps! To co panu podałem – to słynna Danziger Goldfeuerwasser.

Jagiełło

(łyka)
Ogień!

Krzyżak

Nawet Kiejstut by tego nie potrafił lepiej ocenić…

Jagiełło

O!! On! On to tylko kapusta i kapusta! Przy Kiejstucie – pewne zatrucie!

Wojowie

Cha-cha-cha!

Jagiełło

Powiem wam, jakeście mój nieprzyjaciel i sąsiad, powiem… Oto wasz przyjaciel Kiejstut zginął przez swoją nieostrożność… Kiedy klęczałem u jego stóp… błagając o przebaczenie… nie wiem, co mu przyszło do głowy… zaczął pluć mi w twarz. Napluł raz, myślę sobie – przez pomyłkę. Napluł drugi, myślę – pewnie mnie kto oszkalował, czekajmy, co będzie dalej. Ale jeszczem nie domyślał tej myśli do końca – a tu wojowie moi: hop! hyc! dław!

Wojowie

Hop! Hyc! Dław!

Jagiełło

I po Kiejstucie. Nimem krzyknąć zdołał. Nie wierzysz?

(głośno)
Niech pobożni ludzie poświadczą!

Wojowie

Poświadczamy!

Krzyżak

Może choć z syna Kiejstutowego coś wyrośnie?

Jagiełło

Z Witolda? hahaha Złodziej. A raczej zdrajca. Sprzedawczyk. Przeniewierca jak jego ojciec! To zaprzańcy. Wiarołomcy. Renegaci!


[Dopisek inspicjentki:]
rusza koń


Krzyżak

Może… Bądźcie dobrym sąsiadem i powiedzcie, gdzież to jedziecie…?

Jagiełło

Na ślub jadę!

Krzyżak

A nie na chrzest?

Jagiełło

Na chrzest, a potem na ślub.

Krzyżak

Lepiej chrzest od sąsiada Krzyżaka przyjąć. Chrzest z polskiej ręki Vaticanus może uznać za nieważny.

Jagiełło

Dupajtis-kałajtis Vaticanus!

[Dopisek inspicjentki:]
mocz wszyscy


Wojowie

Dupajtis-kałajtis Vaticanus!

Jagiełło

Vaticanus nie da mi korony, a polskie pany dadzą! Sami mi ją na głowę włożą. Z pocałowaniem tej ręki, do której włożą mi królewskie berło.

Napis
Rżenie koni robi tu za drugi plan


Krzyżak

Hola-hola! Żeby polskie pany berło dali, to wpierw ślub z królową musielibyście wziąć.

Jagiełło

Przecie jadę brać! I ją i ślub!

Krzyżak

Ale jak tu brać, kiedy ślub niemożliwy, bo ona poślubiona innemu.

Jagiełło

Dzieckiem jeszcze była, jak się jej z dzieckiem habsburskim kazali obściskiwać. Co to za ślub, jak ani włosia na dupie nie mieli?! Żadne tam consummatum! Dupajtis-rypajtis żadne!

Krzyżak

Jak wtedy nie miała, tak i teraz nie ma. Dzieckiem jest jeszcze!

Jagiełło

Śluby z Habsburgiem się unieważni, dwieście tysięcy dukatów zapłaci… Będzie berło, będzie korona… I będzie Unia… Polsko-Litewska! Wam na pohybel!

Krzyżak

(A po co ta zawziętość?) Po co te sąsiedzkie nerwy?

(skrapia ostatkiem wódki ziemię)
Niech po tym deszczyku wyrośnie tu złota łączka… a na niej…

Jagiełło

Dąb.


[Dopisek inspicjentki:]
koniec projekcji


[Dopisek inspicjentki:]
PROSZĘ:
ROBERT NINKIEWICZ
DOROTA ANDROSZ
PRZEMEK DO KRZYŻA


Krzyżak

Świetnie pomyślane. Dąb o złotych, aromatycznych żołędziach, co, upadając i dzwoniąc, będą głosiły wiekopomną chwałę Wielkiego Jagiełły… A to proszę zachować… na pamiątkę. Srebro najczystszej próby. Drugie takie cacko ma sam… Hochmeister! Trzeciej feldflaszy – nikt nie posiada.

Jagiełło

Niedoczekanie twoje! Przy pierwszej okazji przyłączymy do Księstwa wszystkie krzyżackie zamki pełne złota i srebra po strychy i po dachy. Ach – znać tylko tajne przejście, ten Zauberloch, co wiedzie prosto do Malborka

Krzyżak

Ach… ta waleczność, ach, ta zawziętość, co się wyraża szorstkimi słowy…

Krzyżak

Chętnie na koń wskoczę, drogę wskażę wam! Drei Lilien!


[Dopisek inspicjentki:]
-
Kuba P
wojowie
Krzysztof
P drzwi

Wojowie
(przytupując do rytmu)
[Dopisek inspicjentki:]
M

Sznurem jak wieprza! Pod mury go wlec.
Kąśną pokrzywą po ślepiach go siec!
Odrzeć ze skóry i w rany mu szczać!
I w gnoju zbrodnika ponurzyć po pas!
Aż ryłem charczącym zawyje do gwiazd!
Jaja mu skopać, kurważ jego mać! [Dopisek inspicjentki:]
M