Zaloguj się
Cytuj

"Śmierć białej pończochy"

Źródło: tei.nplp.pl
Cytowany dokument: Śmierć białej pończochy, Pankowski Marian
Data aktualizacji: 7 grudnia, 2022
Przez chwilę scenę przebiegają Pachołkowie
uginający się pod ciężarem chmur Historii.
Zataczają się, postękując głucho.


Pachołek I

Idzie wojna, jak pragne świniny z chrzanem!

Pachołek II

(zderzając się z nim)

Tyy! Uważaj! Tylko nie tak! Bo macha na mak!

Pachołek I

Mój król twojemu kurrr…lewkowi morde na blaszke skuje, że sie jej nawet franca nie chyci!

Szamocą się jak dwa zaspane niedźwiedzie.
Pachołek III

(wmaszerowuje „pruskim” krokiem)

Ein-zwei-drei! Ein-zwei-drei! Ja! Ja! Ja! Tod und Blut! Feind ka-putt! Ein-zwei-drei!

Pachołek IV

(patrząc na niego z politowaniem)

Mój książycha ma sposób na wasze grodzicha. Czerwona strzalicha – i w dym! Aże ze strachu zapierdzicha!

Pachołek I

(prowokująco wpada nań ze swoją chmurą)

Twój książe psom ogony wiąże! Takie obesrane… Ha-ha-haaa…

Grom zderzonych chmur.
Matka i Jadwiga, wchodząc, z trudem wymijają Pachołków.


Jadwiga

Czuje pani matka to powietrze? Jakby ktoś naraz tysiąc jodeł z kory obłupał. Nigdy dotychczas nie łykałam tak bursztynowego powietrza!

Matka

(w ostatniej chwili wymijając z obrzydzeniem Pachołka IV,
wydyma lekceważąco wargi)

Pff… znam ten odór… To tak zwana „święta woń wojny”.

Pachołkowie odbiegają w cztery kąty sceny, po czym zbiegają się na środku, aż do zderzu. Iskry! Grom! Znikają.


Jadwiga

Jakby się uciszyło. Czy mama nie odczuwa potrzeby krzesła?

Matka

Owszem… tym bardziej, że mam ci coś ważnego do zakomunikowania.

(zza kulis robotnik teatralny wnosi dwa krzesła;
obie siadają,
patrzą po sobie, jakby zapomniały roli)

O nic nie pytasz… po prostu… tak sobie siedzisz, pomimo że wiesz, że królowa matka ma ci coś ważnego do zakomunikowania!

Jadwiga

(recytuje z przesadną grzecznością)

Słów rodzicielskich słuchaj w pobożnym milczeniu.

Matka

Nie przeczę… pewnie… ale są sytuacje wyjątkowe. Żeby nie okazać ani krzty ciekawości!

(Jadwiga przeczy głową)

Choćby tyle co brudu za paznokciem… À propos, pokaż ręce.
(Jadwiga pokazuje)

No dobrze… Dziwisz mnie. Nawet trochę zasmucasz… bo idą czasy nie na żarty. Widziałaś grubość cienia chmur? Słyszałaś jakość gromów? To wszystko wisi na jednej jedyneńkiej nitce… nad Królestwem Polski. Biedna Korona PolskaTroska matki Jadwigi o losy Królestwa Polskiego i jej przekonanie o korzyści z małżeństwa córki z Władysławem Jagiełłą (1352/1362–1434) nie znajduje potwierdzenia w ustaleniach historyków. Jak wynika z ich badań, Elżbieta Bośniaczka (ok. 1340–1387) przez kilka lat odwlekała ostateczną decyzję o wysłaniu córki do Krakowa na koronację (sama zresztą nigdy nie przebywała na Wawelu z córką), a w międzyczasie zgodziła się zarówno na małżeństwo Jadwigi z Jagiełłą (z delegacją polsko-litewską spotkała się w lutym 1385 roku w Pożedze), jak i na realizację umów zawartych przez jej męża, Ludwika Węgierskiego (1326–1382), i Leopolda III Habsburga (1351–1386) w sprawie mariażu Jadwigi i Wilhelma Habsburga (stosowny dokument wydała w lipcu 1385 roku). Na tę niekonsekwentną politykę uników miało wpływ to, że Elżbieta Bośniaczka była zajęta przede wszystkim intrygami we własnym dworze królewskim i utrzymaniem się na tronie w Budzie, o który walczył zbrojnie Karol z Durazzo (1345–1386), niedoszły adoptowany syn Ludwika Węgierskiego. Nadto poróżniła się wcześniej z Zygmuntem Luksemburskim (1368–1437), próbując unieważnić jego małżeństwo ze swą młodszą córką Marią Andegaweńską (1371–1395), i nie mogła pozwolić sobie na konflikt również z Habsburgami. Zob. ks. B. Przybyszewski, „Jadwiga i Wilhelm”, „Analecta Cracoviensia” 1975, t. 7, s. 113–114, 119–123; O. Halecki, „Jadwiga Andegaweńska i kształtowanie się Europy Środkowowschodniej”, przeł. M. Borowska-Sobotka, Kraków 2000, s. 136–142; J. Nikodem, „Jadwiga król Polski”, Wrocław 2009, s. 123–127.

Jadwiga

Dajmy na mszę.

Matka

(uśmiech gorzki)

Da się… oczywiście że się da… od tego zaczniemy. Ale… „pomóż sobie, a niebo ci pomoże”. Rozumiesz? Trzeba coś zrobić, żeby to stare… szlachetne złoto polskie na nowo zaświeciło! Ideałem byłoby… wesprzeć koronę… młodą i wspaniałą głową. Wtenczas ta zmęczona korona… kiedy poczułaby w sobie gładkie czoło i blond pukleNie dysponujemy wiarygodnym wizerunkiem królowej Jadwigi. Kilkukrotnie badano jej szczątki, grobowiec na Wawelu odsłonięto m.in. w styczniu 1887 roku. Profesor antropologii Izydor Kopernicki (1825–1891) odkrył wówczas, że przetrwały pukle włosów monarchini – zapewne była ona właśnie blondynką. Jak relacjonuje Aleksander Borawski: „Z badań antropologicznych, dokonanych przez prof. Kopernickiego, dowiedziano się, że czaszka zachowała się doskonale, wraz z żuchwą, ze wszystkiemi zębami (z wyjątkiem trzech siecznych, utraconych w grobie) – równemi, gęsto i mocno osadzonemi, zupełnie zdrowemi i bardzo mało zużytemi. Na niektórych miejscach twarzy i na wierzchu czaszki przyschły do kości resztki skóry, gdzieniegdzie na czaszce ze szczątkami włosów blond, z brunatnym pośmiertnym odcieniem. Jadwiga, wysokiego wzrostu, silnej, prawie męskiej budowy, kształtną była, o wysokiem czole, twarzy podłużnej, proporcjonalnym nosie, pięknych, subtelnie zarysowanych łukach brwiowych i dużych oczach” – A. Borawski, "Królowa Jadwiga na Wawelu. Szkic historyczny. W tekście 31 ilustracyj", Warszawa 1933, s. 39.… no… rozumiesz… Wtenczas Litwini nie ośmieliliby się… a rycerzom zakonu – nie wypadałoby z tej puszystej, warkoczystej główki polską koronę strącać! Z łysej i wągrowatej – to tak, ale nie z tego łanu lnu… z tej pszenicy pełnej bławatów.
(głaska włosy Jadwigi)

Jadwiga

(coraz bardziej marszczy twarz,
wstaje z krzesła, odsuwa je, strzepuje z głowy bławaty i, oparta o poręcz, trzymając paluszek w buzi)

A mój mąż? Muszę wiedzieć, co o tym sądzi Wilhelm.

Matka

(uśmiech wybaczający naiwność)

A… a… ch. No – wiesz… Czy nie uważasz… żeś od kilku lat owemu młodziutkiemu księciu dziwnie zobojętniała?
(dziarsko)
Kiedy twój ojciec miał czternaście lat – to… proszę siadać! Ha!

Jadwiga

Co „ha”?

Matka

(z udanym oburzeniem)
Wstydź się! Nie chcę bynajmniej umniejszać… ewentualnych… przyszłych cnót Wilhelma… ale walczyć z Krzyżakami, meine liebe Hedwig!, na to nie wystarczy… pyzatą buzią we flecik dmuchać albo „Drei Lilien” śpiewać.

Jadwiga

Wilhelmowi trzeba dać podróść. Mój ojciec też musiał podróść. Zobaczysz, jak Wilhelm podrośnie – to pokaże Krzyżakom.

Matka

Dobrze… Załóżmy, że Krzyżacy zaczekają… bo wspólna kultura, bo cywilizacja… bo łacina, bo Horacy – ale tymczasem biedną Polskę najadą Litwini… bez wspólnej łaciny, bez wspólnej kultury i bez Cicerona. Wpierw Polskę i natychmiast potem – Węgry! Już cię widzę… jak tu, w tym zamku, będziesz musiała… jeść koninę ubitą na befsztyk pod siodłem poganina!

(imituje ubijanie mięsa pod siodłem)

Jadwiga

(opanowując skurcz wymiotów)

Nigdy! Nimmer! Przestań!

Matka

Nie mówiąc już o tym, że będziesz musiała uczyć się litewskiego. Tu, w tym zamku… będziesz powtarzała za barbarzyńskim metrem: dupajtis-rypajtis, pierdunas-kołtunas-kał!

Jadwiga

Brr! Obrzydliwe…

Matka

(z godnością)
Bądźmy jednak sprawiedliwi… w potyczkach… powtarzam… w potyczkach są za to bardzo dzielni. Podobno aż miło popatrzeć, jak obniżają kopie i podnoszą na nich nadzianych szaszłykowo nieprzyjaciół.

Jadwiga

Polaków? Krzyżaków?

Matka

Nie chodzi o szczegóły w tej chwili… nieprzyjaciół.

Jadwiga

A czym ich czuć?

Matka

(wybucha śmiechem)
Czym? Czasem… kwasem chlebowym… ale najczęściej kiszoną kapustą.

Jadwiga

Pffeeee…

Matka

Mężczyznę zawsze trochę czuć.

Jadwiga

Mego taty nie czuć.

Matka

Ciut-ciut… czuć go baraniną z czosnkiem.

Jadwiga

(wybucha śmiechem)
Pffeeee…

Matka

Ale Litwini – to bardzo dzielny naród.

Jadwiga

(tupie nóżką)
Nigdy nie stanie tu noga Litwina. Tu gdzie andegaweńska księżniczka austriackiego księcia poślubiłaZaręczyny Jadwigi Andegaweńskiej (1373/1374–1399) i księcia Wilhelma Habsburga (1370–1406) prawdopodobnie odbyły się korespondencyjnie, a porozumienie zawarli książę austriacki Leopold III Habsburg (1351–1386) i król Ludwik Węgierski (1326–1382). „Na przyszłym połączeniu tych dzieci bardzo zależało tak Ludwikowi, jak i dworowi wiedeńskiemu. Habsburgowie poczęli wchodzić na drogę szczęśliwego układania małżeństw, które im bez prowadzenia wojen zaborczych pozwoliły zdobyć największe znaczenie monarsze na świecie i odziedziczyć liczne kraje od Siedmiogrodu do terytoriów amerykańskich. […] Wejście w rodzinę potężnego Ludwika mogło im dać dużo ewentualnych korzyści. Tym się kierując, Leopold w porozumieniu z Ludwikiem powziął zamiar połączyć swego 8-letniego syna Wilhelma i 4-letnią Jadwigę jeszcze ściślejszymi więzami przez urządzenie im uroczystości ślubnej w formie naśladującej sponsalia de praesenti z dodaniem ceremonii towarzyszących rytowi małżeństwa. Spotkanie dzieci nastąpiło w pogranicznym Hainburgu, gdzie w kościele parafialnym arcybiskup ostrzyhomski Dymitr udzielił im 15 VI 1378 ślubu, a potem na zamku odbyły się »pokładziny«, które wówczas należały do całości obrzędu ślubnego. Prawdopodobnie przez okres dwu tygodni dzieci sypiały razem” – ks. B. Przybyszewski, Jadwiga i Wilhelm, „Analecta Cracoviensia” 1975, t. 7, s. 109.!
(z wyrzutem)
Dlaczego pani matka nie zamówiła poemy o naszym ślubie?
(wskazuje palcem)
Tu! Tu! Tędy! Stamtąd szliśmy.

Jadwiga

(śmiejąc się,
pokazuje Jadwinię)

Widzi pani matka?

Matka

Nie… niedowidzę… Zatarło się to i owo…

Jadwiga

(bierze sznur
z rączek Jadwini i zaczyna skakać, coraz mocniej)
Hop! I – hop! I – hop! I – hop! Hop! Hop! Hop!

Jej tupanie
staje się ogromnym echem i fascynującym rytmem.,,Drei Lilien” w układzie pop music.
W międzyczasie ślubny orszak znika ze sceny wraz z białym światłem.


W tej chwili blade światło zalewa przód sceny.
Słychać przyciszone głosy chóru nucącego ,,Drei Lilien”.
Jawi się orszak dzieci przebranych za królów, biskupów i dworzan. Ślub.
Malutka Jadwinia otrzymuje
pierścionek
z rąk pyzatego chłopczyka, Wilhelma
.
Nowożeńcy śpiewają duet ,,Drei Lilien”.
Brawa orszaku.
Z czego korzysta Jadwinia, wyciąga z rękawa
sznur
i zaczyna skakać.
Śmiechy, ale i syki.
Malutki mąż zaczyna dłubać w nosie.


Jadwiga

(stając nagle w rozkroku)
Czy to prawda, że w Polsce jest największy sklep z solą?

Matka

(z ulgą)
Ha! Ogroooomny, mówię ci.
(tajemniczo)
Podobno… połączony ze starymi morzami, gdzie aż się roi od białych okrętów… dowożących… rozumiesz… wciąż nową sól… Ale ćććśśś…

Jadwiga

Czy moglibyśmy tam zrobić wycieczkę?

Matka

To zależy od sytuacji na świecie… Nawiasem mówiąc, mogłabyś posiadać te kopalnie… na własność.

(Jadwiga klaska w dłonie)

Mogłabyś wszystkim władcom chrześcijańskim robić prezenty imieninowe z kryształowej soli… Miniaturki figury świętego WojciechaDoniosłym świadectwem kultu św. Wojciecha w XIV wieku było uznanie patrona Polski za orędownika w walkach z Krzyżakami na polach Grunwaldu. Apostrofę do misjonarza zawiera też jedna ze zwrotek modlitewnych dołączonych – być może właśnie w XIV wieku – do Bogurodzicy: „O święty Wociesze, / U Bogaś w uciesze, / Proś za nas Gospodna, / Panny Maryjej syna” – W. Wydra, W. R. Rzepka, Chrestomatia staropolska. Teksty do roku 1543, Wrocław 1984, s. 236. O tym epizodzie z dziejów kultu św. Wojciecha wspomina również Gerard Labuda, badacz biografii świętego – „Święty Wojciech. Biskup – męczennik, patron Polski, Czech i Węgier”, Wrocław 2000, s. 287. , znanego misjonarza, zamordowanego przez barbarzyńskich Prusaków, pochowanego w Gnieźnie.

Jadwiga

Żeby go mogli sobie polizać?

Matka

Głuptula moja… Do podróżnego ołtarzyka, na odpędzanie złych duchów.

Jadwiga

A deszcz? A burza?

Matka

Widać, że nie znasz waleczności Polaków.

Światła gasną.


SCENA 5

Napis
Wilhelm wtargnął na Wawel (na sie willekomen)
Gwałtownik
[Dopisek inspicjentki:]
+ projekcja


Do Krakowa, gdzie już nie ma Posłów litewskich ani Panów małopolskich, zjeżdża o świcie czternastoletni książę Wilhelm w otoczeniu rycerzy i dostojników austriackich. W głębi sali siedzi Jadwiga znowu przywiązana.
Coraz głośniejsze śpiewy podochoconych mieszczan.


Mieszczanie

Bibit hera, bibit herus,
bibit miles, bibit clerus,
bibit ille, bibit illa,
bibit servus cum ancilla,
bibit velox, bibit piger,
bibit albus, bibit niger,
bibit constans, bibit vagus,
bibit rudis, bibit magus,
bibit pauper et egrotus;
bibit exul et ignotus,
bibit puer, bibit canus,
bibit presul et decanus,
bibit soror, bibit frater,
bibit anus, bibit mater,
bibit ista, bibit ille,
bibunt centum, bibunt mille…

Matka

(wchodzi szybko do sali)
No widzisz… Do wszystkiego można się przyzwyczaić. Jeszcze dwa–trzy dni, a będziesz przez samo siedzenie… czuć się tronowo… Dojdzie do tego… że w nocy nagle zachce ci się tronu… W koszuli pobiegniesz… przybiegniesz tutaj, żeby trochę posiedzieć.
(śpiewy mieszczan tuż pod oknami)
Słyszysz? Co to za święto? Tak z rana? Verrückte Krakauer!

Jadwiga

Moi wierni poddani.

(muzyka i śpiewy tuż-tuż)


Matka

…Co pomylili dzień z nocą.

Jadwiga

Za to witają prawdziwego króla!


Fanfary.
W drzwiach jawi się kiczowato, karnawałowo „cudowny” książę Wilhelm.
Podbiega, baletując, do Jadwigi, i złotymi nożyczkami: ciach! Uwalnia ją z koziej niewoli. Porywa ukochaną i dalejże w tan, i w pląs,
i w śpiew.

Wilhelm[Dopisek inspicjentki:]
M Welon

Sit willekomen, frou Sumerzît,
sît willekomen, her Meie,
der mangem hôhgemüete gît
und sich mit liebe zweie.

Jadwiga

Ich sihe mîn lieb für bluomen schin,
min lieb für vogel singen;
min lieb daz kann wol twingen
und owê, lieb, solt ich mit liebe ringen!

Wilhelm i Jadwiga

(razem)
Sit willekomen, frou Sumerzît,
sît willekomen, her Meie,
der mangem hôhgemüete gît
und sich mit liebe zweie.


[Dopisek inspicjentki:]
PROSZĘ:
KRZYSZTOF MATUSZEWSKI
->
PROCESJA
M SZUM


Brawa zebranych.
Tylko Matka coś poszeptuje z Biskupem. Zza okien skandowanie Mieszczan.


Mieszczanie

Wein! Brot! Auch Bauch!
Klein-mein-auch Wein!
Kra-kau deutsch!
Kra-kau deutsch!
Vivat unser König Wilhelm!

Szpiegini pragnąca przyśpieszyć skonsumowanie ślubu, kłania się nisko, bierze Jadwigę za rękę i ciągnie młodą parę w stronę sypialni, oświetlonej na liliowo. Dworki Austriaczki osłaniają małżonków tiulami, że niby ich nie ma,
i nucą: „Liebe, Liebe, Lieeeeebe…”.

Wilhelm odważa się objąć Jadwigę w pół. Brawa orszaku.
Zdenerwowanie Matki i Biskupa.
Młodzi idą ku widowni.
Naraz tętent przerażający.
Jadwiga tuli się do Wilhelma.
Tupot po korytarzach. Krzyki i piski odtrącanych dworek.
Od strony widowni
wpadają Panowie małopolscy. Stają w szeregu. Tupią lewymi nogami, panosząc brzuchy. Tupią prawymi,
a z wąsów lewymi rękami zrywają iskry wściekłości.


GŁOSY PANÓW

I

W dyby smarda!

II

Pędzić łotra!

III

Bij pokurcza!

I

Bij pokrakę!

Pan II

Dwieście tysięcy Litwini wybulili – a ten bubek sobie wraca! A nasz honor?

III

Honor i dzięgi podstawą potęgi. Tu go, pokurcza! Daj, pludraka!

Panowie tupią prawymi nogami i dobywają
szabel.
Pisk dworek zaplątanych w tiulach.
Wilhelm ucieka wraz z garścią wiernych dworzan. Jadwiga mdleje. Przypada do niej Matka.
Straszne głosy Panów.


I

Do Wisły Austriaka!

II

Do wody pampucha!

III

Do wody to panię srające ze strachu!

Wszyscy Panowie

Raka! Hultaj! Raptor! Raubszyc! Rrrrrrrrrr! Grrrrrrr!


Słychać tupot uciekających Austriaków. Cisza. Po czym hejnał trębacza z wieży kościoła Najświętszej Marii Panny.

I

Szukaj-łapaj! Oni u mieszczan się kryją!

Światła przygasają, tylko skraj sceny oświetlony.
Pojawiają się dwaj Profesorowie.

Profesor I

(ciąg dalszy sporu; ironiczny)
Niech pan kolega zaklaska. Niedorosłość górą! Kultura w popłochu. Za to żubrze łajna na krakowskim zamku… Ot, czego się doczekaliśmy.

Profesor II

Cóż z tego, że królewicz wykształcony, skoro zakradł się na zamek jak złodziejaszek!

Profesor I

A – nie! Co to – to nie! Wrócił do małżonki poślubionej przed Bogiem, żeby skonsumować ślub!

Przez scenę
przechodzą Pachołkowie
ze sznurami.
Nadchodzi Biskup. Ukłony. [Biskup] przystaje
z rulonem w ręku.


Profesor II

A – nie! Tym razem ja zakrzyknę: co to – to nie! Wilhelm wtargnął na zamek. Gwałtownik!



Biskup

Pax vobiscum. Niosę odpowiedź kapituły na prośbę księżniczki Jadwigi o utrzymanie ważności ślubu, który zawarła była dzieckiem. Kościół stoi oczywiście po stronie prawa. To jasne. Honor danego przyrzeczenia… potwierdzony świętym sakramentem. Niemniej w interesie… to znaczy, w dobrze rozumianym interesie Korony Polskiej… w interesie całego narodu… Kościół – Matka nasza – nie może nadal uznawać ważności małżeństwa zawartego ongiś… przez nieświadome swych późniejszych obowiązków… dzieci. Dziś palec Boży inny kierunek wskazuje… A co palec Boży wskaże, tego żadna guma nie wymaże! Nic dodać, nic ująć.

(z humorem)
Prawdziwissima prawda.

– Dostali 200 tysięcy dukatów
A nasz honor
– Honor i [diengi][Uzupełnione na podstawie zapisu fonicznego. Brak słowa w egzemplarzu inspicjenckim. - B.K.] podstawą potęgi
– Krakowskie powietrze złe dla Austriaków
– po litewsku to trzeba


[Biskup]

Dlatego czytam co następuje: Jadwiga, z Bożej łaski królowa Polski, przez niewprawną pomyłkę swych prawnych opiekunów jako dziecię jeszcze zawarła nieważne małżeństwo z nieważnym księciem austriackim, którego krakowscy mieszczanie i szlachcice przepędzili z miasta Krakowa, po czym w dobrze rozumianym interesie Korony Polskiej Biskupi Polscy pobłogosławili, co ważne dla Korony Polskiej i unieważnili, co nieważne dla Korony Polskiej… Amin.


[Dopisek inspicjentki:]
STOP PROJEKCJA


Jadwiga

Nieeeeeee!

Wojowie

Chciał Austryjak królem być, królem być, królem być,
ale dostał kopa w rzyć, kopa w rzyć, buch!

Jutro pętla na Wilhelma, na Wilhelma, na Wilhelma,
nasra w pludry mały szelma, durny szelma, uch!



[Dopisek inspicjentki:]
->
Jagiełło
P po ziemi