10 Sussex Mansions S.W.7
4.11.46
Drogi Żuczku. – Dziękuję Ci za list z 25 ub.m. Pani Nawrocka, jak pisałem List ten nie zachował się. , wyraziła życzenie zobaczenia się ze mną – odpisałem zaraz – nie miałem odpowiedzi, wobec czego napisałem jeszcze raz. Co robi Kasia, gdzie pracuje? Dla Grzesia wysłałem już osiem książek po polsku, w tym Robinson, baśnie polskie, Konopnicka, Nie wiadomo, jakie jej książki posłał Grydzewski Grzegorzowi Wierzyńskiemu do Szwajcarii.Rogoszówna, Koziołek Makuszyńskiego. Byłem w czterech sklepach w sprawie książek o Chopinie, niestety, to beznadziejne niemal, dałem na wszelki wypadek ogłoszenie do pisma antykwarskiego. Tu strasznie ciężko z dawnymi rzeczami – wszystko wyczerpane. W największej antykwarni odpowiedziano mi: nie ma ani jednej książki o Chopinie. Przyślij rachunek na książki zamówione przeze mnie i na „Wiestnik” – postaram Ci się przesłać via Julek, jak honorarium. To nie są zamówienia dla mnie, tylko dla „Wiadomości”.
O Niebo w płomieniach się dowiem, Wieniewskiego już wysłałem.
Piszesz, żebym pomógł dostać się Parandowskiemu do Anglii. Jak mam to zrobić? Przez kogo? Na pewno chciałbym, by tu przyjechał, ale jestem bezsilny, jak i w innych sprawach.
Jest tu obecnie Irena Gabaud. Przez tydzień była moja kuzynka i jej mąż Wilczyński, który wyjechał z Warszawy na kongres lotniczy do Paryża i szczęśliwie nie wrócił. Dużo wie i dużo widział. Wczoraj miałem list od F. Goetel pisał do M. Grydzewskiego 30 października 1946 r.: „przyjechałem do Anglii i jestem w tej chwili w obozie II Corpusu w Lovercroft. W najbliższych dniach spodziewam się przybycia bagażu, po czym przyjadę do Londynu zorientować się, co Wy tam myślicie, co wiecie i zamierzacie. W pierwszej połowie listopada wyjdzie we Włoszech pierwsza moja książka z ubiegłych lat pt. Kapitan Łuna. […] Niech mi Pan łaskawie odpisze na parę pytań. 1) Gdzie się zatrzymać w Londynie po przyjeździe? Czy ktoś mi pomoże w pierwszych krokach po tym mieście? 3) Gdzie, u Boga, i za jakie pieniądze można drukować? Jaka tematyka interesuje Was najbardziej, jeśli chodzi o artykuły?” (F. Goetel, Listy do redaktorów „Wiadomości”, oprac. i przyp. M.Ł. Lutomierski, konsult. edyt. B. Dorosz, Toruń 2014, s. 9).Goetla, który także tu zjechał, tak że ruch nieustanny. Odbija się to fatalnie na mojej pracy (dla siebie) w British Museum.
Ściskam Was najserdeczniej.
4.11.46
Drogi Żuczku. – Dziękuję Ci za list z 25 ub.m. Pani Nawrocka, jak pisałem List ten nie zachował się. , wyraziła życzenie zobaczenia się ze mną – odpisałem zaraz – nie miałem odpowiedzi, wobec czego napisałem jeszcze raz. Co robi Kasia, gdzie pracuje? Dla Grzesia wysłałem już osiem książek po polsku, w tym Robinson, baśnie polskie, Konopnicka, Nie wiadomo, jakie jej książki posłał Grydzewski Grzegorzowi Wierzyńskiemu do Szwajcarii.Rogoszówna, Koziołek Makuszyńskiego. Byłem w czterech sklepach w sprawie książek o Chopinie, niestety, to beznadziejne niemal, dałem na wszelki wypadek ogłoszenie do pisma antykwarskiego. Tu strasznie ciężko z dawnymi rzeczami – wszystko wyczerpane. W największej antykwarni odpowiedziano mi: nie ma ani jednej książki o Chopinie. Przyślij rachunek na książki zamówione przeze mnie i na „Wiestnik” – postaram Ci się przesłać via Julek, jak honorarium. To nie są zamówienia dla mnie, tylko dla „Wiadomości”.
O Niebo w płomieniach się dowiem, Wieniewskiego już wysłałem.
Piszesz, żebym pomógł dostać się Parandowskiemu do Anglii. Jak mam to zrobić? Przez kogo? Na pewno chciałbym, by tu przyjechał, ale jestem bezsilny, jak i w innych sprawach.
Jest tu obecnie Irena Gabaud. Przez tydzień była moja kuzynka i jej mąż Wilczyński, który wyjechał z Warszawy na kongres lotniczy do Paryża i szczęśliwie nie wrócił. Dużo wie i dużo widział. Wczoraj miałem list od F. Goetel pisał do M. Grydzewskiego 30 października 1946 r.: „przyjechałem do Anglii i jestem w tej chwili w obozie II Corpusu w Lovercroft. W najbliższych dniach spodziewam się przybycia bagażu, po czym przyjadę do Londynu zorientować się, co Wy tam myślicie, co wiecie i zamierzacie. W pierwszej połowie listopada wyjdzie we Włoszech pierwsza moja książka z ubiegłych lat pt. Kapitan Łuna. […] Niech mi Pan łaskawie odpisze na parę pytań. 1) Gdzie się zatrzymać w Londynie po przyjeździe? Czy ktoś mi pomoże w pierwszych krokach po tym mieście? 3) Gdzie, u Boga, i za jakie pieniądze można drukować? Jaka tematyka interesuje Was najbardziej, jeśli chodzi o artykuły?” (F. Goetel, Listy do redaktorów „Wiadomości”, oprac. i przyp. M.Ł. Lutomierski, konsult. edyt. B. Dorosz, Toruń 2014, s. 9).Goetla, który także tu zjechał, tak że ruch nieustanny. Odbija się to fatalnie na mojej pracy (dla siebie) w British Museum.
Ściskam Was najserdeczniej.