Zaloguj się
Cytuj

"Dwie głowy ptaka"

Źródło: tei.nplp.pl
Cytowany dokument: Dwie głowy ptaka, Terlecki Władysław L.
Data aktualizacji: 26 lutego, 2023
W CELI
Więzień I

Podejdź bliżej! Słyszysz mnie?

Waszkowski

Tak.

Więzień I

Najpierw zapamiętaj o sobie trzeba milczeć. Weź z niego przykład. Siedzi ze mną już trzy miesiące. Nie usłyszałem dotąd ani jednego słowa.

Waszkowski

Kto to?

Więzień I

Spytaj.

Waszkowski

Nazywam się Waszkowski

Więzień I

On ci nawet nie poda ręki

Waszkowski

Chory?

Więzień I

Spytaj

Waszkowski

Długo tu pan jesteś?

Więzień I

Długo

Waszkowski

Mam chyba gorączkę. Całe czoło w ogniu.

Więzień I

Tam jest woda. Weź sobie. On ci nie poda.

Waszkowski

Może rzeczywiście nie słyszy... Co mówi lekarz?

Więzień I

śmieje się

Lekarz? Sądzi, że obaj jesteśmy zdrowi.

Waszkowski

Złapali mnie u KlotenaWaszkowski codziennej czytywał tam gazety i spotykał się ze swoim łącznikiem. Okoliczności aresztowania w rzeczywistości były inne: Waszkowski nie został tam złapany, aresztowano go na ulicy w innym miejscu..

Więzień I

Cicho.

Waszkowski

Właściwie już stamtąd wychodziłem...

Więzień I

Przestań. Patrzy na nas przez judasza.

Waszkowski

Czy to południe?

Więzień I

Połóż się. Myśl o czymś innym. Opowiem ci o ojcu. Kiedyś czekałem na niego w ogrodzie. Dzień był upalny, chyba czerwiec. Przyplątał się naraz pewien starzec. Bredził coś o pałacu i kazał się tam prowadzić. Pamiętam jak przez mgłę. Mówił o szabli i o tym, jak chciał ciąć przez łeb pana Szczęsnego. Potem po swoim powrocie ojciec wyjaśnił, że mówił prawdę. Miał kiedyś rzeczywiście taki zamiar. Przed wielu laty jemu także opowiadał te szczegóły. O jakimś przedstawieniu, które Potocki urządzał w swoim pałacu...

Waszkowski

Czemu tu tak gorąco? Nie da się uchylić okna?

Więzień I

Nie. Okien otwierać nie wolno. Staraj się o tym nie myśleć.

Waszkowski

Nie można oddychać.

Więzień I

Bywa gorzej. Słuchaj i nie przerywaj... Pan Szczęsny sprowadził podobno do pałacu trupę włoskich aktorów, których oglądał w Petersburgu. I ten, który przyplątał się wówczas w ogrodzie – stary, schorowany – chciał go za zdradę, podczas tego przedstawienia, ciąć przez łeb.

Waszkowski

O czym mówisz?

Więzień I

Kiedy już kładł rękę na uchwycie szabli – stał blisko Potockiego, w odległości kilku kroków, zaledwie jednego dłuższego skoku, do którego się czaił – bo jak mówił, krew z gniewu gęstą, ciemną strugą spłynęła mu na oczy i przestał słyszeć głosy stojących w pobliżu...

Waszkowski

Stukają w ścianę...

Więzień I

Ktoś ciężką, niewidoczną ręką przytrzymał jego dłoń, nim dotknęła szabli. Nie mógł nawet drgnąć, ani rozprostować palców. Zobaczył, jak strop, pod którym stali, rozstępuje się, a na wełnistej chmurze, która nakryła wszystko, pokazują się ustawione w równych szeregach sylwetki. Wszyscy mieli twarze wzniesione ku górze, ręce złożone do pacierza i poruszali wargami. Jakby mnisi. Tam zaś, gdzie patrzyli unosił się jedynie złoty obłok, z którego biła wielka jasność. Zobaczył też po jakimś czasie, że niektórzy z tych ludzi mieli na sobie krwawiące rany. Krew wsiąkała w ich stroje. Czuł, że narasta w nim strach coraz większy i usłyszał gdzieś nad sobą wypowiedziane słowa: Non fit iniuria...

Waszkowski

Co takiego?

Więzień I

Nie sposób krzywdzić tego, kto chce swej krzywdy.

Waszkowski

Volenti non fit iniuria.

Więzień I

śmieje się

Potem chmura znikła. Jasność ustąpiła przed szarością, jak to bywa, przyjacielu. Czy ty jesteś rzeczywiście przyjacielem?

Waszkowski

Co dalej?

Więzień I

Kiedy otworzył ponownie powieki, zobaczył, że ktoś naciera mu piersi chustką. Dostrzegł też, że leży na skrzyni w pałacowej sieni. Musieli go więc wytaszczyć z sali, kiedy miał widzenie. Przez uchylone drzwi dobiegała muzyka. Tęgo się spiłeś, panie bracie! Powiedział ten, który się nad nim pochylał... To wszystko. Spodziewałeś się czegoś jeszcze, panie Waszkowski, jeśli rzeczywiście tak się nazywasz?

Waszkowski

Chciałbym zasnąć…

Więzień I

Zapamiętaj co powiem. Nie ciągnij mnie nigdy za język, niczego się nie dowiesz. Ani od niego, ani ode mnie, choć on zupełnie milczy – ale uważnie słucha, możesz być pewien.

Otwarcie drzwi.
STRAŻNIK

w progu

Waszkowski!

NOC. CELA
Siostra

Pomyślałeś o tych, którzy kiedyś, w przyszłości, dojdą do celu?

Waszkowski

Do wolności?

Siostra

Do Polski.

Waszkowski

Bardzo już jestem zmęczony.

Zakonnik
podchodzi bliżej
.
Dotyka ramienia
Siostry.
Kapucyn

Pora na nas, moje dziecko.

Siostra

Nie milcz!

Zakonnik

(
prowadzi do drzwi
)
Siostra

(

w progu
) Zdrada… (
po chwili z głębi korytarza ten sam zrozpaczony głos, ale już w oddaleniu
) Zdrada…