Zaloguj się
Cytuj

"Orfeusz"

Źródło: tei.nplp.pl
Cytowany dokument: Orfeusz, Anna Świrszczyńska
Data aktualizacji: 10 stycznia, 2023
(Mieszkanie Orfeusza. Noc. Eurydyka leży na tapczanie. Orfeusz)
Eurydyka

Wiesz, chciałabym być syreną i uwodzić mężczyzn.

Orfeusz

Wspaniały pomysł. I cóżbyś robiła z tymi uwiedzionymi?

Eurydyka

Jeszcze nie wiem. Ale ty się nie śmiej. Myślisz, że ja nie potrafię? W tekście błąd - niewprowadzone imię Eurydyki przed wypowiedzią

Orfeusz

Mam poważne wątpliwości.

Eurydyka

No wiesz. Przecież ciebie uwiodłam. A mówią że ty jesteś znakomitość.

Orfeusz

Uwiodłaś. Proszę, proszę. Czy bardzo się opierałem?

Eurydyka

Z początku bardzo, a potem –

Orfeusz

Potem ustąpiłem przez grzeczność.

Eurydyka

Nie dokuczaj mi, Orfeuszu. Jestem śpiąca.

Orfeusz

Właściwie dobrze wychowana żona nie powinna tak prędko zasypiać. Powinna bawić męża inteligentną i cnotliwą rozmową o syrenach i uwodzeniu mężczyzn.

Eurydyka

Wiesz, miałam dzisiaj sen. Czy ty się naprawdę niczego nie boisz?

Orfeusz

Co ci się śniło?

Eurydyka

Góra. że byłam na górze. Na samym szczycie. To niedobrze, prawda?

Orfeusz

Nie wiem, kochanie.

Eurydyka

Bo jak się weszło na górę, to potem można już tylko zejść albo spaść.

Orfeusz

Głuptasku.

Eurydyka

Dlaczego nie nauczyłeś mnie, żeby się niczego nie bać? Wszystkich uczysz.

Orfeusz

Tobie to nie jest potrzebne. Czego miałabyś się bać. Przecież jestem z tobą.

Eurydyka

Nie wiem, Tego co wszyscy.

Orfeusz

Nigdy nie myślałem o tym.

Eurydyka

Tak tu dziś cicho. Patrz, gwiazda spadła. Mówią, że teraz u nich wielkie uroczystości.

Orfeusz

U kogo?

Eurydyka

W górach u menad. Tańczą i rozszarpują żywych ludzi, i to im podobno pomaga.

Orfeusz

Tak mówią.

Eurydyka

One zdaje się nigdy nie śpią.

Orfeusz

Nie myśl o tym. Będziesz się w nocy budziła.

Eurydyka

Ja wiem, o co ci chodzi. One tu przychodzą pod ogród.

Orfeusz

Co za pomysł, kochanie.

Eurydyka

Napewno któraś kocha się w tobie. A może wszystkie. One są okropnie nieprzyzwoite. Myślisz, że nie słyszałam, jak nocami śpiewają. A ty się wtedy budzisz.

Orfeusz

Budzę się, masz rację. I spać ci nie daję.

Eurydyka

Ach, nie jesteś znowu taki wiele lepszy od zwykłego mężczyzny.

Orfeusz

Może masz rację.

Eurydyka

Nie żartuj.

Orfeusz

Szczerze mówiąc, mam żartować. Już dawno nie miałem takiej ochoty.

Eurydyka

Znowu gwiazda. Czy to prawda, że ty jesteś bezbożny?

Orfeusz

Chyba prawda.

Eurydyka

I że takich bogowie karzą.

Orfeusz

Tego nie wiem.

Eurydyka

Okropnie jestem śpiąca. Usiądź bliżej.

Orfeusz

Chciałbym jeszcze trochę z tobą pogawędzić. Tak wcześnie dziś zasypiasz Eurydyko .

Eurydyka

Chodź bliżej. Nie gniewasz się za tego… w kawiarni?

Orfeusz

Nie mogę się na ciebie gniewać. Czasem tylko może mi być smutno.

Eurydyka

Nie chcę, żeby ci było smutno, Orfeuszu.

(przymyka oczy. Orfeusz całuje jej rękę)
Nie, nie…

Orfeusz

Co, kochanie?

Eurydyka

Nie… budź mnie. Zasypiam. Oh, jak mocno zasypiam…

Orfeusz

(patrzy na uśpioną, wstaje i odchodzi do okna
,
chwilę cisza – potem za oknami słychać śpiew menad)

Śpiew Menad

W potokach jest lęk, a my wypijemy potoki.
W powietrzu jest lęk, a my wypijamy powietrze.
W płomieniach jest lęk, a my wypijemy płomienie.

Orfeusz

Wołają mnie. To ostatnie najwyższe zadanie życia – uspokoić te nieuspokojone. To więcej niż lwy, niż ocean. Dzisiaj się wszystko rozstrzygnie. Pójdę tam na święte Dionizje. Albo mnie rozszarpią, albo będą uleczone. Och, uśpić tę mękę. Oddałbym za to wszystko – wszystko na świecie prócz

(patrzy w stronę Eurydyki)
prócz jednego.
(deklamacja)
Do was mówię, urodzonych pod słońcem
które przemija
ja, który przemijam
jak wy –
do was chcę mówić o ujarzmieniu
wielkiego przemijania świata.
Do was mówię, urodzonych pod słońcem
które się trwoży
ja, który się trwożę
jak wy –
do was chcę mówić o ujarzmieniu
wielkiej trwogi świata.

(wychodzi)
(pauza)
Hermes

(wchodzi, zbliża się, do uśpionej.)
Oto ona. Kobieta. Samica człowieka. Ma skórę zachwycającą i delikatną. Dwoje jej ramion jest jak dwoje zwierzątek, co się przytuliły do siebie. Jak nieświadomie i lekko nosi szatę życia. Jak nieświadomie i lekko odgarnie ją precz zstępując w wodę wieczności z oczami dziecka, które nie znają zdumienia. Eurydyko, Eurydyko.

Eurydyka

(siada na tapczanie
,
oczy zamknięte
) Ktoś dotknął mego serca i zdmuchnął je leciutko jak świecę. Już nie bije.

Hermes

Eurydyko. Eurydyko.

Eurydyka

Kto mnie woła?

Hermes

Ten co przychodzi w mroku.

Eurydyka

Czy to ty sprawiłeś, że serce moje nie bije?

Hermes

Ja.

Eurydyka

Ty nie jesteś człowiek.

Hermes

Nie jestem człowiek.

Eurydyka

Ciało moje wie, kto jesteś i drży.

Hermes

Ciało twoje wiedziało, że przyjdę. Czy będziesz płakać?

Eurydyka

Nie krew się we mnie rozwidnia, powieki spływają na oczy. Jaki chłód. Czemu nic nie mówisz?

Hermes

To zbyteczne. I tak wiesz –

Eurydyka

Wiem, że mam iść za tobą.

(Wychodzi z Hermesem
światło gaśnie. Po chwili znowu jasno
).

Eurydyka

Eurydyka

(leży umarła)

Menady

(wchodzą
i
mówią szeptem
)

I

Patrz. Ona śpi.

II

A my nie zasypiamy nigdy.

III

Żywi boją się nas, a ona się nie boi.

IV

Żywi przeklinają nas.

V

Żywych zabijamy.

I

Ale ona umarła.

II

Ona była czysta.

III

Ona nas nie odpędzi, choć jesteśmy okryte trądem.

IV

Choć jesteśmy plugawe.

V

Cicho cicho siostrzyczki nie budźmy umarłej.

I

Ona jest szczęśliwa.

II

Nie płacze.

III

Nie gryzie palców.

IV

Nie kala się w objęciach mężczyzny.

V

Nie morduje.
Ona śpi. My nie zasypiamy nigdy.
Nie budźmy szczęśliwej, która śpi.
(okrywając ją kwiatami)

Wszystkie

Amen, amen.

Aglae

A jego nie ma.

II

Wyszedł w góry.

III

Może szuka menad.

IV

I nie wie –

Aglae

Będzie wiedział, siostrzyczki, będzie wiedział.

Osoby:

Orfeusz – legendarny bohater grecki
Eurydyka – jego żona
Hermes – bóg, przewodnik dusz zmarłych
Persefona – bogini, władczyni państwa umarłych, Hadesu
Cerber – pies o 3 głowach pełniący straż w krainie umarłych.
Menady – dzikie kapłanki boga wina Dionizosa, inaczej bachantki.

Aglae – jedna z menad
Właściciel kawiarni
Dziennikarz
Narrator
Woda Letejska