Zaloguj się
Cytuj

"Orfeusz"

Źródło: tei.nplp.pl
Cytowany dokument: Orfeusz, Anna Świrszczyńska
Data aktualizacji: 10 stycznia, 2023
(
Mieszkanie Orfeusza, poza miastem
.
Wchodzą Oberżysta i Grek II
)
Orfeusz

A otóż i goście w mojej samotni. Czem zawdzięczam tę wizytę, panowie? Doprawdy, wrodzone mi poczucie umiarkowania jest poważnie zagrożone przez uczucie radosnej gościnności.

Grek II

Pięknie powiedziane.

Oberżysta

Znać dobrą szkołę stylu. Zawsze mówiłem, że filozof bez stylu to barbarzyńca. zaznaczone ołówkiem skreślenie fragmentu

Orfeusz

Siadajcie. Cóż słychać na świecie, bo tu rzadko dochodzą wiadomości.

Oberżysta

Właściwie nic ciekawego poza tym, że Orfeusz ma zamiast zstąpić do Hadesu.

Grek II

To jest rewelacyjny pomysł. W całych Delfach tylko o tym mówią.

Oberżysta

W mojej kawiarni tłumy. Ludziska oglądają krzesełko, na którym pan zwykle siadywał i kelnera, który panu podawał pół czarnej.

Grek II

Powstają nawet wysokie zakłady. Jedni twierdzą, że całą sprawę traktować nalezy symbolicznie, że jest to jednym słowem coś w rodzaju literackiej przenośni, podczas gdy inni…

Oberżysta

I chcieliśmy się dowiedzieć.

(
Orfeusz

Czy temu zawdzięczam waszą pamięć?

Oberżysta

Właściwie możnaby i tak to określić. Moja żona nie spała całą noc.

Orfeusz

Z ciekawości.

Oberżysta

Nie tylko. Moja żona płakała. Mówiła, że jej smutno. Uważam, że to kaprys, proszę pana. Interesy idą nieźle, kupiłem jej japoński szlafrok a o tę nową kelnereczkę żadnym cudem nie może mnie jeszcze podejrzewać.

Orfeusz

Rozumiem pańską żonę. Może tej nocy nienawidziła pana za za to, że interesy pana idą tak dobrze i że pan jej kupił japoński szlafrok. Pomyślała o mnie. A może tęskniła do tego, by być nieszczęśliwą. Niedługo, ale tak przez jedną noc. Jedna noc nieszczęścia.

Oberżysta

Kobiety mają rzeczywiście osobliwe pomysły. Ale ona była zawsze zrównoważona (i taka energiczna – nawet za nadto energiczna jak na mój gust).

) Nawias dodany ołówkiem, cały fragment zaznaczony do skreślenia
Grek II

Czy dobrze się pan czuje tak samotnie w tych ostatnich chwilach?

Orfeusz

Staram się czuć jak najlepiej. Człowiek ma już tę taką naturę, że w każdej sytuacji usiłuje się ułożyć jak najbardziej wygodnie. Tylko że ja jestem chory z odleżynami, któremu bardzo trudno znaleźć znośną pozycję.

Oberżysta

Więc decyzja pana jest nieodwołalna.

Orfeusz

Niestety, muszę was rozczarować. Tu nie było wogóle decyzji. Czy pan sądzi, że ktokolwiek z własnej woli idzie tak łatwo na tamten świat?

Grek II

Więc?

Orfeusz

Na tamten świat idzie człowiek zwykle za swoim ciałem. Ogromnie rzadko – za ciałem innego, gdy jest mu do życia-równie niezbędne jak jego własne. Tak wiele znaczy cielesność w nas, którzy niestety nie jesteśmy tylko cielesnością. I to jest gorycz. To jest najpodstępniejszy wynalazek bogów.

Grek II

Dusza czy ciało?

Orfeusz

Właściwie nie wiem. W każdym razie jedno z tych dwojga, a może raczej kombinacja obu.

Oberżysta

Myślałem, że miłość która skłania do takich wzniosłych decyzji jest wzniosła. A pan mówi: Ciało.

Orfeusz

Nie wiem doprawdy jakie są rodzaje miłości. Z tym idźcie raczej do kapłanek Afrodite. – one wam objaśnią. Ja jestem jak człowiek, któremu ze wszystkich znanych melodii została w pamięci tylko jedna – a więc jest prawie tak jakby nie znał żadnej. zaznaczona do skreślenia

Oberżysta

Właściwie powinienem pana namawiać na to, aby pan tam poszedł. Toby było w moim interesie, pan rozumie, taka reklama dla lokalu. A jednak pan wie co ja panu powiem? Nie podoba mi się to wszystko. Wrogowie, zawsze pomawiali pana o bezbożność. I okazuje się teraz, że mieli rację. W tym jest coś bezbożnego, coś poprostu nieprzyzwoitego. Bogowie proszę pana to wielkie słowo. Ja człowiek grzeszny jestem, wiadomo, ale bogów szanuję. I mówię: Niech pan nie idzie.

Orfeusz

Pan jest bardzo poczciwy.

Oberżysta

Poczciwy to znaczy z przeproszeniem głupi. Taki co to się daje wszystkim skubać, he, he. Taki to ja znowu, chwała Bogu nie jestem. W kaszy mnie nie łatwo – jak to mówią – zjeść. Wykreślone ołówkiem Ale do pana mam słabość. Ot narzeka człowiek bo narzeka, ale zawsze się trochę forsy przy panu zarobiło. I moja żona pana lubi – mówi że pan jest w jej guście. Więc niech pan tam ręcznie nie idzie.

Orfeusz

Doprawdy byłbym szczęśliwy gdybym mógł pana posłuchać.

Oberżysta

No widzi pan.

Orfeusz

Ale nie mogę.

Oberżysta

Słowo honoru nie rozumiem. wykreślone ręcznie

Grek II

My tu, zdaje się napróżno…

Orfeusz

Niestety, napróżno.

Oberżysta

Tak. No to…

Grek II

Właściwie… już późna godzina.

Oberżysta

Rzeczywiście. My wykreślone ołówkiem wobec tego pożegnamy pana. Tu jest dziwna okolica. Nieprzyjemnie iść o zmroku, a niedługo zacznie się ściemniać. Co to tak szumi?

Orfeusz

Strumień.więc nie nad morzem dom ostatecznie? 55, 56, 57 ręczny dopisek ołówkiem „więc nie nad morzem dom ostatecznie?” i dodane strony 55, 56, 57 – zapewne wychwycony błąd. Tą samą ręką dopisane ołówkiem frazy, np. „popłacze się jak jej opowiem” kilka wypowiedzi niżej

Oberżysta

Aha.

Orfeusz

Taki sobie – zwykły. Ciągle mnie męczy, dokąd on też może płynąć.

Oberżysta

Jak to strumień – do rzeki.

Orfeusz

Właśnie. Ile razy usłyszę jak jego szumi „jak” i „i” w szumi dopisane ręcznie, w druku „jego szum” chciałbym się zerwać wykreślone ołówkiem iść zobaczyć tę rzekę. Tak że czasem muszę skupić całą wolę żeby nie iść wykreślone ołówkiem - ot, choćby teraz.

Oberżysta

Tak. Pan się jednak zmienił. Chociaż zawsze pan był trochę nerwowy.

Grek II

No to już na nas czas.

Orfeusz

Nie zatrzymuję was, panowie, bo okolica rzeczywiście musi się wam wydać nieprzyjemna. Nawet menady zrzadka tu zaglądają…

Oberżysta

Niech pana bogowie strzegą.

Orfeusz

I was, panowie. A żonie proszę zanieść pozdrowienia.

Oberżysta

Dziękuję. Znów się skreślone ręcznie popłacze się jak jej opowiem dopisane ołówkiem

Orfeusz

To dobrze.

Oberżysta

Dobrze?

Orfeusz

Co pan chce skreślone ołówkiem – człowiek jest jednak egoistą. I czasem sprawia mu malutką ulgę myśl, że ktoś westchnie z jego przyczyny.

(przybyli odchodzą.
Orfeusz patrzy za nimi i po chwili woła:)
Panie. (Panowie?) dopisane ołówkiem

Oberżysta

Proszę.

Orfeusz

Jeszcze chwilę. Podajcie mi rękę.

Oberżysta

Nie rozumiem.

Orfeusz

Zwyczajnie – rękę.

Oberżysta

Cóż to znaczy?

Orfeusz

Nic – tylko…

Oberżysta

Tylko?

Orfeusz

Kto wie, kiedy znowu będę trzymał w dłoni taką skreślone ołówkiem rękę. Rękę żywego człowieka.

(goście odchodzą)
(sam)
Bali Zlękli ołówkiem poprawione na „Zlękli” się. Odeszli, a ten strach został jeszcze w powietrzu. Miły mi nawet ten strach, jak podróżnemu, zabłąkanemu w stepach zapach końskiego łajna, świadczącego, że natrafił na ślad ludzki. człowieka dopisane ołówkiem i skreślone „ludzki”
Z jaką pogardą powiedział ten poczciwiec: ciało. A to jest ważne. Oto teraz skreślone ołówkiem czuję już jak rodzi się we mnie ciemne wzruszenie, ciemny pochyły niepokój. I wiem, że ciało moje, ciało człowieka będzie drżało, i zjeży się jak pies, gdy będę zstępować ku twym bramom, kraino umarłych. Gdy będę wzywał władczynię piekieł potrójnym zaklęciem:
Persefono, królowo za siedmiorgiem zielonych drzwi,
Persefono, królowo za siedmiorgiem zielonych świec,
Persefono, królowo za siedmiorgiem zielonych pieczęci.

Pani o trzech oczach z żelaza,
Pani o trzech piersiach z żelaza,
Pani o dziewięciu żywotach z żelaza – usłysz mnie.

Niechaj brama piekieł po raz pierwszy otworzy się przed
istotą żywą.