Zaloguj się
Cytuj

"Orfeusz"

Źródło: tei.nplp.pl
Cytowany dokument: Orfeusz, Anna Świrszczyńska
Data aktualizacji: 10 stycznia, 2023
scena I (skreślić-?)
(Łąka podgórska. Zagroda pastusza. Słoneczny dzień.
Starzec krząta się przy chacie i śpiewa
)
Starzec

Chwalcie boga o świcie i o rannej zorzy
że ziemię i że niebo i że słońce stworzył.
Wielbi go każda trawka, każdy ptak i zwierzę.
on nas kocha i żywi i od złego strzeże.

Chwalcie boga o świcie i o rannej zorzy,
że dobre są i piękne dzieła, które stworzył.
Nieśmy modły Zewsowi, bo od wieków wieka
chroni świat jego łaska i jego opieka.

Orfeusz

Jak tu cicho. Słońce, trawa, dopisane ołówkiem

(wchodzi)
Witaj mi, uroku ziemi. Nie tracisz swej słodyczy nawet oglądany przez oczy, które widziały piekło. (Jaka słoneczna dolina. Kwiaty pachną.) skreślone ołówkiem – może ta nadpisana linijka wyżej miała oznaczać modyfikację tego zdania? A ten człowiek – V ołówkiem – znak redaktorski? znałem go kiedyś (do starego) He, pastuchu[erzu], czy można tu dostać wody

Starzec

Jest woda, a jakże. Zaraz przyniosę, zdaleka pewnie przychodzicie.

Orfeusz

Z bardzo daleka.

Starzec

I pójdziecie znowu,

Orfeusz

Dlaczego tak myślisz.

Starzec

Po twarzy wam widać, panie, żeście z takich, co przychodzą z daleka i odchodzą daleko.

[/60]
Orfeusz

(pije wodę) Woda. Dziwny smak.

Starzec

Jak to woda

Orfeusz

Dawno nie piłem wody.

Starzec

A cóżeście pijali, panie? Nie wyglądacie na takiego, co po gospodach przez całe życie wisi przy dzbanie piwa.

Orfeusz

Czy mnie nie poznajecie?

Starzec

Słabe moje mam oczy, a słońce dziś oślepia.

Orfeusz

Pamiętacie Orfeusza?

Starzec

Do imion ostatnio mam kiepską pamięć. Imię, panie, nieważne. Powiedz mi lepiej co robisz na tym bożym świecie? Czyś szewc czy pasterz czy garncarz, abym cię uczcił według twojej pożyteczności.

Orfeusz

Prawdę mówiąc nie łatwo na to odpowiedzieć. Różnie bywało. Zajmowałem się w życiu nauczaniem młodzieży.

Starzec

Toś bakałarz.

Orfeusz

A także leczeniem. Cuda robiłem.

Starzec

Toście znachor.

Orfeusz

Pieśni również składałem.

[61]
Starzec

No, wiele mieliście, panie, umiejętności. Nie widzą mi się tacy ludzie. Bywają powierzchowni i pyszni.

Orfeusz

Masz rację. I ja też byłem pyszny. Powiedźcie mi, człowieku, macie przecież mieliście synów?

Starzec

Miałem dwóch. Umarli.

Orfeusz

A żona?

Starzec

Też umarła.

Orfeusz

Niedobra taka starość.

Starzec

Każdy Liść kiedyś opada. Spadli jak liść. I ja niedługo spadnę. Śmierć – zwykła rzecz. A co jest zwykłe, jest dobre. Czy chcecie jeszcze wody?

Orfeusz

Bóg zapłać, jużem się napił.

(starzec odchodzi w głąb)
Kto wie Czy jednak nie byłem niesprawiedliwy względem bogów? Dali ludziom wielką łaskę – zapomnienie. Ten starzec stał się jest jak wygasły wulkan. Wyschła w nim pamięć i jest stał się szczęśliwy. Niewolnik, co z wdzięcznością głaszcze rękę, która go chłoszcze, nędzarz tak wielki, że nie zdaje sobie sprawy z własnej nędzy - - czy to nie szczyt upodlenia? Upodlenie graniczące z czymś wzniosłym. W tym starcu jest wielki spokój. Ma on powagę i niespieszne ruchy człowieka, który jest w pobliżu prawdy.. On się nie boi. Nie ma ciosu, który by go mógł zaskoczyć. Orfeuszu, czy słyszysz? Przypatrz się. Czyżby tak wyglądało ucieleśnienie twego ideału? Czyżby do tego mego też celu wiodły dwie drogi, a ten starzec ubiegł mnie wcześniej, znalazłszy drogę krótszą [/62] i bardziej prostą?

Starzec

(zbliża się)
O czym myślisz, cudzoziemcze?

Orfeusz

Zgadłeś, jestem cudzoziemcem. A myślę o tym, że jak wiele właściwie jest prawd. Prawda ludzi żywych i ludzi umarłych. Prawda buntowników i pokornych.

Starzec

Bogów też jest wielu, a przecież (właściwie) jeden rządzi,-

Orfeusz

Widzę, że jesteś świadomy boskich rzeczy.

Starzec

Za młodu jeździłem po morzach i trapiły mnie wielkie troski. Ale odkąd siedzę tutaj zdala od ludzi, inne myśli do mnie przychodzą- nie wiem skąd, jak cudza owca, co się czasem przybłąka i przystanie do stada.

Orfeusz

Bywa tak?

Starzec

Gdzie tam, panie. Prędzej co zginie, jak menady porwą albo wilk.

Orfeusz

Menady tu zachodzą? zm. (przychodzą)

Starzec

Góry blisko, to zaglądają. Pastuchy je nazywają kosmate baby, że to skórami zakrywają swoją grzeszną nagość. Miesiąc, dwa cicho. Nagle nocą śpiew. (Jakby kto pacierz mruczał). Oho, już wiem, co się święci. Zamykam się w chacie. I owce zaraz poczują. Beczą. I pies. Każde stworzenie boi się takich.

Orfeusz

Był tu podobno jeden, co chciał je wyleczyć, oswoić, rozumiecie, żeby wróciły do domów, każda do rodziny.

[/63]
Starzec

Coś przypominam sobie. Tyle, że mnie to nigdy nie ciekawiło.

Orfeusz

Nawet mówili o tym dużo- był sławny.

Starzec

Ale im już nic nie pomoże. Bogowie urządzili, że jedni są dobrzy, drudzy źli, jedni płaczą, drudzy się śmieją. A ten człowiek to musiał być farmazon. Tacy, mijają szybko. Przechodzą drogami z wielkim szumem koło dębów, za chwilę już ich nie ma, a dąb zostaje. No, ja już muszę iść do pracy. Owca mi się wczoraj okociła.

Orfeusz

(odchodzi)
Kosmate kobiety. Wyrocznia delficka powiedziała… Na mnie już czas. Żegnajcie, dobry, mądry człowieku

Starzec

Panie, hej, panie.

Orfeusz

Co tam?

Starzec

Nie idźcie w tę stronę.

Orfeusz

W tę stronę płynie strumień.

Starzec

Więc co?

Orfeusz

Widzicie, dobry człowieku, od pewnego czasu mam dziwną chorobę. Jak zobaczę że woda płynie, ciągnie mnie coś, żeby iść za nią. Wiele świata już zwędrowałem…

Starzec

Nie idźcie tamtędy. Ta Droga prowadzi przez góry. W górach różne rzeczy mogą się wydarzyć. One tam odprawiają swoje nabożeństwa- a wiecie, ze gdy im wtedy kto się nawinie…

[/64]
Orfeusz

Dzięki wam, dobry człowieku. Bóg wam zapłać za przestrogę