27.VII.54
Kochany Mietku,
Dostałem niepokojący list od ŁobodowskiegoZob. [list z 23 lutego 1954](https://tei.nplp.pl/document/773/v/783), że po operacji nic się nie polepszyło, „plomba” nie chce się aklimatyzować – jak pisze – dostał zapalenia oskrzeli i w sumie już siódmy miesiąc leży w łóżku. Proszę Cię, jeśli masz jakieś wiadomości o nim, napisz mi zaraz. Czy to nie coś gorszego niż gruźlica?
Podaj mi z łaski swojej adres p. Juliusza Mieroszewskiego w Londynie i posła polskiego w Madrycie (Potocki? Jak ma na imię?).
Dziś ma przyjechać Leszek z SolskimJan Lechoń zapisał w "Dzienniku" pod datą 27 lipca 1954 r.: „Jestem znów u Wierzyńskich w Sag Harbor. Przyjechałem autem z Solskim, straciwszy przeszło dwie godziny na szukanie drogi. Próżniactwo z wyrzutami sumienia. A może jednak trzeba by coś próbować, może by coś z tego wyszło jak w tych strasznych latach 1918, kiedy tak się męczyłem, ale też i coś napisałem naprawdę” (J. Lechoń, "Dziennik", wstęp i konsultacja edytorska Roman Loth, Warszawa 1993, s. 426–427).. Odbędziemy posiedzenie grupy. Zrobię wszystko, by ratować Twoje dobre imięZob. [list z 13 czerwca 1954](https://tei.nplp.pl/document/864/v/879) oraz [list z 17 czerwca 1954](https://tei.nplp.pl/document/866/v/881).
Ściskam Cię serdecznie, ukłony dla Rody
Kazimierz