(1908-1944) odbył przed wojną studia handlowe w Wiedniu i ekonomiczne w Grenoble; do wybuchu wojny pracował jako dziennikarz w Warszawie w agencji gospodarczej „Iskra”, publikował w krakowskim piśmie „Głos Narodu” i był korespondentem parlamentarnym „Polski Zachodniej”. W 1938 roku żeni się z Alicją Szefer (1911–1995), rysowniczką, malarką i krytyczką sztuki, [pochodzącą z żydowskiej rodziny łódzkiego fabrykanta. Studiowała na Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie oraz odbywała w Paryżu studia malarskie u Fernanda Léger’a; w 1937 r. uczestniczyła w wystawie w Instytucie Propagandy Sztuki (IPS) w Warszawie. „Po wybuchu wojny i ewakuacji do Lwowa Antoni i Alicja Drwęscy zostali wywiezieni przez bolszewików za Ural. Z armią Andersa dotarli do Włoch, a po zakończeniu działań wojennych zamieszkali w Rzymie, by w końcu osiąść na stałe w Londynie. Antoni szybko przyjął obywatelstwo brytyjskie. W latach 1944–1954 pracował w «Dzienniku Polskim». Ponieważ z nauki w domu rodzinnym i z przedwojennego pobytu w Anglii znał dobrze język angielski, w 1954 r. stanął do konkursu i w jego wyniku został przyjęty do redakcji dziennika «The Times». Pracował tam do emerytury. Odznaczony Krzyżem Monte Cassino zmarł w Londynie” (A. Kwilecki, Wielkopolskie rody ziemiańskie, Poznań 2010, s. 93). Antoni w 1941 r. wchodził w skład pierwszej redakcji „Orła Białego”, wydawanego jeszcze na terenie ZSRR. Alicja w czasie wojny brała udział w wystawach w Teheranie (1943 r.), Jerozolimie (1944 r.), a po wojnie w Hove (w Sussex, 1957 r.), czynnie uczestniczyła w życiu wystawienniczym Londynu; prowadziła działalność publicystyczną i popularyzatorską, systematycznie publikując recenzje i omówienia wystaw plastycznych w londyńskich „Dzienniku Polskim i Dzienniku Żołnierza”, „Orle Białym” i „Wiadomościach” oraz w paryskiej „Kulturze”. W 1952 r. przyjęła obywatelstwo brytyjskie. Wspominał ją jeden z emigrantów z polskiego środowiska w Londynie: „Była koneserką sztuki współczesnej, szczególnie malarstwa, na którym znała się znakomicie. Jej recenzje były zawsze dogłębne i rzetelne. Początkowo malowała, czego – niestety – szybko zaniechała. Szkoda! A może stwierdziła, że w tej dyscyplinie ma niewiele do przekazania? Była samokrytyczna. Spotykałem ją na wielu imprezach, które odbywały się dawniej w Ognisku Polskim, później, już znacznie rzadziej – w POSK-u. Była filigranowa, wręcz eteryczna. Zawsze elegancko i gustownie ubrana. Zadbana. Miała w sobie coś osobliwego – jakiś rodzaj uroczej, staromodnej urody. Towarzyszył jej zawsze mąż, Antoni, który był jej fizycznym przeciwieństwem. Tworzyli bardzo zgraną parę. Reprezentowali nieistniejący już dziś styl przedwojennej bogatej inteligencji” (L. Bobka, Bobkowy alfabet emigracyjny: Drwęska Alicja, „Tydzień Polski”, Londyn 2009, nr 26).