Log in
Dokumenty
Kolekcje
Byty
Media
/
Byty
/
Starzec Noe (Łóżko)
Starzec Noe (Łóżko)
Typ:
Osoba
6714
Fragmenty z tym bytem
3
Łóżko - próba
Wersja 2
·
Fragment 1
Łóżko/Jerzy Afanasjew
"Łóżko" Wersja II
·
Akt III
Łóżko/Jerzy Afanasjew
"Łóżko" Wersja II
·
Występują:
Szablony użycia
42
(chwytając się za serce) Co?!! Krople! Krople na serce! Słabo mi! A hyżo! On mnie obraził! (wskazuje na Draba III) (starzec teatralnym gestem, czyni pozór, że chce zemdleć) …Ten drab przypomina mi pewnego koczkodona, którego sam wpakowałem na arkę! Niewdzięcznik!
(do Draba III) Hańba! Co oni mówią! Hebel! Ty nic nie mów, zdrajco! Koczkodonie!
(dumnie) Jestem biblijny Noe, moi panowie. Nie handluję rękawiczkami, ani nie jem zrazów. Jestem jaroszem.
(leżąc – płaczliwie mówi) Dziateczki moje.
(milczy)
(mściwie) Fe! A zresztą nic nie będę jadł, bo nie mam zębów.
(nadstawiając ucha) Hę? Że co proszę? Niech pan mówi głośniej, bo mam wosk w uszach.
(oburzony) Żyję korzonkami. Wystarczy mi. Bez łaski.
(patrzy na zdjęcie i cofa się) Oj, jaka ona malutka! Tak, to ta! Jak żywa! (błagalnie) Daj potrzymać! (wyrywa Rolasowi fotografię) Cóż to za dziwna kora! Z czego to zrobione? Tak to ta, mój synu! (chowa fotos do kieszeni)
(płaczliwie) Musiałem, bo by mnie zjadły!
(płaczliwie) Nawet korzonków tu nie dają.
(podnosząc oczy do nieba) Ty mnie synu nie denerwuj! Bo cię uduszę własną moją brodą! Krople na serce proszę! Mogą być GOLDENE TROPFEN z N.R.D.
(poziewując dystyngownie i rozpierając się w fotelu) Miło tutaj. Coś jakby jakiś hotelik? I stroje jakieś dziwne!? Panowie chcą się ze mną zabrać na pych?… Tak?
(proroczo) Za chwilę będzie koniec świata. Morza zaleją cały świat. Wczoraj skończyłem budować akr arkę i wszystkie zwierzęta zostaną ocalone.
(siadając i drapiąc się w piętę) NOE!
(siadając) Dziękuję ci mój synu!
(szarpiąc brodę) Uch! wyrywa Wyrwę sobie brodę z korzeniami! Jestem osłabiony i mam anamię. Łatwiej mi brodę z rozpaczy wyrwać niż przedpotopowe dęby! I to wszystko przez tę babę, jak ją tam, Kristinę! Już ja jej pokażę!!
(uciekając) Chyba żyję!
(w rozpaczy) Jakże śmiały te muszki bezemnie arką odpłynąć? Prawie że wychodowałem je własną piersią! Arkę im zbudowałem! Słoniom trąby czyściłem! Krokodyle, aby nie zamarzły, chodowałem we własnym łóżku! Nawet bakterie mnie zdradziły, tfy! Mnie, pierwszego kapitana żeglugi wielkiej. ! Przecież to skandal! Ja przecież przeszedłem do historii, moi panowie! Ze mną nie ma żartów. (znów szlocha)
(wraca) (podnosząc rękę) Przeklinam! Z rycyną na starca! Boga panowie nie macie w sercu! Szczęście, że mi się broda w drzwiach nie zaplątała!
(z uporem) To samą wodę źródlaną będę pić!
(zdenerwowany) Obudziłem się w XX w. nowej Ery?! A moje ichtiozaury? I mamuty? I ibisy? A słonie moje ukochane? A moje mróweczki? A owieczki? I muszki? I bakteryjki kochane, co na kwaśnym mleku wychodowałem?!! Co z nimi? (starzec zaczyna szlochać), (z postanowieniem w głosie) Nie! Brodę sobie wyrwę! Niech zginę jak mężczyzna! (szarpie się za brodę)
(zrywając się) Co? Ja przespałem? A moje zwierzątka?! A moja Arka? Kto z nimi, zwierzątkami popłynie?!
A właśnie, że wejdę do łóżka i już!. A sztuczną szczękę może pan sam połknąć! Ohyda!
Co mówisz synku, hę?
Co, oni? Co, oni? Ja jestem starcem! Mnie się należy tutaj szacunek! Ja mogę być ich pra, pra, pra, pra, pra, pra, pra, pra….
Dobrze pan słyszał. Bo jeszcze nie powiedziałem gdzie. A tylko, że „na pych”. Dopiero teraz mówię: Na ARKĘ!
Dziadkiem. Tak. Właśnie! (po chwili do Cesarza) A kto cię smarkaczu nauczył podpowiadać, starcom, hę? Co za niewychowana ta dzisiejsza młodzież!!
Gdybym miał tutaj trochę wody, to bym wam zrobił jeszcze jeden potop, psiakrew.
Komu starzec, a komu pan! (po chwili) Tak. Odmawiam kategorycznie.
Na arkę miała mnie obudzić! Bestia! (płaczliwie) Moje bakteryjki!
Nie. Dziękuję. Mam krzesiwko. Czasem palę ognisko. Do gęby ognia nie biorę. A zresztą! (czyni gest rezygnacji, bierze cygaro i zaczyna je jeść) …Położyłem się wczoraj pod starym dębem spać i kazałem się obudzić pewnej niewieście. A widzę, że obudziliście mnie, wy panowie, i to w takim dziwnym wnętrzu i w takich strojach? To chyba zabezpieczające stroje przeciw-potopowe? Czy tak?
Nigdy! Wolę już własną brodę, niż połykać węża.
Nigdy! Wystarczy, że całe życie budowałem arkę! Nie wiadomo poco. Nawet się nią nie przejechałem! I chrzest arki się nie odbył, a wisiała tam przygotowana butelka szampana. Pewnikiem, małpy ją wypiły, niewdzięczne!
Noe
Ohydny prawnuku! Ty wieprzku zgniły w swej pysze! Jak śmiesz czynić mi taką niehigieniczną propozycję?!! Gdyby choć koziorodztwo! A tak? Sztuczna szczęka! Afe!
Piekło? Noemu? Za co?
starca
STARZEC (rzuca się w stronę Dyr. Rolasa)
Starzec
Starzec Noe
Stójcie! Zaklinam Was na nogę mamuta! Jeszcze nikt mnie nie dotknął, tak do żywego jak wy! Pozwolę się zabrać tylko milicji i to oficerowi! A tak, nigdy! (Drabowie zatrzymują się) Odmawiacie mi kropel na serce!? Zmuszacie mnie do pracy! Jakaś tam Kristina mnie nie obudziła i wywróciła historię?! Zarządzam strajk głodowy! Włażę spowrotem do łóżka!