Lekarz II ("Przemiana 1999")
Szablony użycia
43
-
(domyślnie)
Boli pana... liczba?
-
(podejrzliwie)
Pan się... przystosowuje, Senso? Co?
-
(przerywa mu zniecierpliwiony)
Mówią! Mówią! Mówi się: tysiąc dziewięćset dziewięćdziesiąt dziewięć, albo... (nagle poważnieje) sześć milionów, żeby nie myśleć, nie widzieć, żeby szybciej przeszło... przez gardło! Liczby są jak mur, za którym INNI płaczą i leje się CUDZA krew! Każda liczba to getto... żebyśmy nie musieli patrzeć (z udręką) na te ich oczy... (łagodnie) Liczby są po to, żeby NAS nie bolało, panie Senso!
-
(sucho)
Teraz nie mogę niczego stwierdzić! Musiałbym zrobić jakieś dodatkowe badania. (olśniony nagłą myślą) Chociaż... Być może...
-
(surowo)
Nic! Absolutnie nic! Proszę tylko nic nie robić! Bo tutaj na nic nie ma pan wpływu! Niech pan to sobie zapamięta i... nie przeszkadza!
-
(szeptem)
Czuje pan?
-
(wybucha)
Ale to przecież nie może boleć! To tylko liczba! Liczby zostały stworzone specjalnie po to, żeby nie bolało!
-
(zdziwiony)
Na dźwięk?
-
(zdziwiony)
Nic pan nie czuł?
-
A kto to może wiedzieć? Wybrano PANA, i teraz bierze pan udział w procesie, Senso! Bo to jest proces, piękny i wzniosły! I wciąż taki sam, od milionów lat!
(z troską) Lecz muszę pana ostrzec: nie każda próba kończy się sukcesem. Możliwe nawet, że to się... nie uda.
-
A któż to może wiedzieć? (z zazdrością) Bierze pan udział w procesie. Bo to jest proces, panie Senso! Piękny i wzniosły! I wciąż taki sam, od milionów lat! (z troską) Choć muszę pana ostrzec: nie każda próba kończy się sukcesem. Możliwe nawet, że to się nie uda...
-
A pamięta pan, jak to się zaczęło?
-
A w życiu prywatnym?
-
Ale co?
-
Cena, powiada pan? (Lekarz II zamyśla się na chwilę) Być może...
Być może to jest... cena!
-
Ciii! Bądźmy dobrej myśli
-
Ciiii! Bądźmy dobrej myśli.
-
Co mu się stało?
-
ekarz II
-
Hm! Może w pańskim życiu wydarzyło się coś szczególnego? Coś, co sprawiło, że nabawił się pan takiej... niezwykłej wrażliwości...
-
I wtedy ciało przejmuje funkcje tej, no... do diabła! Ciało staje się duszą! Bo ciała już tak łatwo zignorować się nie da! Prawda, panie Senso? I trudno o nim zapomnieć! Zwłaszcza jak boli!
-
Jak on się zachowuje?
-
Każdy ZDROWY człowiek powinien reagować tak jak pan!
-
Lekarz II
-
Misję uładzenia się z tym, co dla PANA okazało się za trudne. (podejrzliwie) Pan się... przystosowuje, Senso? Co?
-
Może to nie pan!
-
Może to pańskie ciało... Tak, CIAŁO wzięło na swoje barki jakąś... niezwykłą misję?
-
Może to pańskie ciało... Tak, CIAŁO! Wzięło na swoje barki jakąś niezwykłą… misję!
-
Może został pan wybrany...
-
Oczywiście! To całkowicie normalna reakcja! Każdy tak reaguje!
-
oże to nie pan?
-
Pan – bardziej! Zgoda! Wszystko to może być skutkiem wypadku, chociaż ja nie mogę tego teraz stwierdzić.
-
Piękny, piękny proces...
-
Piękny, piękny proces... I nie przeszkadzać! Nie przeszkadzać!
-
Przecież sam pan powiedział, że to cena?
-
Rzecz jasna, istnieją pewne indywidualne różnice – jedni czują bardziej, inni mniej...
-
Stracił przytomność?
-
Teraz niczego nie mogę stwierdzić. Musiałbym zrobić jakieś dodatkowe badania. (olśniony nagłą myślą) Chociaż... Chociaż... Być może...
-
To świetnie! Byłoby źle, gdyby... nie bolało.
-
Widzi pan, w dzisiejszych czasach często się zdarza, że dusza... to znaczy... (uśmiecha się przepraszająco) chciałem powiedzieć: psychika, niewłaściwie pielęgnowana, ignorowana, narażona na nieustanną walkę z trującym otoczeniem jak wątroba alkoholika, więc ta dusz... psychika, ona... ulega, by tak rzec, całkowitej marskości! Traci tę swoją cudowną sprężystość, tę niebywałą zdolność amortyzowania świata, dla której została stworzona, i... sztywnieje! A potem powoli obumiera. Z czasem jeszcze trochę uwiera w
-
Żadnych kłopotów w pracy?
-
Został pan wybrany!
-
Zupełnie?