Dyrektor ("Przemiana 1999")
Szablony użycia
23
-
(groźnie)
Wszyscyśmy jedli, pan też! I niech pan teraz nie zwala winy na Van Dycka! On tylko opowiadał! Opowiadał, co widział! Zdawał relację! Przecież to nie on zabił tę dziewczynkę! On tylko stał i patrzył! To chyba nic złego: stać i patrzeć! I jakoś nikomu innemu jego słowa nie zaszkodziły, tylko panu, Senso!
-
(patrząc na zegarek)
Ach, jaka szkoda... Niestety, musi się pan ubrać. Zawiozę pana moim samochodem do banku, tam już czekają!
-
(przez drzwi, słodko)
Dzień dobry, panie Senso! Jak się pan czuje?
-
(waląc pięścią w stół)
Pan jest za wrażliwy, Senso! Za wrażliwy, żeby tu pracować!
-
(zachwycony)
Nigdy pana takim nie widziałem! Wygląda pan jak nowy!
-
Ach, co tam! Mogę to panu przecież zakomunikować natychmiast! Proszę sobie wyobrazić, Senso, że nasz bank został przejęty przez... Boscha! Tak, tak! Zupełnie niespodziewanie! I pewnie ucieszy pana wiadomość, że zwolniono Van Dycka! (poufnie) Udowodniono mu poważne malwersacje! Podobno dopuścił się ich jeszcze w Sarajewie! A swoją drogą – pan to ma oko! Nic się przed panem nie ukryje! To przecież pan pierwszy się na nim poznał, Senso! I wyraził pan swoją opinię o nim tak... (szuka słowa) bezkompromisowo!
Na
-
Ależ pan wygląda, Senso!
-
Boski... A w każdym razie jedyny w swoim rodzaju!
-
Dyrektor
-
Dyrektora
-
dyrektora Banku
-
Jak to nie pan? Przecież widziałem!
-
Jeżeli źle się pan czuł, to należało się wykręcić od kolacji! Wszyscy by zrozumieli!
-
naszym dyrektorem
-
Owszem, znam pana. Rzeczywiście – był pan dobrym pracownikiem. Ale ludzie się zmieniają! I pan też się zmienił, Senso! Zrobił się pan taki jakiś... (szuka słowa) zwierzęcy! (zniżając głos) I podobno coś się panu robi na skórze. Nie chcę się wtrącać do pańskiego życia prywatnego, ale... czy to przypadkiem nie jest... AIDS?
-
pan dyrektor
-
pan dyrektor banku!
-
Panie dyrektorze
-
panu dyrektorowi
-
Piękny! Naprawdę piękny...
-
Przykro mi, Senso, ale w tej sytuacji kierowanie działem analiz zmuszony jestem powierzyć komuś innemu – pan nie panuje nad własnym ciałem! Kto wie, co jeszcze gotów pan zrobić!
(Dyrektor podnosi się) Do widzenia, panie Senso!
-
Słyszę, że pan tam jest! Proszę otworzyć, panie Senso, mam panu coś ważnego do powiedzenia!
-
Wątroba? Wydalona? Panie Senso! Jeżeli źle się pan czuł, to należało się wykręcić od kolacji! Wszyscy by zrozumieli!