Tragiczne zdarzenie miało miejsce w lipcu 1841 r. w X Pawilonie Cytadeli – w celi nr 21. Młody konspirator Karol Levittoux podpalił siennik i zginął w powoli tlącym się ogniu, aby nie wydać swoich towarzyszy. Levittoux był absolwentem pijarskiego gimnazjum w Łukowie i słuchaczem kursów pedagogicznych w Warszawie. W 1839 r. założył działające w Łukowie i Warszawie tajne stowarzyszenia skupiające uczniów zajmujących się samokształceniem – głównie z zakresu historii, literatury polskiej, a także idei demokratyczno-niepodległościowych. Zamiarem spiskowców było szerzenie haseł wolnościowych wśród młodzieży szkolnej. Władze carskie szybko wykryły i stłumiły tę działalność. Levittoux został aresztowany w 1841 r. i poddany długiemu, brutalnemu śledztwu (w przeciwieństwie do innych młodych spiskowców, z których wielu wypuszczono na wolność). To w wyniku tortur, w obawie przed wydaniem swoich współtowarzyszy, popełnił samobójstwo. Cyprian Kamil Norwid, który znał Levittoux, zrelacjonował szczegóły tego zdarzenia Zygmuntowi Krasińskiemu, który następnie w liście do Delfiny Potockiej z 27 stycznia 1848 r. napisał, że Levittoux
„[…] wzięty do Cytadeli, chcąc uniknąć pokus bolesnych męczarni zadawanych, by zdradził i wydał towarzyszy, spalił się cały sam jedną świecą. Kląkł na łóżku z twardych deszczek, powrozami słomianymi okręconych, pod one deszczki świecę postawił – wolno zapaliły się powrozy kręcone ze słomy. Jak wieczność długo musiały się rozżarzać, nim zaczęły śmierć zadawać. Kilka godzin ujść musiało, nim to łóżko w stos się przeobraziło i to raczej węgli niż płomieni. Znaleziono go na kolanach, z piersią i twarzą już zwęgloną, bez życia, wpółopadłym.” (List Zygmunta Krasińskiego do Delfiny Potockiej. Rzym, 27 I 1848, [w:] Z. Krasiński, Listy do Delfiny Potockiej, t. 3, oprac. Z. Sudolski, Warszawa 1975, s. 609–610).
Wieść o okolicznościach śmierci Levittoux bardzo szybko wydostała się poza mury Cytadeli i niebawem stała się symbolem heroicznego poświęcenia dla ojczyzny. Była powszechnie znana w Warszawie, a nawet odbiła się echem w całej Europie, wywołując oburzenie metodami śledczymi Rosjan. Jeszcze w tym samym roku rozpoczęła się budowa kościoła św. Karola Boromeusza na ul. Chłodnej w Warszawie – ufundowanego przez Klementynę z Sanguszków Małachowską dla uczczenia pamięci Levittoux. Jego postać została także utrwalona w literaturze romantycznej – w wierszach: Cypriana Norwida (Burza), Władysława Syrokomli (Karol Levittoux), Romana Zmorskiego (Modlitwa zapisana dla Karola Levittoux), Mieczysława Romanowskiego (Śmierć Levittoux) czy Jana Kantego Radeckiego (Spaleniec). W XX w. jego postać przypomniał Przemysław Gintrowski, śpiewając wiersz Jerzego Czecha pt. Karol Levittoux.