Aleksander Waszkowski napisał w więzieniu siedem listów: trzy do rodziny, trzy do Aleksandra Laskowskiego oraz jeden (na tej samej kartce co do Laskowskiego) do Alfonsa Kiełczewskiego. Chciał w ten sposób wpłynąć na opinię publiczną i zaplanować swoją ucieczkę (listy do rodziny) oraz pokierować zeznaniami Laskowskiego tak, aby ten uniknął wysokiej kary. Umożliwienie tej korespondencji było jednak prowokacją śledczych – żołnierz, który zgodził się przekazywać listy adresatom, tak naprawdę oddawał je Komisji Śledczej. Wiadomości nie przekazywano rodzinie Waszkowskiego, natomiast umożliwiono wymianę listów z dwoma więźniami: Laskowskim i Kiełczewskim. Pułapka i zdemaskowanie naczelnika przyczyniły się do jego załamania w śledztwie. Listy Waszkowskiego spłonęły w 1944 r. razem z innymi dokumentami związanymi z jego procesem (akta Audytoriatu Polowego w zbiorach Archiwum Akt Dawnych ).
Treść korespondencji dokładnie opisuje Henryk Jabłoński, który miał szansę zapoznać się z nią przed II wojną światową, przygotowując monografię poświęconą Waszkowskiemu. O listach Waszkowskiego w kontekście prowokacji śledczych pisał także Walery Przyborowski. Zob. H. Jabłoński, Aleksander Waszkowski: ostatni naczelnik miasta Warszawy w powstaniu 1863–1864, Warszawa 1963, 143–147; W. Przyborowski, Ostatnie chwile powstania styczniowego, t. III, Poznań 1887, s. 186–187.