Najdroższa Ciociu!
Widzę, że jesteś – gotowa dla mnie ponieść największe ofiary, pokonać niebosiężne góry, trudności. Szkoda, że nie widzieliśmy się wtenczas i nie wymienili przynajmniej parę zdań. Zachorowałem. Ale nie przejmuj się, jestem zupełnie zdrów i czuję się wyśmienicie. Po wyjściu ze szpitala zmieniłem blok i komando pracy. Nie chciałem żadną miarą być reklamą dla kapów niemieckich, którzy przez nas księży chcą żerować na okolicznej ludności i wykorzystywać dobroczynność tutejszych ks. proboszczów i naszych krewnych. Przecież tę kartkę dla Ciebie Ciociu, i dla