(1892–1967). Zapisała się we wspomnieniach rodzinnych: „Siostra mego dziadka – słodka, promienna Edzia, którą świetnie pamiętam […]. Była z zawodu dentystką, ale wolała widać pracować w firmie brata. Różowa, pulchna i uśmiechnięta, obsługiwała klientów przy kontuarze. W roku 1939 pojechała do Ameryki, do brata – Samuela” (J. Olczak-Ronikier, W ogrodzie pamięci, Kraków 2001, s. 80). Wspominając księgarnię Jakuba Mortkowicza przy ul. Mazowieckiej w Warszawie, Wierzyński pisał m.in.: „Za ladą krzątały się panie sprzedawczynie, między innymi panna Edzia Mortkowiczówna, siostra wydawcy, opiekunka zastrachanych” (K. Wierzyński, Pamiętnik poety, dz. cyt., s. 88). Wspominał ją Jan Łopuszański, profesor Uniwersytetu Wrocławskiego, z okresu naukowego pobytu w USA: „Mieszkanie w Nowym Jorku znalazłem przez uniwersytecki Housing Office. Otrzymałem adres pani Edny Markoe na 15 W 11 St. Gdy się tam zgłosiłem, okazało się, że pani Edna Markoe jest Polką i nazywała się Edwarda Mortkowicz. Pewna ładna historyjka łączy się z panią Edną Markoe. W Nowym Jorku w budynkach o wyższych standardach mieszkaniowych istnieje stanowisko «superintendenta». Czuwa on nad stanem technicznym budynku, jak i nad bezpieczeństwem i wygodami lokatorów. W związku z tym ma klucze do wszystkich mieszkań. Pani Markoe miała w kredensie flaszkę whisky. Gdy pewnego razu przyszli do niej goście, poczęstowała ich drinkiem. Jakie było jej zaskoczenie, gdy z flaszki pociekła wodnista ciecz. Pani Markoe zostawiła w kredensie liścik (po angielsku) tej mniej więcej treści «Drogi Superintendencie, jak będzie pan pił whisky – proszę bardzo – nie dolewać wody». Była to pani bardzo już niemłoda, siostra znanego wydawcy Jakuba Mortkowicza […]. W pani Markoe zbierała się co tydzień śmietanka diaspory polskiej inteligencji żydowskiej. […] towarzystwo, które spotykało się u pani Markoe, chociaż pochodzenia żydowskiego, kultywowało kulturę i tradycje polskiej, a językiem w domu używanym, nawet z dziećmi, był język polski. Byli to ludzie zamożni, zajmujący się biznesem, o wysokiej kulturze osobistej i starannym wykształceniu” (Rozmowa z Janem Łopuszańskim, profesorem fizyki teoretycznej Uniwersytetu Wrocławskiego, w: Śląskie studia demograficzne, t. 5: Rodzina, red. Z. Kwaśny, Wrocław 2001, s. 228–229).