dziś ... może już ... nie żyją... To straszne a jednak prawdziwe! Dlaczego ja nie poszedłem? Pan Bóg mnie utrzymał. Może pójdę jutro... Za tydzień... Może też inne wyroki Bóg Wszechmocy wobec mnie chowa... Nie wiem... Jeżeli jednak w tym obozie śmierci zginę, o jednym Was zapewniam, Najukochańsza Ciociu i wszyscy sercu mojemu bliższy – że kochałem kapłaństwo sercem całym, że kochałem Chrystusa miłością wielką, gdzie będę życie ofiarować za niego! Tyle lat, tyle trudów przezwyciężyłem czy zostać kapłanem, ale po to tylko, by funkcji kapłańskich nie wypełniać... lub tylko dorywczo w ukryciu! Kochałem Ciebie Droga Matko i Was wszyscy Bracia moi! Jeżeli komuś z Was wyrządziłem krzywdę, nie zwróciłem zaciągniętego długu lub kiedyś obraziłem proszę uniżenie o przebaczenie. Kochałam Ciebie, Droga Ciociu, za Twoje dobrodziejstwa, za pomoc na drodze do kapłaństwa mojego. Kochałem Ciebie,