Gęśl Trzecia.
Candida pax homines, trux decet ira feras.
Pokoj role uprawia, pokoj raj na poły,
On w cisłe zprzągł napierwej jarzmo ciągłe woły
Pokoj mać winną spłodził i wzdęte jagody
Wycisł, skąd leje w czaszę syn ojcu moszcz młody.
W pokoj widły się świecą i ryjne lemiesze
A na zbrojach gdzieś we ćmie proch i rdza się lęże,
Chłopek mozg podchmieliwszy jedzie krzycząc z miasta
A jego też w swą z dziećmi kośkając niewiasta.
Kto był, kto wniosł napierwej na świat ostre bronie,
Musiał mieć łeb żelazny i hartowne skronie,
Tenci mord ludziom ulągł, stąd boj krwawy ożył,
Ten blady wrota śmierci podworne otworzył.
Aczci pono niewinien nieboras ubogi,
My to na się nosiemy, co on dał w zwierz srogi,
Durneć złoto nas sprząta, nie czuć było wojny,
Gdy bukowy na stole stał kufel niestrojny.
Gdy zamkow, murow, wałow nie było i słychać,
Człek z bydłem w gołym polu śmiał sobie oddychać,
Co za głupstwo, moj Boże, raną na śmierć gonić,
Gdyż jadu jej, krom tego, nie możesz się schronić.
Nie sianoć na odchłaniach, ani winnic suto,
Cerber szczeka, przewozi Charon, skwarzy Pluto,
Z sinymi policzkami i z kosmy ożgłymi,
Blade cienie lną w stawiech, gdzie się smoła dymi.
Owszem to mąż, co miejsce swe wnuki zasadzi,
A z śmiercią na swych śmieciach aż stryszkiem się wadzi,
Trosk wolen sam z owcami, syn z jagnięty chodzi,
A mać war zielowonny doma do nog chłodzi.