(1902–1964), dr medycyny. Dyplom doktora wszech nauk lekarskich uzyskał w 1928 r. na Uniwersytecie Warszawskim. W latach 1928-1934 praktykował jako internista w Pierwszej Klinice Chorób Wewnętrznych Uniwersytetu Warszawskiego, a w latach 1934-1939 na Oddziale Chorób Wewnętrznych Szpitala na Czystem w Warszawie, był sekretarzem Rady Naukowej Polskiego Towarzystwa Eugenicznego. Od 1927 r. był członkiem Instytutu Nauk Antropologicznych Warszawskiego Towarzystwa Naukowego. Po wybuchu II wojny światowej znalazł się w Kazachstanie; przeżycia z łagru sowieckiego opisał we wspomnieniu Choroby łagierne, „Zeszyty Historyczne” (Paryż) 1964, z. 5. Wraz z 2. Korpusem trafił do Włoch; tu w latach 1942-1948 był kierownikiem Oddziału Chorób Szpitala Wojskowego Nr 2 i Nr 6. W 1946 r. uzyskał doktorat z medycyny na Wydzaile Lekarskim Uniwersytetu w Bolonii. Po wojnie zamieszkał w 1948 r. w Londynie, gdzie prowadził praktykę lekarską, specjalizował się w kardiologii, wydał m.in. książkę XX wiek i twoje serce (Londyn 1958). Był członkiem rzeczywistym Polskiego Towarzystwa Naukowego na Uchodźstwie, Fellow Royal Society of Medicine i innych towarzystw lekarskich. Tymon Terlecki pisał o nim: „Dom Speedbyʼego na północy Londynu zalegały książki. Pokoje pod sufit wypełniały obrazy gromadzone dla osobistej przyjemności, z osobistych przywiązań: kilkadziesiąt rysunków paryskiego Japończyka Foufity [Terlecki źle napisał nazwisko, właściwe imię i nazwisko: TSUGUHARU FOUJITA], wyciągniętych drutem, czystą ascetyczną linią, ryciny Chagalla, malowidła Czapskiego i Żuławskiego, stare sztychy i nowoczesna ceramika. Przez długi czas na kominku w gabinecie stała «przezroczysta» rzeźba Mooreʼa – matka z dzieckiem siedząca na bujaku. Znał świetnie co najmniej trzy literatury: polską, francuską i angielską. […] Był lekarzem znakomitym i wyjątkowym, lekarzem z wielką wyobraźnią psychologiczną, lekarzem ludzi przewrażliwionych. Prawie nie było w Londynie pisarza, który by się nie liczył do jego pacjentów. Ci, których los wywiał z wyspy dalej, w chwili potrzeby wracali na St. Gabrielʼs Road. Utartym przez nas szlakiem znajdowali tam zupełnie bezinteresowną poradę liczni pisarze z Kraju, jeśli było im dane odwiedzić Londyn. W czasie jedynej, zaledwie dwutygodniowej wizyty w Stanach na moją niezobowiązującą prośbę Speedby pojechał do Sag Harbor, aby odwiedzić Wierzyńskiego. Odtąd wielki poeta i wielki lekarz stali się przyjaciółmi. Związał ich głęboki podziw dla geniuszu poetyckiego i absolutne zaufanie do wiedzy, harmonijne współdźwięczenie ludzi o różnych temperamentach, a podobnych upodobaniach i podobnych doświadczeniach” (T. Terlecki, Henryk Speedby, „Wiadomości” 1965, nr 43 (1021) z 24 października). Zob. Józef Wacław Grott, Henryk Szpidbaum-Speedby (1902-1964) i jego działalność naukowa, „Polski Tygodnik Lekarski” 1964, nr 20.