25 lipca 58.
Kochany Mietku! Przedwczoraj wróciliśmy z Nowego Jorku, gdzie Modzelewska pokazywała mi list od BormanaW opublikowanych przez Annę Mieszkowską listach Antoniego Bormana do Marii Modzelewskiej nie znalazł się wspomniany przez Wierzyńskiego list Bormana pisany ze szpitala. Zob. A. Mieszkowska, Listy do Hemarysi, „Archiwum Emigracji” 2001, z. 4., pisany ze szpitala, więcej niż minorowy w tonie i właściwie bardzo smutny. Pisuję do niego trochę wygłupiackie listy i proszę go o wiadomość, co to było. Czy drugi atak? Kto go leczy? Namów go na doktora Speedby, on kiedyś odwiedził mnie tu i przekonał, że nie można mieć lepszego specjalisty od serca, tym bardziej, że sam miał dwa razy atak. Nie spodziewam się konkretnej i poważnej wiadomości od Bormana, napisz mi więc Ty z łaski swojej.
Ściskam Cię serdecznie i mocno, ucałowania od Halusi.
Kazimierz