11 czerwca 58.
Kochany Mietku!
Dlaczego igrasz z ogniem? Obiecałeś mi, że będziesz przysyłał mi przez pewien czas pismo pocztą lotniczą i oto już trzeci dzień biegam trzy razy na pocztę, szukam „Wiadomości” i nic nie znajduję. To nieładnie. Muszę teraz czekać co najmniej dwa albo trzy tygodnie, póki nie przyjdą. Przyślij mi przynajmniej ten awizowany numer 638„Wiadomości” 1958, nr 25 (638) z 22 czerwca., bo tak podnieciłeś moją ciekawość, że nie wytrzymam. Jak mogłeś nie być pewnym, że Rostworowski mnie nie porwie? To jest arcydzieło, mogę powtórzyć to spokojnie po kilku dniach refleksji i kilkakrotnym przeczytaniu. Najważniejsze, że odezwało się coś z tej naszej przestrasznej emigracji, co w kraju powie im więcej o naszym odczuciu i rozumieniu spraw polskich niż stosy piśmideł tzw. politycznych. Co do Nepomuckiej, ogłoś, co Ci pisałem – jeśli uważasz, że warto – podaj tylko Nowy Jork, a nie Sag HarborZob. list 14 VI 1958. - Wbrew woli Wierzyńskiego w „Wiadomościach” w podpisie widnieje jednak Sag Harbor., bo to bardziej dyskretne. Czekam niecierpliwie na jej listy. Trzeba by koniecznie wydać tę powieść. Czy myślisz, że Romanowicz nie wydałby jej? Napisz do niego. Jestem pewny powodzenia, to wielki talent, poza tym jest w niej coś z niespodzianki, nikogo nie naśladuje, nie ma w niej np. tego, co we Wzlocie Iwaszkiewicza, którego natchnął Hłasko, że dobra nowela jest z drugiej ręki. – Zdaje się, że nie zrozumiałeś mnie co do tych 100 egz[emplarzy]. Chodzi mi o to, czy dostałeś $ 500 z F[ree] E[urope] Press, (Paul Mayewski), jako przedpłatę na 100 egz[emplarzy]. Ale chyba nie dostałeś, bo inaczej wiedziałbyś, o co chodzi. – Projekt Bormana nie wydaje mi się pretensjonalny. Waham się tylko, czy nie dodać jeszcze: „Skamander”. – Ściskam Cię serdecznie i mocno. Ucałuj Małą Żabusię.
Kazimierz