23.9.58
Drogi Kaziu. – Grocholski rozmawiał dzisiaj z Karczewskim, który powiedział mu, że oczywiście może się ze mną zobaczyć, ale wolałby odłożyć to do przyszłego tygodnia, bo chce pojechać do Newtown i wyjaśnić sprawę. Zapowiedział, że jeżeli nie będzie można inaczej, przerzuci robotę do drukarni, którą tutaj prowadzi. Napisałem do niego w ciągu tygodnia cztery listy i zapewniam Cię, że gdyby nie obawa, że może to zaszkodzić wykończeniu książki, napisałbym w „Wiadomościach”, co o tym wszystkim myślę nawet z ryzykiem sprawy o „libel”Ang.: pomówienie, oszczerstwo.. Przyszło mi do głowy, żeby nakłonić go do napisania listu do redakcji z przeproszeniem za opóźnienie i wyznaczenie terminu: byłby to rodzaj zobowiązaniaW związku z opóźnieniem wydania Poezji zebranych Wierzyńskiego redakcja „Wiadomości” opublikowała na pierwszej stronie nru 46 (659) z 16 listopada list Marcelego Karczewskiego: „Newtown, 7 października 1958. Chciałbym za pośrednictwem Pana przeprosić przedpłacicieli Poezji zebranych Wierzyńskiego za zwłokę w wykończeniu książki przez Montgomeryshire Printing Co. Książka miała być gotowa wczesną jesienią, tymczasem w tej chwili dopiero pierwsza jej część jest w druku, a część druga, już złożona, jest w toku odlewu i korekty. Na zwłokę tę wpłynęły niezależne ode mnie, a – w dużym stopniu – niezależne również od drukarni – przyczyny techniczne i reorganizacyjne przedsiębiorstwa. Dokładamy wszelkich starań, aby książka ukazała się przed końcem br. Chciałbym też przekazać Panu zapewnienie, że zwłoka w wykończeniu książki nie odbije się na poziomie jej wykonania. Marceli Karczewski”.. Sprawa ta mnie irytuje, a raczej oburza ze względów zasadniczych, mniejszą wagę przywiązuję do opóźnienia książki i do rzekomego wzburzenia przedpłacicieli. Piszesz mi ciągle, abym Ci pomógł, abym „spowodował”, ale nie piszesz, w jaki sposób. To tak, jakbyś zażądał ode mnie, abym napisał sonatę na fortepian i skrzypce albo namalował obraz historyczny. I nie bardzo rozumiem, co znaczy ustęp o „dobrym imieniu” „Wiadomości”*. Przecież to nie „Wiadomości” opóźniły wydanie książki. Nie wiem, jaki rezultat da interwencja Karczewskiego, ale zastanawiam się, czy nie należałoby, by[ś] na podstawie jego zobowiązań napisał kategoryczny list przez adwokata. Powtarzam, nie wiem, taka myśl przeszła mi przez głowę, więc się nią dzielę.
Uściski serdeczne.
* Nie boję się o tę opinię.