J. Iwaszkiewicz, Wzlot, „Twórczość” 1957, nr 12.
Grydzewski pisał o tym opowiadaniu w liście do Iwaszkiewicza z 2 lutego 1958 r.: „Bardzo Ci tego opowiadania winszuję. Byłbym zmartwiony, gdybyś przypuszczał, że ze względu na różne niedopowiedzenia i akcenty, które mogłyby mi jako emigrantowi odpowiadać. Broń Boże: to w tym wypadku drugorzędne. Uważam, że rzecz w swojej «historiozoficznej» kondensacji, w ukazaniu w skrócie tragedii całego pokolenia, w naturalności i prawdzie narracji jest majstersztykiem. Słonimski swego czasu przesadził twierdząc, że cały Giraudoux nie jest wart jednej linijki ukraińskiej prozy Iwaszkiewicza, ale ja nie przesadzę, że cała literatura tutejsza angry young men nie jest warta jednej linijki tego przejmującego monologu” (M. Grydzewski, J. Iwaszkiewicz, Listy 1922–1967, oprac. M. Bojanowska, Warszawa 1997, wyd.dz. cyt., s. 121).
Opowiadanie Wzlot dedykowane Albertowi Camusowi było polemiką z jego powieścią La Chute (Paris 1956; wyd. polskie: Upadek, przekł. J. Guze, Kraków 1972). „Przepaść, jaka otwiera się między doświadczeniami i rozterkami bohatera Upadku a surowością życia Iwaszkiewiczowskiego bohatera, staje się również medytacją nad egzystencjalnym wymiarem polskiego losu. Generację dorastających w czasie wojny Polaków uwikłał on w doświadczenia, wobec których problemy narratora francuskiej powieści stają się czymś sztucznym i nieprzystającym do powagi starcia z prawdziwą grozą – przeżycia prawdziwej bezsilności. Iwaszkiewiczowski Romek, typowe dziecko wojny, przywołuje kolejne etapy życiowej edukacji, w której walka o byt rugowała zasady moralne, kształtując osobowość oddzieloną od świata pancerzem cynizmu, bezwzględności i okrucieństwa. Demistyfikacja wartości takich jak miłość, waga ludzkiego życia, przyjaźń i bliskość sprawiła, że jedyną wartością, jakiej bohater poszukuje w swej żmudnej i szarej egzystencji, jest chwila, kiedy w oparach alkoholu wzniesie się wewnętrznie ponad Bryjów, osądzi swoje zmarnowane życie i z masochistyczną przyjemnością ostatecznie się pogrąży. […] Autor opowiadania mówił o tym zamiarze: «Pragnieniem moim było przeciwstawić wyrafinowanym rozważaniom moralnym […] instynktowny głód prawdy i sprawiedliwości prostego człowieka, którego miażdży świat współczesny, z jego potężnym aparatem wojny, gwałtu, zbrodni i strachu». «Może do pewnego stopnia we Wzlocie mówię Camusowi: I po cóż zawracasz głowę jakimiś subtelnościami, gdy tutaj ludzie się męczą» – dodawał w innym miejscu” (R. Romaniuk, Inne życie. Biografia Jarosława Iwaszkiewicza, t. 2, Warszawa 2017, s. 358). Zob.: E. Ryczkowska, Polemika literacka między «Upadkiem» Alberta Camusa a «Wzlotem» Jarosława Iwaszkiewicza, „Studia Słowianoznawcze” 2011, t. 9.