(1883-1935), poeta, dziennikarz (zob. biogram: WPPiBL, t. 6), studiował na Wydziale Filozoficznym Uniwersytetu Lwowskiego. Poezje i artykuły ogłaszał w miesięczniku „Teka”, w „Słowie Polskim”, „Kurierze Lwowskim”, w latach 1908-1914 pracował w dzienniku „Wiek Nowy”, gdzie prowadził kronikę miejską, wiersze publikował w dwutygodniku lwowskim „Widnokręgi”. W 1914 r. wstąpił do Legionów; ze względu na gruźlicę nie mógł pełnić służby frontowej i został przydzielony do biura prasowego Departamentu Wojskowego Naczelnego Komitetu Narodowego w Piotrkowie. W 1917 r. zamieszkał w Warszawie, współpracował z „Głosem Stolicy”, a od 1918 r. do końca życia był dziennikarzem „Kuriera Warszawskiego”, ogłaszał tam sprawozdania z posiedzeń Tymczasowej Rady Stanu, następnie z obrad Sejmu i Senatu. Po 1918 r. publikował wiersze w czasopiśmie „Pro Arte et Studio” i w „Skamandrze”. Brał udział w występach kawiarni „Pod Picadorem” w Warszawie. W 1921 r. wydał tom wierszy pt. Śpiew w ciemności. Zaprzyjaźniony z nim Kazimierz Wierzyński poświęcił mu wiersz Wieczór z Przysieckim z tomu Wróble na dachu, a po latach wspominał: „Był między nami najstarszy. Tuwim, Iwaszkiewicz i ja mieliśmy po 25 lat, Słonimski 24, Lechoń 19. Przysiecki zbliżał się do 40. Nie stanowiło to dla niego żadnej różnicy. […] Przysiecki był w pewnym stopniu skamandrytą avant la lettre, a jednocześnie jakby jego epigonem. […] Nie uznawany, a właściwie nawet nie dostrzeżony poprzednio, znalazł się między nami jak śród swoich, otoczony od razu przyjaźnią i podziwem. My odczuliśmy w nim ten sam klimat i zachwyciliśmy się wierszami, w których pełno było ciepłego sentymentu, wiosennych wiatrów i ulicznych kasztanów, miejskich ciemności i tajemniczych kochanek. Przysiecki używał słownictwa potocznej mowy, co stało się i u nas regułą, szukał metafor o niespotykanej dotychczas śmiałości, co było też naszą ambicją i każdą strofę napełniał nieskrępowanym uczuciem, bez czego i nam wszelka forma wydawała się pusta” (K. Wierzyński, Pamiętnik poety, wyd. cyt. s. 112-113).