Dech zapieni piersi – łańcuch krwawo wdziera się w mięso. Ciało wyprostowuje się jak wyciągnięta struna. Ileż rozstrzelanych zostało na „ścianie śmierci" Początkowo więźniowie byli rozstrzeliwani przez pluton egzekucyjny w znajdujących się w pobliżu obozu dołach po wydobytym żwirze, tzw. żwirowiskach. Natomiast od jesieni 1941 r. do jesieni 1943 większość egzekucji odbywała się na otoczonym murem podwórzu bloku 11 w obozie macierzystym, przed specjalnie zbudowaną ścianą zwaną Ścianą Straceń. Skazańcy musieli rozebrać się do naga na parterze bloku 11. Skazańcy doprowadzani byli pod ścianę przeważnie parami. Przeprowadzający egzekucję esesman podchodził z tyłu i strzelał ofierze w tył głowy z karabinu małokalibrowego. Zwłoki były wrzucane przez wyznaczonych więźniów do samochodów ciężarowych lub na wozy i wywożone do krematoriów. W KL Auschwitz esesmani wielokrotnie wykonywali również egzekucje przez rozstrzelanie na sowieckich jeńcach wojennych w żwirowiskach, na dziedzińcu bloku 11, a także w budynkach krematoriów. Wielu spośród zamordowanych w ten sposób nie została w ogóle ujęta w ewidencji obozowej. Z kolei 7 października 1944 r. esesmani rozstrzelali 200 Żydów w ramach represji po buncie więźniów Sonderkommando., jaką na podwórzu karnej kompanii zbudowano, w okolicznościach, mrożących krew w żyłach! Ze słowami: pastwcie się bandyci nad bezbronnymi, niewinnymi Polakami, ile chcecie. Strzelajcie, za chwilę będę w niebie; „Boże przyjmij ducha mojego w pokoju" – rozstawali się z tym życiem skazańców prowadzono zazwyczaj nago z zakutymi rękoma. Co więcej – rozbijano dzieci szesnasto -17-letnie, kobiety nawet w stanie błogosławionym ! O hańbo! ohydo ludzka! Jak żywo stoi przed oczyma moimi widok 80 Polaków, rozstrzelanych pięknego wieczoru lipcowego ubiegłego roku. Salwy plutonu egzekucyjnego w odstępach 5 minutowych dawały znak, że się z nami na zawsze rozstają. Ach jak żywo otóż przede mną postać księdza Kresy i ks. Pabisiewicza! Żegnałem się z nimi na wesoło, ściskałem, całowałem, myśleliśmy, że idą na wolność. Tak poszli na wolność, ale tą wyższą niebiańską! Poszli z uśmiechem na twarzy z majestatem pokoju duszy!...
Iluż padło trupem pod ciężkimi razami katów i vorarbeiberów, którzy styliskami łopat, maczugami zabijali na śmierć uginających się pod ciężarem kar i taczek ładowanych żwirem lub ziemią! W takich okolicznościach znaleźli śmierć 4 męczennicy Salezjanie