DROGA DZIEWIĄTA.
Dziewiąta droga Twoja była, o moj
namiłszy Panie
Jezu Kryste, kiedyś szedł do onego
biczowania, kiedy oni złośliwi katowie Twoje naświętsze
ciało obnażyli, a do słupa niemiłościwie
przywiązali, a bez wszego miłosierdzia siekli, aż
skora wisiała jako strzępki, ktorą onemi srogimi pęgami
wytargali, iż ciało Twoje naświętsze było
tak zranione i od kości odbite, z ktorego krew obficie
płynęła. I omdlałeś w onej wielkiej boleści, a oni
okrutni katowie, o moj namilszy Panie
Jezu Kryste,
porzucili cię w onej krwi Twojej naświętszej
na ziemię, i upadłeś omdlały. Oto ja też upadam
na oblicze swoje, o moj namilszy Panie
Jezu Kryste,
dziękując Ci za tak wielką łaskę. A proszę Cię przez
tak bolesne upadnienie i tak okrutną, srogą boleść,
ktorąś miał przy onym srogim biczowaniu, uchowajże
mię upadku dusznego i cielesnego przed oblicznością
nieprzyjacioł moich, niech sie nie cieszą z upadku
mego, gdyż jedna kropla krwie Twojej wszystek
świat może zbawić. Dajże mi zbawienie przez
Twoje tak wielkie ucierpienie. Amen.
Za tym mowić
Pacierz i
Zdrowę Maryją.