ROZPAMIĘTANIE ONYCH
boleści, ktore mial Zbawiciel nasz
na krzyżu.
O, moj namilszy Panie
Jezu Kryste,
rozpamiętywając sobie onę okrutną mękę
ktorąś dla mnie cierpiał na krzyżu, muszę sie dziwować
tak wielkiej Twojej dobroci, a obżałować
okrutną złość moję, abowiem ja będąc tym
nędznym światem zabawiona, rozkoszami jego zawiedziona,
zaniechywałam Tobie służyć, a Tyś mnie
nie zabaczył i wszytkiego stworzenia Twego w onych
srogich mękach, abowiem ono słowo Twoje
naświętsze, ktoreś na krzyżu wymowił, napierwej
za krzyżowniki swoje modląc sie do Boga
Oyca swego
„OJCZE, ODPUŚĆ IM, BO NIE WIEDZĄ
CO CZYNIĄ”, znaczy nam wielką dobroć Twoję, iż
Ty każdemu chcesz okazać miłosierdzie swoje, gdyby
sie jedno do Ciebie nawrocił. O, moj namilszy
Panie, raczże to sam we mnie sprawić, abym przeciwko
Tobie już więcej nie grzeszyła, abym cię prze
grzechy moje z temi niewiernymi
Żydy nie krzyżowała.
Wtore słowo Twoje było, o moj namilszy
Panie, ktoreś rzekł do onego łotra
„DZIŚ
ZE MNĄ BĘDZIESZ W RAJU”. O, moj namilszy Panie,
uczyńże też taką łaskę ze mną czasu godziny śmierci
mojej. Uczyń mię też tak szczęśliwą, aby też
takowy głos Twoj zabrzmiał w uszach moich,
abym umierała z taką wiarą i nadzieją o miłosierdziu
Twoim świętym, iżby sie niwczym czart, moj
głowny nieprzyjaciel nie cieszył ze mnie.
Trzecie słowo Twoje było, o moj namilszy
Panie, kiedyś rzekł do Matki Twej naświętszej:
„OTO SYN TWOJ”, a do
Jana „OTO MATKA
TWOJA”. Boś widział, jako było jej serce wielką
żałością ogarnione. O, moj namilszy Panie, nie
osierociajże mię na tym nędznym świecie, żebyś
mię kiedy miał z opieki swojej opuścić, ale za przyczyną
tejże naświętszej Matki Twojej miej zawżdy
swoje ojcowskie staranie o mnie.
Czwarte słowo Twoje było, o moj
namilszy Panie
„PRAGNĘ”. Coż tam było, o moj namilszy
Panie, za posilenie Twoje w utrapieniu Twoim?
Ona przykra żołć z octem zmieszana, ktorą Tobie
nagotowali niewierni katowie do ust Twoich
naświętszych, z ktorych nie pochodziło nic, jedno
wieczna prawda a zbawienne słowa. O, moj namilszy
Panie, jakożem sie ja tu ukochała w rozliczności
rozmaitych potraw, a Tyś dla mnie pił tak
przykrą żołć na krzyżu, o raczże mię, o moj namilszy
Panie, uchować tego sprosnego grzechu obżarstwa,
a daj mi to, abym tu więcej nie pragnęła,
jedno Ciebie, a słowem Twoim naświętszym niechaj
będzie obżywiona dusza moja.
Piąte Słowo twoje było, o moj namilszy
Panie, kiedyś raczył zawołać głosem swym
naświętszym na krzyżu
„BOŻE MOJ, BOŻE MOJ,
CZEMUŚ MIĘ OPUŚCIŁ?” O, Boże moj i Stworzycielu
moj, przez tę srogą boleść, ktorą na ten czas
było udręczone naświętsze człowieczeństwo Twoje
na krzyżu nie raczyż mię też opuszczać nędznego
stworzenia Twego we wszytkich smętkach i doległościach
moich.
Szoste słowo Twoje było, o moj namilszy
Panie
„SPEŁNIŁO SIE JEST”. Wiem, moj
namilszy Panie, iże sie już wszystko wypełniło, co
nam był Twoj namilszy Ociec obiecał przez proroki
święte, iżeś Ty miał tak ucierpieć za grzechy nasze.
Niechajże sie też, o moj namilszy Panie, wypełnią
nam one obietnice Twoje, jakoś powiedzieć raczył
„KTO WIERZY W MIĘ, BĘDZIE MIAŁ ŻYWOT WIECZNY”.
A iż ja Ciebie wyznawam, iżeś Ty jest Bog
moj i Stworzyciel moj, nie przy sie też mnie, o moj
namilszy Panie, przed Ojcem Twoim niebieskim, ani
racz wymazować imienia mego z ksiąg żywota
wiecznego przez tak wielkie boleści, ktoreś dla mnie
cierpiał na krzyżu.
Siodme słowo Twoje było, o moj
namilszy Panie,
„BOŻE MOJ, W RĘCE TWOJE
POLECAM DUSZĘ MOJĘ”. Dajże mi to, moj namilszy
Panie, abym to mogła wolnie wymowić czasu
godziny śmierci mojej. A tuś już raczył umrzeć
za mię i za wszytek rodzaj ludzki, za co ja Tobie dziękuję,
upadając na oblicze moje. A proszę Cię przez
tak wielką łaskę, ktora z boku Twego naświętszego
wypłynęła ku pociesze i ozdobie kościoła Twego świętego,
i na zbawienie rodzaju ludzkiego. Proszę
Cię, uczynże mię też tak wielkiej łaski Twojej uczestniczką,
abym z Tobą na wieki żyła i Ciebie chwaliła
na wieki wiekom. Amen.