Kochany Mietku!
Piszę do
DanilewiczowejWierzyński pisał do Marii Danilewiczowej 16 czerwca 1965 r.: „Czy ma Pani jeszcze chwilę czasu przed swoim wyjazdem na moje nudziarstwa? Jeśli tak, błagam o wysłanie 3-ch egz. "Poezji zebr[anych]" pod adresem: Witold Zahorski, via Gallia 60, int. 27, Roma i jednego egzemplarza pod adresem: Abbé Tadeusz Jania, 7 rue des Chantiers, Paris V-e. Przepraszam za niekończące się prośby, ale te książki to nie dla mnie, lecz dla ludzi z Polski, którzy o nie mnie proszą. Dziękuję z góry” (odpis listu w zbiorach P. Kądzieli). , aby wysłała
Poezje zebr[ane] do
Xiędza Jani. Ona ma na składzie tę książkę i jeśli Ci potrzeba, bierz, ile chcesz. Postaram się o
Tkankę, o ile zdążę. Pojutrze jedziemy do
Florencji, potem do
Sieny i
San Gimignano na jakie dwa tygodnie.
O
Malczewskim napiszę. Zacząłem już, ale nie mam czasu skończyć.
W lipcu chcę przyjechać do
Londynu. Dziękuję Ci za poprzednie listy
Wspomniane listy nie zachowały się. i dowcipny list.
Zob. list z 18 maja 1965
Dziwię się, że zaskoczyła Cię moja bródka
Tu ołówkiem wpisana przez Halinę Wierzyńską gwiazdka, niczym przypis, i wytłumaczenie na drugiej stronie pod tekstem: „* mistyfikacja”.. Puściłem ją, bo
Tala mówi, że mi z tym dobrze.
Ściskamy Cię
oboje i do widzenia.
Kazimierz
Pisz często i dużo.