9.III.59
Drogi Kaziu. – W sprawie numeru amerykańskiegoJest to odpowiedź na niezachowany list Wierzyńskiego.. Każde cztery strony dodatkowe kosztują: druk, papier, honoraria, koszta przesyłki około 120 funtów. Aby coś zostało z 1000 dol[arów], trzeba by było ograniczyć się do ośmiu stron plus cztery normalne, razem dwanaście stron. Jeśli autorzy amerykańscy są drodzy, trzeba z nich zrezygnować. Nie wydaje mi się dobrym pomysłem zdobywanie artykułów przez „protekcję”. Będzie to zawsze coś na odczepnego. Raczej należałoby zrezygnować z autorów amerykańskich i ograniczyć się do autorów Polaków przebywających w Ameryce. Naturalnie w tym wypadku numer musiałby mieć charakter ogólny, bo nie widzę wielu, którzy by mogli napisać coś o literaturze amerykańskiej.
Niestety nie znam się na kosztach robienia paczek, ze współpracy majoraKoszt wysyłki obliczony przez T. Smyczyńskiego wynosił £ 91,13,8 – Zob. list MG do KW z 20 stycznia 1959. byliśmy zawsze zadowoleni, zarówno mnie, jak i p. Grocholskiemu kosztorys nie wydaje się przesadny, ale nie biorę żadnej odpowiedzialności, jeżeli by się okazało, że można było to samo zrobić za £ 91,13,7.
Uściski serdeczne.