5 stycznia 59.
Kochany Mietku,
Tak jak mi doradziłeś w ostatnim liście przed Twoim wyjazdem, napisałem do adw[okata] KonaW niedatowanym liście do mecenasa Kona Wierzyński pisał:
„Dear Mr. Kon,//
Before leaving London Mr. Grydzewski forwarded me your letter to him of December 10, as well as a copy of the letter that Mr. Davies of the Montgomeryshire Printing Co. wrote to you on December 8th.//
Mr. Davies writes that he has sent me 170 galley proofs and that no proofs have been returned by me. I am afraid that by trying to build up defenses Mr. Davies is creating confusion instead. The truth is that the Montgomeryshire Printing Co. has sent me 149 galleys all together, out of which 91 were returned by me in J u n e, and have already been printed as the first part of the book. After an interruption of almost 6 months Mr. Davies has sent me 58 galleys so far. They have all been returned by air-mail.//
As to the proposed date for the completion of the book, the 30th of April 1959 is most inconvenient for me, and unfortunately I cannot accept it. The latest date that I can accept is the 31st of March, 1959 (or sooner). Last fall I had an offer to go to Europe on a special assignment, and I have already postponed it twice in order to receive the book here and organize the distribution. My next and last chance to get this assignment is in April 1959. By that time I have to know that the book is finished. If the Montgomeryshire Printing Co. does not fulfill its obligation I will have to make them responsible for the financial damage that I may suffer.//
There is another matter about which I think you should be informed. Mr. Karczewski in his letter (undated but the package containing the letter passed the U.S. Customs on November 25, as shown by their seal) wrote to me that he had received an order for 100 copies of my book from the Free Europe Committee, Inc. I asked him (by an air-mail letter of. Nov. 29) whether the order was accompanied by a check, and that, if it were so, I would like him to forward money to the «“Wiadomości»”. Mr. Karczewski is a director of the printing company which I entrusted with printing and binding my book. He has nothing to do with the publishing of the book and is not entitled to sell it or accept orders. So far he has not answered me. Would you be so very kind and ask Mr. Karczewski (Mr. Karczewski, 21 Holland Road, London W. 14) whether or not he has received the check from the Free Europe Committee for 100 copies of my book (and how much), and if so to deposit it in the account of the «“Wiadomości»”, and notify you.//
Thank you very much for your help. With best regards – Kazimierz Wierzyński”; kopia maszynopisu z archiwum Polskiego Instytutu Naukowego w Ameryce; sygn. Kazimierz Wierzyński Papers, kolekcja nr 031, folder nr 5.//
[Przekł.: Szanowny Panie Kon, // przed wyjazdem z Londynu p. Grydzewski przekazał mi Pana list z 10 grudnia, jak również kopię listu, który p. Davis z Montgomeryshire Printing Co. napisał do Pana 8 grudnia. // P. Davies pisze, że przesłał mi 170 korekt szpaltowych, a ja nie zwróciłem żadnych korekt. Obawiam się, że próbując się bronić, p. Davies wprowadza zamieszanie. Prawda jest taka, że Montgomeryshire Printing Co. przysłało mi łącznie 149 korekt szpaltowych, z których 91 odesłałem w czerwcu i zostały już wydrukowane jako pierwsza część książki. Po blisko półrocznej przerwie p. Davies przysłał mi jak dotąd 58 korekt szpaltowych, które zostały zwrócone pocztą lotniczą. // Co do proponowanej daty ukończenia książki, to 30 kwietnia 1959 r., jest ona dla mnie bardzo niedogodny i niestety nie mogę go przyjąć. Najpóźniejszy termin, jaki mogę zaakceptować, to 31 marca 1959 r. (lub wcześniej). Jesienią ubiegłego roku miałam propozycję wyjazdu do Europy na specjalne zlecenie i już dwukrotnie go przekładałem, aby otrzymać książkę tutaj i zorganizować jej dystrybucję. Moja kolejna i ostatnia szansa na otrzymanie tego zadania jest w kwietniu 1959 r. Do tego czasu muszę wiedzieć, że książka jest skończona. Jeśli Montgomeryshire Printing Co. nie wywiąże się ze swego zobowiązania, będę zmuszony obciążyć ich odpowiedzialnością za poniesione szkody finansowe. // Jest jeszcze jedna sprawa, o której moim zdaniem powinien Pan być poinformowany. Pan Karczewski w niedatowanym liście (paczka zawierająca list przeszła przez amerykańskie słuzby celne 25 listopada, jak pokazuje pieczęć) napisał mi, że otrzymał z Komitetu Wolnej Europy zamówienie na 100 egzemplarzy mojej książki. Pytałem go (w liście lotniczym z 29 listopada), czy do zamówienia dołączono czek, a jeśli tak, to chciałbym, aby pieniądze przekazał do „Wiadomości”. Pan Karczewski jest dyrektorem firmy poligraficznej, której powierzyłem druk i oprawę mojej książki. Nie ma on nic wspólnego z wydaniem książki i nie jest uprawniony do jej sprzedaży ani do przyjmowania zamówień. Jak dotąd mi nie odpowiedział. Czy byłby Pan tak uprzejmy i zechciał zapytać p. Karczewskiego (p. Karczewski, 21 Holland Road, London W. 14), czy otrzymał czek od Komitetu Wolnej Europy na 100 egzemplarzy mojej książki (i jakiej wysokości), a jeśli tak, by zdeponował go na koncie „Wiadomości” i powiadomił Pana o tym. // Bardzo Panu dziękuję za pomoc. Z poważaniem – Kazimierz Wierzyński. w sprawie terminu ukończenia książki, wskazując datę 31-go marca, a nie 30-go kwietnia, ale dostałem odpowiedź, że adw[okat] Kon po porozumieniu z Tobą przyjął termin 30 kwietnia. Jest mi to nie na rękę, uważam jednak tę sprawę za załatwioną i chcę Cię prosić o inne rzeczy. Chodzi o zdeponowanie czeku za resztę należności w Berkley Bank w Newtown z datą wypłaty 15-go maja 1959. Jeśli są takie zwyczaje w Anglii i jeśli adwokat i Ty uznacie to za stosowne, zgadzam się na złożenie czeku, i w tym duchu napiszę do adwokata.
Według moich wiele razy sprawdzonych obliczeń, w Twoich rękach masz należność za 328 egz[emplarzy], zamówionych przez przedpłacicieli, i za 100 egz[emplarzy] zamówionych przez Free Europe. Daje to w przybliżeniu £ 750, minus 50 fr[anków] szw[ajcarskich] i rabat Libelli za 10 egz[emplarzy].
Według umowy z dn. 28 stycznia 1958, na którą powołuje się drukarnia w liście do adwokata (załączam Ci jego listyZałączniki nie zachowały się.) rachunek za wykonanie książki przedstawia się, jak następuje:
pierwszy tysiąc .................. £ 940
następny tysiąc .................. £ 465
razem £ 1,415,
Ponieważ drukarnia dostała $ 1400,- zaliczki, co odpowiada według ich pokwitowania z dn. 24 lutego 1958 – sumie £ 495,17,11, pozostaje do wpłacenia £ 920. Chciałbym Cię prosić, żebyś był łaskaw wpłacić sumę £ 750 (w przybliżeniu) i napisać, do kogo mam wysłać resztę, która wyniesie w przybliżeniu £ 170. Pomów o tym z adwokatem i daj mi znać.
Pozostaje do wyjaśnienia tajemnicza sprawa z Karczewskim, który w liście do mnie z listopada ub.r. (bez daty!) pisał dosłownie: „Jako drobną pociechę dodam, że na moje ręce wpłynęło zamówienie Free Europe na 100 egzemplarzy”Zob. list MG do KW z 24 listopada 1958.. Zapytywałem go, czy wraz z zamówieniem nie dostał czeku i oczywiście nie mam i nie będę miał na to odpowiedzi. Dałem znać o tym adw[okatowi] Konowi i prosiłem go, by zwrócił się do Karczewskiego z tym samym zapytaniem. Wydawało mi się to prostsze niż pisać do wszystkich europejskich placówek Fr[ee] E[urope]. Adwokat nie odpowiedział mi na tę część mego listu. Proszę Cię, spowoduj, żeby Kon jednak zwrócił się do Karczewskiego. Nie mam żadnych złudzeń co do tego pana, który wydaje mi się niepoczytalny. (Notabene, zmienił moje łamanie wydrukowanych już Pieśni fanatycznych na najgorsze, jakie mogło być).
Proszę Cię również o jak najszybsze wysłanie do drukarni listy przedpłacicieli, którą dostałeś od nas. Jest to ważne, bo pozostało mi jeszcze do opracowania tylko Siedem podków. Wszystko inne jest już skorygowane i made into pagesPrzekł.: przetworzone na strony.. Otrzymywane materiały odsyłam w ciągu dwóch–trzech dni do drukarni by registered air mailPrzekł.: rejestrowana (inaczej: polecona) przesyłka lotnicza., by nie mogli kłamać o jakichś moich opóźnieniach. Kosztuje mnie to dziesiątki dolarów. Książką ma zajmować się i ma dawać approvalAng.: zatwierdzenie. – jak mi pisali z drukarni – a Polish compositorPrzekł.: polski składacz., przypuszczam, że p. Rosiński. Pisałem w tej sprawie do p. Golla, ale nie mam odpowiedzi. Nie wiem, jak dalece p. Rosiński będzie pilnował sprawy, ale chyba lepiej niż Karczewski. Byłbym szczęśliwy, gdybyś zechciał rzucić okiem na całość, nim pójdzie do druku, i był łaskaw spojrzeć, jaką dadzą okładkę. Jeśli drukarnia będzie pracowała dobrze, książka może być gotowa daleko przed terminem.
Proszę Cię jeszcze o umieszczenie w „Wiad[omościach]”W „Wiadomościach” 1959, nr 7 (672) z 15 lutego ukazała się „Siedemnasta lista przedpłacicieli” na Poezje zebrane Wierzyńskiego; w rubryce tej zamieszczono informację: „Drukarnia Montgomery zapewniła obecnie, że Poezje zebrane Wierzyńskiego będą gotowe nie później niż 30 kwietnia b.r. Przepraszamy P.T. Przedpłacicieli za zwłokę wynikłą nie z naszej winy”. notatki: „Na podstawie porozumienia z firmą adwokacką Snowman, Gardiner & Co. i «Wiadomościami» drukarnia Montgomeryshire Printing Co. zobowiązała się do ukończenia Poezji zebranych Wierzyńskiego przed 30 kwietnia b.r. Przepraszamy przedpłacicieli za tę zwłokę, wynikłą nie z naszej winy”, czy coś w tym rodzaju.
Dostałem zaproszenie do współpracy w tygodniku, który ma zamiar wydawać Kirkien. Co to takiego, jaki jest Twój do nich stosunek? W gwiazdkowym numerze„Wiadomości” 1958, nr 51–52 (664–665) z 21–28 grudnia: Myśli, sądy i uwagi wyjęte z listów Elizy Orzeszkowej. Przedruk w ramach dotacji Legionu Młodych Polek w Chicago. miałeś wspaniały pomysł z listami Orzeszkowej. To fascynująca lektura. Jakaż to znakomita pani. Winszuję Ci gorąco. Dziękuję Ci za wszystko i proszę o pomoc na ostatnim etapie. Może jakoś przeżyjemy tę aferę.
Ściskam Cię serdecznie, pozdrowienia od Halusi.