Święta Maryja! Święta z łask obfitych.
Święta Maryja! Święta z cnot nabytych.
Święta Maryja! I święta nad święte,
ba, o świętości cudo niepojęte.
Święta Maryja! I tak zawsze święta,
iż i na moment nie byłaś przeklęta.
Święta, tak święta, że Najświętszy w Tobie
jako w Najświętszej zmieszkac życzył sobie.
Jeżeli Arka święta, w której prawa,
miejsce, gdzie w ogniu krzak cały zostawa,
ziemia, na której Bóg się zjawił w ciele,
cóż, w której, z której Bóg - jak świętaś wiele!
Jeśli świętego Kościoł imię bierze
i w swych się członkach świętym zowie szczerze;
jeżeli święty w Apostołach z głowy,
z ręki w Doktorach, w Wyznawcach z ust mowy;
z nóg w swych posłańcach, z piersi w męczennikach,
z serca w dziewicach, z barków w zakonnikach,
któż tu wyrazić, by sto gąb miał, zdoła,
jak świętaś Matka takiego Kościoła?
Święta Maryja! Bowiem świętaś cała:
i z świętej duszy, i świętego ciała:
świętaś bez przerwy, jak z wieków wybrana
za Panią świętych od wszech świętych Pana.
Święta Maryja! I jak świętaś wiełe,
gdy byłaś świętą już w śmiertelnym ciele:
ba, i nie mogłaś być nieświętą, cale
będąc bezgrzeszną, tak jak święci w chwale.
Święta Maryja! Bo za życia chwili
już Cię za świętą chrześcijanie czcili,
już Ci poświętne stawiano kościoły,
już świat się modlił do Cię z Apostoły.
Święta Maryja! Bo Twa świętość siła
jeszcze za życia świętymi czyniła:
tak gdzie się zwróci słońce ogniozłote,
wszystko ogrzewa i stroi w pozłotę.
Święta Maryja! Niech kto jak najściśléj,
co to jest świątość prawdziwa, okryśli.
Tyś zawsze świętą, owszem świętych głową
i wszystkich świętych najświętszą Królową.
Bądź świątobliwość czystością sumnienia,
bądź wiadomością nazwiem Boga czczenia,
bądź cnotą, która miłości ogniwem
nierozerwanie łączy z Bogiem żywem,
bądź-li wiernością w zdaniu do szeląga,
co się do Boga przynależnie ściąga -
zawsześ Ty święta, boś i najczyściejsza,
i w czczeniu panów Pana najbieglejsza.
Cóż już jak Twórcę kochałaś niezmiernie,
jak się z łask wziętych wypłacałaś wiernie,
tak jako żaden na niebie i ziemi -
o, więc najświętszaś pomiędzy wszystkiemi!
Święta Maryja! Tyś czystsza bez miary
niżli Zuzanna, niżli Józef stary,
Twoja niewinność nad Jeremijasza,
Twoja gorliwość nad Ezechijasza.
Twa większa mądrość niż Salomonowa,
większa łaskawość niżli Dawidowa,
Twe wszystkie cnoty - cnoty niepojęte,
cnoty nad świętych, o Święta nad święte!
Job był cierpliwy, aleś Ty cierpliwsza,
Abraham wierny, lecz Twa wiara żywsza,
i inni święci dość świętymi byli,
lecz Twój początek, gdzie inni kończyli.
Święte dość były u starego wieka:
Judyta, Anna, Estera, Rebeka.
O, jakoś świętsza Ty, Maryjo, któréj
- o, jakoś świętsza! - tak święte figury!
Święte dość w Nowym Zakonie dziewice:
Agnieszki, Tekle, i których nie liczę.
Święta Maryja, jakoś świętsza wiele,
gdy z Twej świątości tak święte modele!
Niech zniosą skarby wszystkie niebios chóry,
skarby i chwały łaski i natury,
jedna Twa świętość, Maryjo, przewyższa.
O święta, święta, o, nad święte wyższa!
Stąd Tyś cypr, ale z syjońskiego sadu,
cedr, lecz z Libanu, palma, aleś z Kadu,
Tyś jest oliwą, ale z najpiękniejszych,
jaworem jesteś, ale z najsięglejszych,
Tyś jest balsamem, mirrą, cynamonem,
ale balsamem niczym nie ochrzczonem,
lecz najwonniejszym cynamonem, ano -
święta Maryja! - Tyś mirrą wybraną.
Tyś święta, wyższa niż ten, nad którego
wyższy nie powstał według Najwyższego.
Ba, żeś do jego przyszła rodzicielki,
i on stąd święty, zatym święty wielki.
Z kim już Cię mierzyć, o nad święte Święta?
Prawdziwie, jesteś cała niepojęta!
Zmierzę Twą świątość z wszystkimi świętemi,
lecz Tyś wierzch wszystkich na niebie i ziemi.
Święta Maryja! Wiem już, wiem, samemu
najpodobniejszaś tylko Najświętszemu,
co Mu aniołów orszak nieobjęty
po trzykroć śpiewa: "Święty! Święty! Święty!".
Tyś żywy portret najświętszego Syna,
Syn Twój portrecik (by nie Bóg, Dziecina),
żywy Portrecik. O, cóż, cóż tu może
już pomyślić się świętszego, mój Boże?
Święta Maryja! Cieszcie się, Niebianie!
Święta Maryja! Lękaj się, szatanie!
Święta Maryja! Słysz, świecie, rzuć zbrodnie,
chcesz-li tak wielką świątość uczcić godnie!
Maryja światłem - precz, duszne ciemnoty!
Maryja Panią - precz ubóstwo w cnoty!
Maryja morzem - kogoż nie wzbogaci?
Gwiazdą jest morską - a któż port utraci?
Maryja święta - bądźmyż my świętymi.
Skromna Maryja - nie bądźmyż dwornymi.
Bądźmy cichymi - Matka Słowa cicha.
Pani pokorna - precz z poddaństwa pycha.
Pani cierpliwa, ach, i jak cierpliwa!
Słuchajmy, jako Bernard opisywa:
"Gdyby Jej boleść poszła w świat na działy,
wszystkie by razem stworzenia zniszczały".
Pani nabożna, wierna i niesroga,
szczera, posłuszna, kochająca Boga.
I my się, słudzy, do Pani stosujmy,
bądźmy cnotliwi, a Boga miłujmy.
Święta Maryja! I jak niepojęta!
Boś druga święta, po Najświętszym święta,
a pierwszaś święta z stworzenia całego,
święta Maryja, Matko Boga mego.