(1855–1954), aktor, reżyser, dyrektor teatrów (zob. biogram: PSB, t. 40). Solski był trzykrotnie żonaty: w 1881 r. poślubił w Lublinie Michalinę z domu Smola, w 1899 r. ożenił się aktorką z Ireną z domu Poświk, a w 1916 r. w Kaliszu z Anną z domu Mrowińską. Lechoń w czerwcu 1942 r. poświęcił mu szkic wspomnieniowy Solski zawsze młody i rześki („Tygodniowy Przegląd Literacki Koła Pisarzy z Polski” 1942, nr 16; przedr. w: J. Lechoń, Portrety ludzi i zdarzeń, oprac. P. Kądziela, Warszawa 1997, s. 63–68), w którym pisał: „Odkąd go znałem, miałem zawsze zwyczaj na przywitanie, wymijając podanie ręki, które mi się wydawało poufałością, całować go pół serio, pół żartem w ramię, pytając o jego sukcesy u kobiet. Chciałbym to uczynić i w tej chwili, gdy dochodzą mnie te słowa, pełne uśmiechu nieugiętej Warszawy, brzmiące jak jakiś szyfr tajemniczy i radosny: «Solski zawsze młody i rześki»”. Zdzisław Czermański we wspomnieniach Kolorowi ludzie (Londyn 1966, s. 297–298) zanotował następującą anegdotę o Solskim i Lechoniu: „Leszek lubował się w zdobywaniu sobie ludzi i w sukcesach towarzyskich był nienasycony. Znał ludzi setkami niemal ze wszystkich sfer. I z kim nie był «na ty»! I im starszy był pan zbliżający się do niego z czułym uśmiechem i kieliszkiem w ręku, tym bardziej Leszek był podniecony. Jakby mu do wzięcia jakiejś konkursowej nagrody potrzebna była ilość «buderszaftów» wypitych z wiekowymi panami. […] I czego Leszek nie plótł z tymi staruchami! Z Ludwikiem Solskim na przykład od lat umawiał się, że któregoś letniego popołudnia po zjedzeniu ziemniaczków z zsiadłym mlekiem w ogródku Bagateli wskoczą razem na Flory tuż obok z wizytą do znajomych panien. – To będzie twój benefis – mówił Solski. – Odstąpię ci moją faworytkę, śliczną czarnuszkę. Nie pożałujesz. – Dziękuję ci, Ludwisiu – mówił Leszek – ale może ja tylko pogram sobie w saloniku na gramofonie, bo jak wiesz, upał jest, a kobiety to przecie sport zimowy, tak jak sanki, łyżwy, narty. – O nie, Leszutku, mylisz się! – wykrzykiwał Solski – jak chudziutka to i w lecie można”.