14 sierpnia 54
Kochany Mietku,
Ostatni Twój list zrobił na mnie wstrząsające wrażenie.
Napisz natychmiast, na której stronie jest
Roda. Czy wytrwa? Jeśli nie, niech przeskoczy aż do rozdziału o
George Sand, potem samo się czyta. Czekam niecierpliwie na dalsze opinie. Może napisze recenzję do
„Wiad[omości]”, spadłby Ci kłopot z głowy. Jeżeli nie, niech napisze przynajmniej list do redakcji
Zob. list z 4 marca 1954. Przyślij jej fotografię. Ile ma lat? Dlaczego rozeszła się z mężem? Czy lubi wysokich mężczyzn w sile wieku, przystojnych, ale niezepsutych? Może posłać jej
Siedem podków? Czy nauczyłeś ją trochę po polsku? Dlaczego właśnie teraz wyjechała na wakacje? Tysiące pytań tłoczy mi się w głowie, nie mogę się opanować. Tyle wzruszeń! Może ona obroni mnie przed
Hedleyem,
Stasiem, a nawet
Kucharzewskim?
Ucałuj jej ręce i nogi. Ściskam Cię, pisz natychmiast. Nie rozdrażniaj. Nie rozumiem, co piszesz o
Solskim. Kto to taki? Nie pamiętam nikogo o tym nazwisku, poza
Solskim aktorem. Myślę tylko o
Rodzie, o
Urodzie, o
Rododaktylos Eos, o
Jutrzence Swobody, o młodości i o miłości.
Twój i Jej
Kazimierz