54 Bloomsbury St.W.C.1
10.9.54
Drogi Kaziu. – Właśnie
Roda przyjechała, byłem dzisiaj u niej o dziesiątej rano. Bardzo lubię takie ranne wizyty. Przeczytała całą
książkę, jest zachwycona, teraz czyta
mąż, obiecała napisać list, ale nie wiem, czy to zrobi. Opowiadała mi, że pisywała wiersze i że jeden był drukowany w
„Observerze”. Z ilością stron nie robiłem intryg, napisałem Ci za pierwszym razem, co mi powiedziała. Nie wiem, dlaczego pytałeś mnie o to po raz drugi, wtedy już nie pamiętałem dokładnie. Co do
Montgomery’ego, zabawa by była, gdybym ja go zaprosił, tak jak zabawą było, kiedy w
Paryżu nie ja
Leszka, ale
Leszek mnie utrzymywał i zrywał się rano, bym ja miał dach nad głową i kurę w garnku
Zob. list Mieczysława Grydzewskiego do Kazimierza Wierzyńskiego z 1 grudnia 1949. O
wierszach będzie pisał
TerleckiRecenzja tomu Wierzyńskiego "Siedem podków" pióra T. Terleckiego nie ukazała się na łamach „Wiadomości”. : sam się zgłosił.
Silvie nie pokazałem Twego listu, ale ponieważ myszkuje stale u mnie na biurku, więc sam przeczytał. Zdumiony jest, że tak nieuważnie czytasz jego notatki. W notatce o
Lelewelu z aluzją do
KotaZob. list z 6 września 1954 nie było mowy o „zjednoczeniu”, ale o intryganctwie. Nigdzie nie napisał, że Czesi chcieli zostać Niemcami i nazistami. Była mowa, że w
Monachium oddano kraj (Sudety), który chciał być niemiecki i nazistowski; w
Monachium nie oddano
CzechosłowacjiZob. list z 6 września 1954. O
Jasiu przekazałem Ci, co o nim opowiadano bez żadnej złośliwości. Co do
Delfiny, wiesz, jakie jest moje zdanie w tej sprawie. Gdyby jednak
Kukiel napisał artykuł w obronie autentyczności tych listów, wydrukowałbym bez wahania. Ale nie
Gliński, który poza tym pisze niezdarnie. Wykluczone, to
ausgeschlossenNiem.: niemożliwy, niewykonalny, wykluczony. i wolałbym zamknąć
„Wiadomości”, niż używać tej potworności. Oczywiście komentarz przy
Słowackim był
boutade’ąSpolszczenie franc. boutade – wybryk, kaprys, dowcip. skierowaną przeciw rozmaitym przyjaciołom, którzy wciąż nie chcą wyłączyć ze swego repertuaru tego słowa, którego nie potrafią wymówić bez wstrętu
Zob. list z 6 września 1954.
Uściski serdeczne.