(1895-1978), powieściopisarz, eseista, tłumacz, wybitny znawca i popularyzator kultury i literatury antycznej (zob. biogram: WPPiBL, t. 6). Parandowski w latach 1945-1950 mieszkał w Lublinie i jako profesor zwyczajny prowadził Katedrę Kultury Antycznej na KUL. O swojej przyjaźni z Parandowskim Wierzyński pisał w 1961 r.: „Była to przyjaźń nie z przypadku, lecz ze szczęśliwego wyboru. Gustowałem i do dziś gustuję w Parandowskiego wiedzy, jego spokój dobrze działa na moją łatwo zapalną naturę, klarowny styl jest wytchnieniem po drętwej mowie wszystkich czasów i stanowi rozkosz samą w sobie. To, że Parandowski krąży z zamiłowaniem w dalekich epokach, bywa często ulgą dla mnie, który nie umiem oderwać się od współczesności. Zapożyczyłem się w tych jego właściwościach, a starałem się nie być niewypłacalnym dłużnikiem. Wojna rozdzieliła nas na 20 lat, jednakże nawet po tak długim czasie spotkałem się z nim jak z bratem” K. Wierzyński, Juvenilia mojej przyjaźni z Parandowskim, „Dziennik Polski i Dziennik Żołnierza” 1961, nr 38, przedr. w tegoż: Szkice i portrety literackie, oprac. P. Kądziela, Warszawa 1990, s. 150. Zob. też Listy Kazimierza Wierzyńskiego do Jana Parandowskiego, oprac. P. Kądziela, „Roczniki Humanistyczne” 1991–1992, t. 39–40, z. 1. (Beata Dorosz)
(1895-1978), powieściopisarz, eseista, tłumacz. Po wybuchu II wojny światowej próbował wraz z rodziną przedostać się do Lwowa, a gdy to się nie udało, zatrzymał się w Lublinie; wiosną 1940 r. wrócił do Warszawy. Brał udział w konspiracyjnym życiu kulturalnym. W 1942 r. przeniósł się pod Opatów. W czasie powstania warszawskiego spłonęło jego archiwum literackie wraz z rękopisami niewydanych utworów. Jesienią 1944 r. krótko przebywał w Tarnobrzegu, a następnie w Ciechankach pod Lublinem. Po zakończeniu wojny przeniósł się do Lublina, gdzie zatrudnił się na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. W 1948 r. powrócił do Warszawy. Parandowski był autorem m.in. powieści Dysk olimpijski (Warszawa 1933), za którą w 1936 r. otrzymał brązowy medal na XI Olimpiadzie w Berlinie. Kowalska ceniła tę powieść Parandowskiego; w dzienniku zapisała: „Wieczorem rozmawialiśmy z Jerzym [...] o Dysku olimpijskim Parandowskiego, o pięknym pomyśle i wielkiej cierpliwości artysty, różnej od cierpliwości uczonego, bo kierowanej miłością, a nie wymogiem metody. Trzy książki dwudziestolecia są pełne tego waloru: Nurt Berenta, Ludzie stamtąd Dąbrowskiej i Dysk olimpijski Parandowskiego” (AK, Dz., 11 marca 1945). (Sylwia Chwedorczuk)