18.IV.50
Kochany Mietku,
Wróciliśmy wczoraj z N.Y. i zastaliśmy
Twoje listy z 10 bm.Zachował się tylko jeden list (tu 272), adresowany do Haliny. Cieszę się, że przyślesz mi
Frya i dziękuję Ci z góry.
Książka Parandowskiego, którą miał wysłać mój młody przyjaciel
p. Muszkowski, jeszcze nie nadeszła. Czy byłbyś łaskaw przysłać mi jakiś numer
„Życia”? Nigdy tego
pisma nie widziałem, a wszystkie prośby o nie skierowane do
Terleckiego nie odnoszą skutku. Kiedy on wysmaży
Chopina, czy na 2-go lipca? Korekt
Europy i
Dnaw tym samym numerze wydrukowano także wiersze "Orzech", "Powieść", "Wskazówki meteorologa", "Narada z ptakami", "Czerwiec", "Pracownia poety", "Kantyczka". Wszystkie te utwory weszły później do tomu "Korzec maku" nie odsyłam, bo nie ma błędów. W
N.Y. odbyłem pielgrzymkę po doktorach, którzy zrobili mi mnóstwo zastrzyków i innych nieprzyjemności, ale odniosłem tylko ten sukces, że wróciłem do domu nie z jednym kamieniem, lecz z dwoma. Nawet fotografie wykryły ten sekret niespodziewanie, ku zdziwieniu samych lekarzy. Przyjmuję to wszystko z rezygnacją i gdyby nie bardzo niemiłe bóle, usiłowałbym zapomnieć o tej okrasie mego sędziwego życia.
Leszek w brawurowej formie, dowcipny jak za najlepszych czasów, przekupny za najlichsze pochlebstwo, wymyślny w sądach, ale konserwatywny jak „reakcjonista”, słowem pyszny pejzaż ludzki.
Zofka śliczna z obciętymi włosami, niezmącona w swojej pogodzie, pracująca naprawdę, bo oni nie mają z czego żyć poza jej zarobkami. Dom u nich pełny gości, gwaru, sporów i fantastycznych kompozycji kulinarnych. Mówiłem z rozmaitymi ludźmi o
„Wiad[omościach]”, ale teraz tu fatalny okres do zabiegów pieniężnych, każdy myśli tylko o sobie, nikt nie ma pieniędzy i nie wiem, czy mógłbym coś zrobić, nawet gdybym mieszkał w
N.Y. Wczoraj minęło sześć miesięcy od wyjścia
Ch[opina], czekam na wykaz sprzedanych egzemplarzy, nie mogę jednak liczyć na nic pokaźnego. W
„Nation” Nie udało się ustalić danych bibliograficznych recenzji.doczekałem się wreszcie, że
książka nie podobała się komuś, ale tak to niemądrze napisane, że nie warto o tym mówić.
Fragment Leszka podobał mi się w drugiej części, początek rozkręca się zbyt powoli, koniec jest wspaniały. Co do
przyszłej całości, truchleję na myśl, że będzie to zbiór „nowelistycznych” rozdziałów, słabo ze sobą związanych. Mówiłem z nim na ten temat wiele razy i przestrzegałem go przed zaniedbaniem wymagań kompozycyjnych. Może to będzie miało skutek, bo bardzo chciałbym, żeby mu się ta praca udała.
Dobra powieść z czasów wojny – to byłoby coś! Co sądzisz Ty o tych
fragmentach?
Ściskam Cię serdecznie. Napisz zaraz. Możesz używać tylko sześciu liter: k, o, c, h, a, m – byle szczerze i często.
K.&H.