27 Rosary Gdns. S. W.7
24.2.50
Drogi Kaziu. – Dziękuję Ci za
list z 20 lutego, który dziś przyszedł. Cieszę się, że unikniesz operacji ze względu na koszta, bo sama operacja w dzisiejszych rzeczach bagatela. Podobno po wyrostku idzie się na drugi dzień do pracy. Wiersze idą wszystkie w
nr. 206, tak jak lubisz, w dwóch szpaltach od góry.
Hemar jest beznadziejny, jeśli chodzi o pisanie. Kiedy
Terlecki napisze, zorientuję się, co trzeba jeszcze w tym kierunku zrobić. Do
p. Jordan napisałem osobiście, prosząc o załatwienie honorarium. Co to za
Kutten? Czy to ten przystojny cemenciarz z
Warszawy? Czy istotnie myślisz, że zmniejszenie prenumeraty na
Stany przysporzyłoby nam choć jednego abonenta? Zresztą jest już zmniejszona do trzech dolarów zamiast czterech i pół. W
„Life” istotnie więcej do czytania za mniejsze pieniądze, ale to nie argument. Czy myślisz, że
pani Burr nie abonuje, bo jej za „drogo”? Co do pieniędzy, być może jeszcze są, ale my ich nie dostaniemy. Na rzeczy potrzebne pieniędzy nie ma.
Rubel przefajdał 20 000 funtów w trzy miesiące na
„Słowo Polskie”, dziennik kompletnie niepotrzebny i bez żadnej wartości (dziesięć lat istnienia
„Wiadomości”), ale i tak byśmy tego nie zobaczyli. Przekazałem Twoje słowa o
Tuwimie Weintraubowi. Jak wiesz, nie wtrącam się do recenzji i przeglądu prasy, aczkolwiek uważam wiersze polityczne
Tuwima za słabe, a porównanie
Kwiatów z
Tadeuszem za niefortunne.
Tuwim obrywał w
„Wiadomościach” niejednokrotnie i jeszcze dostanie. Nie cieszy się żadną protekcją specjalną, wprost przeciwnie, bardzo mi działa na nerwy.
Muszkowski, sekretarz redakcji, jest synem
Jana Muszkowskiego, dyrektora
Biblioteki Krasińskich. W
matce jego kochał się
Berent i podobno
Kleiner. Był lotnikiem w czasie wojny. Stosunków z
Cassellem nie mam żadnych. Dlaczego myślisz, że
wydanie angielskie się nie ukaże? Przecież jest zapowiedziane.
„New Leader” nie przychodzi od Nowego Roku. Zrób sam wzmiankę i przyślij z podaniem tytułu i daty pisma. To łatwe i proste. Poproś
„Socjalisticzeskij Wiestnik”, by przysłali rachunek do mnie, a będę się starał o pozwolenie w banku.
WierszWiersz wszedł do tomu A. Słonimskiego "Godzina poezji" (Warszawa 1923, s. 88–90), ale – wbrew przekonaniu Grydzewskiego – nie znalazł się w "Wierszach zebranych" (Warszawa: nakładem Księgarni F. Hoesicka 1929, ani w wydaniu następnym, Warszawa: Wydawnictwo J. Przeworskiego 1933). Słonimskiego w odpowiedzi
Majakowskiemu był drukowany w którymś z jego
tomów, potem
hoesickowskich Wierszach zebranych. To ważne w związku z rzeczą przygotowywaną przez pracowitego
Silvę[M. Grydzewski], "Silva rerum", „Wiadomości” 1950, nr 27 (222) z 2 lipca; tekst dotyczy zmian dokonywanych przez poetów, m.in. Słonimskiego i Tuwima, w wydawanych po wojnie w Polsce wyborach wierszy – według Grydzewskiego „Fałszowanie własnych utworów stało się pod dyktaturą totalną rzeczą powszechną”.. Piętnaście lat temu nie zasługiwał na to. Czytałem niedawno jego kroniki z r. 1932 i bardzo mi się podobały. Niestety, wpływ trzech kobiet na trzech skamandrytów jest przerażający. Podziękuj
Halusi raz jeszcze za pończochy, mam nadzieję, że dojdą, i przyślij obrachunek, lekarstwa itd. Już nic nie pamiętam, jak wyglądamy.
Co to znaczy samochód
„Czytelnika” dla
Tuwima? Ma własny od pierwszej chwili i dwa miliony miesięcznie. O
ParandowskimW. Weintraub, "Między essayem a nowelą", „Wiadomości” 1950, nr 10 (205) z 5 marca. Była to recenzja książki J. Parandowskiego "Godzina śródziemnomorska". będzie bardzo ładnie w
„Wiadomościach”, ale musimy być ostrożni, bo już mieliśmy
„wink”Ang.: porozumiewawcze mrugnięcie; tu – sygnał, znak. z
„Tygodnika Powszechnego”, by ich nie chwalić.
Godzina śródziemnomorska przepiękna. Mało równie pięknych książek czytałem w ostatnich czasach.
Ściskam Cię serdecznie.
Jakie ingrediencje potrzebne są do befsztyka tatarskiego?
Roman Jasiński wspominał: „Grydzewski przynosił zwykle pierwsze drukarskie odbitki swego pisma do restauracji «Simona» czy potem «Bachusa», gdzie zbierali się w określone dni zaprzyjaźnieni pisarze i przysięgli kibice. Jakież przyjemne były to spotkania! […] A potem jedzono dobrze i z wybornym apetytem. Nigdy nie zapomnę, z jakim przedziwnym ceremoniałem i starannością szykowali Grydzewski z Wierzyńskim befsztyk tatarski. Istne to było nabożeństwo. I co to były za kombinacje, ileż przypraw, ile zachodu!” (R. Jasiński, "Zmierzch starego świata. Wspomnienia 1900–1945", Kraków 2006, s. 440–441). Pytanie teoretyczne, bo tu z mięsem słabiutko. Napisz, czy czego nie zapomniałem? Sardynki, śledź (?), sól, pieprz, cytryna, jajko, maggi, sos pomidorowy, sos Kabul, sos Worcester i, zdaje się, jeszcze jakiś, ale jaki? Może wiesz, jak się robi kaszkę gurjewską
Kasza gurjewska – deserowe danie kuchni rosyjskiej, na początku XIX w. wymyślone przez kucharza pańszczyźnianego Zachara Kuźmina, którego (po spróbowaniu tej kaszy) odkupił od jego chlebodawcy hrabia Dmitrij Gurjew (stąd nazwa); deser ten uchodził za ulubione danie cara Aleksandra III. Jest to kasza manna z mlecznymi piankami, zapiekana w piekarniku, później przekładana różnymi dodatkami: miodem, orzechami, co najmniej dwoma rodzajami konfitur i suszonymi owocami.?