101-07 Ascan Ave.
Forest Hills, N.Y.
1 kwietnia 46
Kochany
Mietku, dziękuję za
list z 22.III i za przesyłkę
„Twórczości”, książki
BroniewskiegoPrawdopodobnie był to tom wierszy Drzewo rozpaczające (Jerozolima: W drodze 1945) wydany ponownie w Londynie przez Światowy Związek Polaków z Zagranicy w 1945 r.i ślicznego
Kalejdoskopu warszawskiego. Książkę oddałem
Zosi, z którą rzeczywiście jesteśmy jak najlepiej i jak najczulej. Wygląda ona teraz b.[ardzo] pięknie, schudła i pobladła, ale bardzo z tym jej do twarzy, czym się pocieszają obie strony, tzn. my i ona. Wzruszyłem się wiadomością, że
pismo zacznie wychodzić za tydzień. Może już w tej chwili wyszło. Winszuję Ci z całego serca, cieszę się niezmiernie i przypisuję temu faktowi duże znaczenie. To bardzo wzmoże nasze siły, zgrupuje je, miękkiszom[!] doda kośćca a innych przyprawi o atak furii. Daj Ci Boże! – Od
Henia nie mieliśmy odpowiedzi ani na depeszę ani na list. Zachodzimy w głowę z
Katarzyną, co to może znaczyć. Napisz do
swojej kuzynki i zapytaj, czy depesza i list nadeszły i czy
Heniuś je dostał i jak się znalazł. – O wyjeździe do Was na razie nie myślę, wydaje mi się to nierealne. Smuci mnie tylko, że jeśli mnie namawiasz na przyjazd do Ciebie, nie prędko Cię chyba my tu zobaczymy. Wielka szkoda! A tak się cieszyliśmy! – Nie wiem, czy Ci pisałem, że robię starania, by sprowadzić tu sierotę po
Hirku, 6-letniego
Grzesia. Idzie to jak z kamienia. Czy nie masz kogoś, kto pomógłby zrobić dla niego paszport w
Polsce i otrzymać pozwolenie na wyjazd z
kraju? Gdybyś miał przypadkiem jakąś okazję, pamiętaj o tym. Tu jest
Michałowski, siada razem z
Langem w
UNOAng. skrót od: United Nations Organization (Organizacja Narodów Zjednoczonych – ONZ). pozuje do fotografii. – Trudno mi przemóc się, by skorzystać z takiej pomocy, acz w moim położeniu nie byłoby to co innego niż na przykład pomoc od lekarza niemieckiego w Cz.[erwonym] Krzyżu. Mam po prostu uczucie, że dotknąłbym ręki zbrodniarza. Nie mówię już o
Pruszyńskim ani o
Miłoszu. Po
Krzyżach i mieczach zresztą będę spalony przez nich
en effigieFranc.: w wizerunku..
Czy dostałeś już
tę książkę? Przepraszam za „
jacket"
Ang.: obwoluta., zrobili go beze mnie. Dopilnuj
Terleckiego, by ich
Stowarzyszenie nie zwlekało z wydaniem londyńskim. Komu posłać egzemplarz do recenzji dla
„Wiadomości”? Gdybyś szukał współpracownika dla
„Wiad.[omości]” na
Paryż, może skorzystasz z pióra
Wł.[adysława] Pobóg Malinowskiego. Zrobiłem mu swego czasu
affidavity na przyjazd do
USAZob. list Wierzyńskiego z 22 listopada 1945]. – Wacław Jędrzejewicz pisał do Władysława Poboga-Malinowskiego 20 października 1945r.: „[...] udało się pp. Wierzyńskim uzyskać dla Pana bardzo dobry affidavit od p. Michała Kranca” [W. Pobóg-Malinowski, W. Jędrzejewicz, Listy 1945-1962, s. 65). , ale on ugrzązł jakoś w miejscu, nie może wyjechać i jest w złych warunkach. Pamiętam, żeście byli w przyjaznej znajomości i że pisywał dla Ciebie. To zdolny człowiek, choć zdaje się przygaszony wypadkami. Adres:
Wł. P. M. 5, rue Alexandre Cabanel, Paris XVe. – Co do
Karskiego jestem tego samego zdania co Ty. Broni go
Leszko (jak wiesz, mający iście amerykańską słabość do wszelkiego rodzaju „sukcesu”, jest z nim „na ty” itp.) i twierdzi, że
K. ma oświadczenie rehabilitujące od
Arcisz[ewskiego], które stwierdza „służbę publiczną” w tym incydencie. Nie chciał mi powiedzieć, skąd wie o tym, może zmyślił. Napisz mi, czy to prawda, bo jeśli tak jest, to
K. z pewnością nie robi sekretu z takiego oświadczenia. –
Wittlin mi mówił, że wie od
Słon.[imskiego] jakoby do
Londynu miał przyjechać
Jaś i
Borowy w delegacji do
PEN ClubuInformacja błędna. Wacław Borowy i Jan Parandowski nie odwiedzali w 1946 r. Londynu. W 1946 roku Parandowski brał udział w kongresie PEN Clubu w Sztokholmie, następnie pojechał do Paryża. Zob. J. Parandowski, Podróże literackie, Wrocław 1968, s. 115-150, 170-197., słyszałeś o tym?
Ściskam Cię serdecznie, mój drogi, życzę raz jeszcze sukcesu z
„Wiadomościami”. Żałuję, że nie będzie mnie w 1-ym numerze i w następnych (bo na żadne wiersze się nie zanosi). Poprawię się w przyszłości.
Ucałowania od
Halusi
Twój Kazimierz
P.S. Załączam list do
Stasia CMF 763.
2.IV. Dziś dostałem transport pism z
Polski. Dziękuję serdecznie. Jesteś jedynym człowiekiem, na kt.[órym] można budować i nie zawieść się. Pozdrów
Julków. Co ze
Szczapą? Co
Czarski?
K.