101-07 Ascan Ave.
Forest Hills, N.Y.
14 stycznia 1946
Kochany Mietku,
dziękuję za
list z 6 bm., otrzymany 12 bm. Uwaga o
Moim Wilnie słuszna, myślałem o tym od początku, ale nie widzę odpowiedniego autora. Ze względu na
Józia wydaje mi się
pan Stanisław niemożliwy, może masz kogo innego na widoku? Kto to jest
Wielhorski, o kt[órym] mówił nam tu
Arlet (dupa)? Pomyśl o tym i daj mi rychło znać. Uwagę o p.
Stanisławie zatrzymaj wyłącznie dla siebie
zatrzymaj wyłącznie dla siebie W oryginale podkreślone dwukrotnie..
JózioWierzyński ocenia postawę Józefa Wittlina w kontekście sytuacji politycznej. Stanowisko Wittlina wobec trwających w emigracyjnej społeczności w Nowym Jorku dyskusji i poglądów ilustruje fragment listu pisarza do Haliny Micińskiej z 29 czerwca 1946 r.: „Widziałem tu parokrotnie Czesława Miłosza i jego żonę. On pisze piękne wiersze i eseje, jest miły i inteligentny, ale zdaje się – jego oficjalne stanowisko w nowym konsulacie polskim – nakazuje mu w stosunku do mnie – rezerwę. W ogóle to rozdwojenie polityczne wśród Polaków – odbija się i tutaj na stosunkach towarzyskich. Starałem się jak mogłem o utrzymanie równowagi, ale zdaje się, że po obu stronach za wiele jest namiętności, żeby nawet tak nieszkodliwy człowiek jak ja – mógł się ostać nietknięty. Tuwim już wrócił do Warszawy. Byłem jedynym z tutejszej intelektualnej emigracji – który z nim utrzymywał stosunki i miałem z tego powodu przykrości od ludzi, którzy z nim stosunki zerwali” (cyt. za: H. Micińska Kenarowa, Długi wdzięczności, dz. cyt., s. 236-237). nie jest taki prawy, jakby z zewnątrz wyglądało, ale spłoszyć go lub wręcz popchnąć w złą stronę – byłoby najgorsze, co można zrobić. Twoje „zgłoszenie” do
Rzymu napawa mnie niepokojem, obawiam się, że oddali to Twój przyjazd tutaj – mimo że będziesz pilnował tej sprawy z
kontynentu. To się tylko tak mówi lub myśli, gdy opuścisz
Londyn i oddalisz się od tamtejszego konsulatu – Twój przyjazd oddali się tak samo. Uważaj na to! My bardzo chcielibyśmy, byś tu przyjechał czym prędzej – tzn. ja i
Halina, b[ardzo] Ci oddani ludzie. Było tu kilka sytuacji, w których mógłbyś znaleźć coś dla siebie – niestety, bez Twojej obecności nic nie da się tu zrobić. Teraz przy
„Tyg[odniku]”"Polish Digest" - prawdopodobnie nawiązanie do „Reader’s Digest”, amerykańskiego magazynu wydawanego od 1922 r. chciałbym założyć coś w rodzaju „Polish Digest”, chowam to dla Ciebie – z tej inicjatywy mogłoby powstać potem wydawnictwo książek po angielsku. Jest to sprawa b[ardzo] ważna, może najważniejsza z wszystkich, bo „działanie” w języku polskim jest ograniczone, nie daje skutku i trzyma tematy polskie w polskim
ghetto. Za wiele by o tym pisać, by Ci przedstawić wszystkie aspekty – zaufaj mi i uwierz na słowo, że tak jest. Zacząć taką rzecz bez Ciebie nie chcę, bo nie wierzę w jej powodzenie. Zamiast więc patrzeć na Wschód, patrz w naszą stronę, na Zachód. Czy nie możesz przyspieszyć
shippingu,
Kister jakoś zdołał się przepchać. Latem zamiera tu wszelkie życie, wszyscy wyjeżdżają, bo upały są nieznośne – zbadaj, czy byś nie mógł przyjechać przed majem. Sprawę „Polish Digest” zachowaj w absolutnej dyskrecji. Popchnij u
Julka książkę
Arciszewskiego, może by ją napisał (jeśli nie
Julek) –
Pragier? Nie mów tego
Julkowi, żeby się nie obraził. – Jak Ci już pisałem, jesteśmy wstrząśnięci wiadomością o sieroctwie
Grzesia Wierzyńskiego, syna
Hirka. Nie wiem, czy dobrze zrobiłem, prosząc Cię o zawiadomienie
Władka Broniewskiego o tym fakcie – wstrzymaj się z tym, jeśli jeszcze nie pisałeś. Czy możesz przysłać mi
Drzewo rozpaczające i
Bagnet na broń? A może też
książkę Szczepanowskiego?
Ściskam Cię mocno, Halusia załącza pozdrowienia
Kazimierz
Załączam dwa wiersze dla
TerleckiegoZałącznik nie zachował się – nie wiadomo, o jakich utworach mowa..
P.S. Pomyśl, kto by napisał
Moje Wilno. Przyszło mi na myśl, że gdyby nie było kogo na
Wilno, może by
Staś Bal[iński], a może
Ignacy Baliński napisałby:
Moja Litwa – tylko, szczerze mówiąc, trochę się boję tego wyboru, raczej nie wiem, kogo wybrać. Pomyśl nad tym i podaj mi Twoją sugestię. Tylko zachowaj wszystko w sekrecie.
Staś pisze ładnie prozą opowiadania, ale jego proza krytyczna jest nieszczególna.
Ojciec znów może wpaść w nudę. Ale byłoby to lepiej niż
Wielhorski – bo to nieznane nazwisko przy czterech innych!
Czekam odpowiedzi! I rady!