14.7.56
Droga Halusiu. – Dziękuję Ci bardzo za list: miła niespodzianka, zdaje się, że poza krótkimi kartkami nigdy do mnie z
Ameryki nie pisałaś.
HemarZob. list Mieczysława Grydzewskiego do Kazimierza Wierzyńskiego z 24 czerwca 1956 opowiada, że ślicznie wyglądasz. Co do
Kazia, pisałem z pewną przesadą, że na pewno zobaczę go na lotnisku. Zdaje się, że tak się jednak stanie: jest bardzo zajęty, głównie swoim
Jasiem, poza tym ciągłe przyjęcia, na których nie bywam bez względu na to, czy jestem zaproszony czy nie. Dziś dzwoniłem o dziewiątej rano, powiedziano mi, że śpi, prosiłem, żeby zadzwonił, czekałem do 11.30 bez skutku. Chciałem nawet napisać do Ciebie, żebyś zadepeszowała, by się ze mną zobaczył, ale teraz za późno.
Wielka szkoda, że nie przyjechałaś, skoro była możliwość. Co do mnie, przyjazd mój do
Ameryki zależny jest od numeru amerykańskiego, który projektuję, ale zdaje się, że sam
Janta nie jest w stanie ruszyć tego z miejsca.
Leszek: wielka tajemnica. Nic nie rozumiem, tak sprzeczne są informacje dajmy na to
Kazia i
HemaraZob. list Mieczysława Grydzewskiego do Kazimierza Wierzyńskiego z 24 czerwca 1956.
Ściskam Cię najczulej.