22.6.56
Drogi Kaziu. – Dziękuję Ci za list. Przypuszczam, że jednak tkwi w tym wszystkim coś więcej, może w związku z tym drugim przyjacielem (stały szantaż?). Przecież kilka lat temu
Leszkowi odebrano subwencję dla tych samych powodów
Zob. więcej na ten temat: J. Lechoń, K. Wierzyński, "Listy 1941–1956", oprac. B. Dorosz przy współpracy P. Kądzieli, Warszawa 2016 (jak słyszałem), był pozbawiony środków utrzymania, denerwował się, a jednak nie posunął się do ostateczności. Co do wyrzutów sumienia, miał różne słabości, ale o ile wiem, nikogo nie skrzywdził i nikogo nie miał na sumieniu, i przecież to nie mogło zaważyć na decyzji, chyba że taiła się w nim choroba psychiczna, na którą nie było rady. Posyłam Ci wyjątek z listu z Warszawy z 14 czerwca, nie wiem przez kogo i do kogo pisany: „Dziś była msza za
Lechonia u
Wizytek. Byłam na mszy. Ludzi było b[ardzo] dużo jak w każdą niedzielę. Śpiewała nie wiem która z artystek
Zdrowaś Maryja, ktoś grał na skrzypcach. To wszystko było b[ardzo] wzruszające. Ludzie płakali w kościele jak po kimś b[ardzo] bliskim. Po mszy złożyli kwiaty przed ołtarzem (nie było katafalku). Śmierć
Lechonia na nas w
Warszawie wywarła ogromne wrażenie”.
Uderzył mnie w Twoim liście ustęp o powrocie do
Polski. Z rozmowy z
Korbońskim wysnułem wniosek, że u Was ostatnie kuszenia
Zob. list z 4 sierpnia 1955 stworzyły pewne zagadnienie. (Odezwanie się
Leszka potwierdzałoby to przypuszczenie). U nas ono nie istnieje (mimo
MackiewiczaStanisław Mackiewicz w czerwcu 1956 r. wrócił do Polski i zamieszkał w Warszawie, zob. K. Tarka, "„Polska jest Polską”. Powrót Stanisława Mackiewicza do kraju w czerwcu 1956", w: tenże, "Mackiewicz i inni. Wywiad PRL wobec emigrantów", Łomianki 2007, s. 21–66.).
Napisz mi, ile jesteśmy Ci winni za kwiaty
W oryginale zapisane w tym miejscu na maszynie, ale lekko przekreślone niebieskim długopisem..
List dałem do przeczytania
Sakowskiemu, ale nie uważam, żeby było dobre rozpowszechniać jego treść.
Uściski serdeczne dla
Was obojga.
Dostałem list z 20 bm. Nie wiem, kto przyjeżdża z
Polski.