7 czerwca 47
101-07 Ascan Ave.
Forest Hills, N.Y.
Drogi Mietku,
Dziękuję za list z 2 b.m.
„Odrodzenie” wyślę za dwa dni (tzn. w poniedziałek, dziś jest sobota i poczta zamknięta). List
Zosi oddałem. Powiedziała, że jesteś „cudowny” i że bardzo ją wzruszyłeś. Była u nas wczoraj całe popołudnie.
Katarzyna robiła jej zdjęcia, bo fotografia to nowa pasja mego
Serca Nienasyconego.
Wierszyk MinkiewiczaNie wiadomo, o jakim wierszu Janusza Minkiewicza pisał Wierzyński. dobry i bardzo wymowny. Do
Kukiela po informacje Kościuszkowskie
Zob. listy http://tei.nplp.pl/document/453 oraz http://tei.nplp.pl/document/452 zwracałem się poprzednio; niestety, niewiele nowego mi doniósł. Co do
Haimana, masz rację – po prostu nie przyszło mi to na myśl. Wiadomość o
Kuncewiczach wspaniała i nawet jeśli jest zmyślona, mogłaby być prawdziwa. Żal mi jej, tzn.
Kuncewiczowej i żal mi, że chwieje się w swojej postawie politycznej. Powinniście wywrzeć na nią jakiś wpływ. Czy to prawda, że
Staś Baliński też komunikował się z
BorejsząInformacja nie potwierdzona. Podczas wizyty Jerzego Borejszy w Londynie w dniach 1-7 maja 1947 r. doszło do jego spotkania z Melchiorem Wańkowiczem i Zofią Kossak-Szczucką. Zorganizowano też cocktail dla dziennikarzy angielskich w ambasadzie. Zob. G. P. Bąbiak, «Czytelnik» od Warszawy po Nowy Jork, w: Na rogu Stalina i Trzech Krzyży. Listy do Jerzego Borejszy 1944-1952, wybór, wstęp, oprac. i przypisy Grzegorz P. Bąbiak, Czytelnik, Warszawa 2014, s. 24.?
Nie rozumiem tego właściciela kamizelki wyszytej złotymi monetami i dwu domów zagranicą! Dlaczego wspominasz o
Dąbrowskiej, czy ona miała przyjechać do
Londynu? Gdyby
Jarosław nie zobaczył się z Tobą, to byłby naprawdę szczyt wszystkiego. Czytałem gdzieś, że
Jaś Par[andowski] ma jechać do Szwajcarii na Kongres
PEN-klubów, nie wiesz czegoś o tym? Podobno przyszły Kongres w 1948 r. ma odbyć się w
N. Jorku.
Mietku drogi, pisała mi bratowa,
Jeanne Wierzyńska,
26 Avenue des Alpes, Lousanne, że
Grześ „przeczytał” już wszystkie książki i prosi o nowe. Ponieważ ja tu nic dostać nie mogę, czy mógłbym Cię prosić o jakieś nowe rzeczy. Przepraszam Cię za śmiałość. Bądź łaskaw donieść mi, jakie książki posłałeś mu poprzednio. 26-go b.m. będzie on miał 8 lat. Załączam Ci jego fotosiki, nie zapomnij mi odesłać. Wiza jego jest na martwym punkcie, tracę nadzieję, że go tu rychło zobaczymy, trzeba będzie czekać chyba całe lata. Wszystkie moje wysiłki, b a r d z o d u ż e, nie dały skutku. To niewiarygodne, ale prawdziwe.
Jeanne pisze, że
Grześ uczy się dobrze, mówi po francusku z doskonałym akcentem, jest już skautem. –
Gieniowi paczek nie posyłam. Wysyłka, kt[órą] zorganizowałem, obejmuje nast[ępujących] dziennikarzy i literatów:
Zygmuntowa Augustyńska,
Giełżyński,
Tad[eusz] GarczyńskiWierzyński wspomina go w Pamiętniku poety, oprac. P. Kądziela, Warszawa 1991, s. 205.,
Wł[adysław] Dunin-WąsowiczBył spokrewniony z matką K. Wierzyńskiego – Felicją z Dunin-Wąsowiczów Wierzyńską (1853–1944). (zresztą mój kuzyn),
Dąbrowska,
Szczawiej,
Juli[an] Krzyżanowski,
Borowy,
Zawodziński,
Miller,
Staff,
Wołoszynowski,
Szaniawski,
Ruth-Buczkowski,
Stef[an] Kisielewski,
Antonina Stanisławowa Brzozowska (w zupełnej nędzy), Kubacki,
Parandowski,
Makuszyński. Dla
Hani Mortk[owicz] znalazłem opiekuna, kt[óry] posyła im stałą pomoc. Poszukuję adresu
Romany Kaden BandrowskiejWierzyński był zaprzyjaźniony z Kaden-Bandrowskimi, w Pamiętniku poety wspominał: „Dobrego, wiernego i wyrozumiałego ducha znalazł Kaden w swojej żonie, Romanie. Była kiedyś aktorką, gdy ją poznałem, już nie grywała. Słyszałem ją tylko raz, na skamandrowym wieczorze w Towarzystwie Higienicznym, gdy recytowała swoim wspaniałym głosem fragment prozy Juliusza pt. Słoma. Wypadło świetnie. Słynne były u Kadenów kolacje, a raczej uczty. Każda jego świeżo wydana książka zaczynała żywot od wystawnego przyjęcia. Staranność tych przyjęć była nieprześcigniona. Kaden miał dwie słabości: wątroby i podniebienia. Trzeba było rzetelnego kunsztu, aby sprostać im obu i połączyć wysokie wymagania kulinarne z dietą” (K. Wierzyński, Pamiętnik poety, oprac. P. Kądziela, Warszawa 1991, s. 166).. Kogo wskazałbyś mi jeszcze? Dziękuję Ci za przesyłkę gazet.
„Orła Białego” dostaję wprost z redakcji. Czy czytałeś opowiadania
Goetla Kapitan Łuna – co to takiego? Ściskam Cię serdecznie i mocno.
Halusia załącza pozdrowienia
Kaz.