Stockbridge, Mass.
14 września 47
Kochany Mietku,
Dziękuję Ci za list z 3 ub.m. i za wysłanie książek do
Grzesia. Pojechał on na obóz harcerski, jako „wilczek” i o świecie zapomniał. Nie wiem, czy kiedy tego chłopca dostaniemy, może to zresztą lepiej, że się tam wychowuje, c o Ty s ą d z i s z o t y m? Nie zapomnij wysłać
Mischlowi Do Żydów,
wiersz Stasia i
artykuł Terleckiego. Napisałem mu uprzejmą, ale niedwuznaczną odpowiedź. Proszę Cię, podaj mi adres
M. K. Dziewanowskiego, który pisze o
CzartoryskimWydaje się, że Wierzyński miał jakąś prywatną wiedzę na temat naukowych zainteresowań M.K. Dziewanowskiego, jego książka ukazała się bowiem kilka lat później; M.K. Dziewanowski, Un ambassadeur dʼune Fédera-tion Eurpéenne, Beyrouth 1952, wyd. pol.: Książę wielkich nadziei. Biografia księcia Adama Jerzego Czartoryskiego, Wrocław 1998. – co on porabia, gdzie jest?
„Nowiny” Jarosława są smutne, nieprzyjemne i drugiej klasy. Listy
J. i
Zaw[odzińskiego] zwracam. Nie pamiętam, ile zapłaciłem za
„Pl[ain] T[alk]” i
„New L[eader]” – dam Ci znać kiedy indziej. Za dwa dni wyjeżdżamy do
Rodzińskich – adres:
Lake Placid, N.Y., P.O. Box 707. – Listu do
Zofusinuleńki nie miałem sposobności wręczyć, biorę go
[---]cze[1]Wyraz nieczytelny z powodu dziurki po dziurkaczu.
ze sobą, bo przesłać nie mogę.
Halina obiecała, że Ci opisze, co się tam dzieje, a dzieje się dużo. Podziękuj
Bormanowi za przysłanie mi antologii i miły list i uściskaj go serdecznie. Napisz do
Lake Placid. O polityce nie wspominam, bo palę się ze wstydu jako Polak, jako emigrant i jako tzw. „radykał”. To, co stało się w
Londynie, jest największą hańbą od czasów rozbiorów. Czy to prawda, że
Sakowski jest z
Kwapińskim? Nie chcę temu uwierzyć! Ściskam Cię mocno i czekam na duży list.
Kazimierz
Dopisek na lewym marginesie:
Listy
Zawod[zińskiego] odeślę Ci częściami, bo nie mam pieniędzy na podwójną opłatę.