27 Rosary Gdns. S.W.7
3.11.47
Drogi Kaziu. – W myśl zapowiedzi uzupełniam poprzedni list, odpowiadając na kilka punktów w liście z 9 bm.
Mischlowi posłałem już
artykuł Terleckiego, ale czy doprawdy przypuszczasz, że przekona go to albo niedawno ogłoszony
artykuł Dąbrowskiego? Prosiłem
Czarskiego, by Ci wysłał
Łobodowskiego, pamiętam także o
Gałczyńskimhttp://tei.nplp.pl/document/465, choć w żaden sposób nie mogę się przekonać do tego poety.
Nie bardzo rozumiem zdania o
Arciszewskim i
Kwapińskim. Co to znaczy, że mieli raczej rozbić partię niż rząd? Przecież gdyby rozbili partię, tej partii i tak już by w rządzie nie reprezentowali. Dopiero w świetle przyjazdu
MikołajczykaPo sfałszowanych wyborach do Sejmu Ustawodawczego (19 stycznia 1947 r.) poprzedzonych polityczną nagonka na PSL i Stanisława Mikołajczyka, tenże – zagrożony uchyleniem immunitetu parlamentarnego i aresztowaniem – potajemnie opuścił Polskę: 17 października 1947 r. zwrócił się do ambasady Stanów Zjednoczonych o pomoc w ewakuacji za granicę, 20 października został przez pracowników ambasady przewieziony do Gdyni i potajemnie umieszczony na pokładzie statku „Baltavia”, który 21 października opuścił Polskę. Razem z nim wyjechali także działacze PSL Kazimierz Bagiński i Stefan Korboński z żoną Zofią. widać, jakim głupstwem była niepotrzebna zmiana na stanowisku
Prezydenta, w dodatku niekonstytucyjnie załatwiona. Wiem dobrze, że za tym wszystkim nic nie stoi, żadne partie, żadne stronnictwa, bo ich nie ma, że są to tylko rozgrywki osobiste, w gruncie rzeczy bez znaczenia, bo jeżeli przyjdzie wojna, Polska powstanie automatycznie jak w r. 1918, a tymczasem
Zaleski, nie
Zaleski, Anglosasi będą gadali z
Mikołajczykiem, który im pewnie odda ziemie zachodnie. Ale tak czy inaczej, ponieważ właśnie chodzi o symbole, trzeba starać się nie uronić nic z godności.
Ściskam Cię serdecznie.
MGry