9-go. Środa.
Kochany
Leszku, Powiedziałem Ci już wszystko przez telefon, ale czuję, że to jeszcze jakoś nie dosyć. A więc: Halina zaprosiła n a s o b o t ę n a k o l a c j ę
Montgomerych Historię nawiązania znajomości z Montgomerym, przy okazji towarzyskiego spotkania u amerykańskiego malarza Alexandra Brooka w jego letnim domku w Sag Harbor, opowiedział Wierzyński w jednej z pogadanek z cyklu Listy z Ameryki (cz. 15; nie weszła do tomu Moja prywatna Ameryka, pozostała w maszynopisie w Bibliotece Polskiej w Londynie; fragment cyt. w: B. Dorosz, Nowojorski pasjans, Warszawa 2013, s. 360–362); pod wpływem tego spotkania i uzgodnionych wspólnych poglądów politycznych amerykański aktor zgodził się w marcu 1954 r. uczestniczyć w akademii organizowanej przez Polski Instytut Naukowy dla uhonorowania Wierzyńskiego z okazji sześćdziesiątych urodzin i jednocześnie trzydziestopięciolecia pracy artystycznej. Wierzyński poświęcił Montgomery’emu fragment wspomnień w rozdziale Wędrówki po ludziach z tomu Moja prywatna Ameryka.Drugą żoną Montgomery’ego była wówczas (od grudnia 1950 r.) Elizabeth „Buffy” Grant Harkness (1933–1995), także aktorka. i
McCormicków (
chief-editorAng.: redaktor naczelny. z
Doubleday), muszę więc być w domu i j u ż w p i ą t e k j e j t r o c h ę p o m ó c. To jedno. Drugie: kolej kosztuje cztery dolary (bez kilku centów), czyli osiem dolarów w obie strony. Dostaję dwadzieścia pięć dolarów – po odtrąceniu podatków: dolarów dziewiętnaście pięćdziesiąt. Minus osiem dolarów za kolej – daje jedenaście pięćdziesiąt. Jeśli dodasz, że muszę zapłacić kilka przejazdów subway’ami
Subway – amerykańska nazwa metra. i autobusami, a także zjeść coś poza domem (u
Cesi nie mogę, bo tam się nie przelewa po śmierci Lusi, a
WymanZob. list z 28 sierpnia 1950 roku mało im daje) – zostanie mi pewnie pięć–sześć dolarów. Ostatnią audycję obiecał mi policzyć
p. Krzywicki podwójnie. P r o s z ę C i ę b a r d z o: urządź tak, by odbywały się dwie audycje, a jeśli nie, to żeby za jedną można dostać pięćdziesiąt dolarów – bo i n a c z e j n i e m a s e n s u.
Jak Ci mówiłem,
Grześ był dziś pierwszy raz w szkole. Na zadanie domowe dostał z
Social ActivitiesAng., dosłownie: działania społeczne; tu w znaczeniu: nauka o społeczeństwie. pytania: kto to jest
Adenauer, czym się odznaczył, kiedy i w jaki sposób, kto
MossadeckWierzyński zapisał nazwisko fonetycznie., kto
Cabot Lodge i
Foster Dulles – czym się odznaczyli itd. O wszystkim tym wie i pyta mnie tylko o szczegóły. Bardzo tym się wzruszyłem. Pewnie dziś dam sobie tęgi łyk whisky. Bardzo się ucieszyłem Twoim telefonem, szkoda, że nie możemy razem wypić
W Dzienniku Lechonia znaleźć można dość zaskakujący komentarz do alkoholowych upodobań przyjaciela i własnych: „Kochanowski napisał: «Znał kto kiedy poetę trzeźwego. Nie uczyni taki nic dobrego». Gdyby sądzić po poetach, których znałem – musiałbym przyznać temu dwuwierszowi rację. Wszyscy niemal ci, którzy byli urodzonymi, rasowymi poetami, pili mocno, niemal nałogowo: Kasprowicz, Staff, Tuwim, Przysiecki, Wierzyński, Broniewski, Gałczyński. Co do mnie to jestem pijakiem przygodnym, okazyjnym, ale też moja natura pisarska – to bynajmniej nie typowa natura poetycka – i poezja dobywa się ze mnie wśród ciężkich zapasów z hamującym intelektem. Popiwszy zdrowo parę razy w ostatnich tygodniach – poczułem, co to jest ów katzenjammer, z którego nie można wywikłać się inaczej, niż marząc, płacząc, rymując – słowem przez wiersze” (J. Lechoń, Dziennik, wstęp i konsultacja edytorska Roman Loth, Warszawa 1992, t. 2, notatka z 19 marca 1951 r., s. 77)..
Całuję Cię, stary
Kazimierz