Stockbridge, Mass.
P.O. Box 562 23 stycznia 48
Kochany
Leszku,
Cóż Ty za świnia jesteś, to naprawdę ludzkie pojęcie przechodzi! Dziś dostałem list od
Obierka o tym, że
Jabł[onka]nie dostał swoich dziesięciu procent i nie chce wypłacić jakichś należności d l a W a s (nie dla mnie). Co zrobiłeś z moim czekiem? Proszę Cię, przyślij mi go odwrotną pocztą, bym mógł wystawić nowy – nie pamiętam nawet, na jaką sumę opiewał. Wstydź się, flejtuchu! Na przyszłość nie proponuj mi takich rzeczy.
Bardzo mi przykro, że z
Lipińskim skończyło się na niczym. Nie potrzebujesz mnie przekonywać o praktycznym znaczeniu takiego wystąpienia – chodziło o to, by na pustyni padło jednak jakieś słowo. To śmieszne, żeby to mogło mu zaszkodzić.
Pisał mi
Mietek, by prosić Cię o wysłanie mu
Trzy po trzy Fredry, której to książki nie może tam dostać. Powtarzam Ci tę prośbę, zrób mu to. Poślij też, proszę, wiersze i krytyki. Czas, żebyś się odezwał
Zob. List z [12 lipca 1947], przypis 1. Gdybym mógł, zakułbym Cię w kajdany, by zmusić Cię do pisania. Bardzo jestem na Ciebie zły, ale bardzo lubię utwory J.L.
Bądź zdrów, przyślij czek, napisz parę słów, a jeśli nie, to pocałuj mnie w dupę
[tu rysunek d...y i strzałka wskazująca miejsce ewentualnego pocałunku]
Kaz.