Módl się za nami grzesznymi! Inaczéj
przyjdzie nam zginąć, Maryjo, z rozpaczy.
Przez Cię jak święci, tak niech grzeszni żyją.
Módl się za nami, ach, módl się, Maryjo!
Módl się, Maryjo! Ach, módl się za nami,
chcącymi czynić pokutę ze łzami!
Tyś Pośrzedniczką, Tyś jest Opiekunką,
Tyś Dobrodziejką, Tyś naszą Piastunką.
Tyś naszą Panią, módl się za Twe sługi,
io Tyś Matką, módl się za syny raz drugi.
Módl się, Maryjo! Tyś naszą nadziéją,
Tyś naszym życiem, módl się, módl, Maryjo!
Módl się, Maryjo! Bowiem nie tak trzeba
dżdża suchym piaskom, a głodnemu chleba,
a żywej wody łani podstrzelonéj,
jak nam modł Twoich i Twojej obrony.
Tu nas doczesne trapią niedostatki,
tu głod, tu wojny, tu setne przypadki,
tu smutek gryzie, tu choroba suszy,
suszy choroba i ciała, i duszy.
Tu szatan na nas z pokusami leci,
tu świat zarzuca powabne swe sieci,
tu ciało z duchem, duch walczy z zmysłami.
Módl się, Maryjo, ach, módl się za nami!
Gdy Ty nie zechcesz, któż się ozwać może?
Nikt się nie ozwie, nikt nas nie wspomoże.
Gdy się Ty ozwiesz, za mną z modłą drogą,
wszyscy się ozwą, wszyscy mię wspomogą.
Wszyscy się chylą do Twej świętej chęci:
jak aniołowie, tak i wszyscy święci.
Byśmy modł Twoich tylko byli warci,
a wszystkich będziem modlitwami wsparci.
Módl się za nami! Wiesz, jacy morderce
mą najeżdżają i duszę, i serce.
Sobie rwą gwałtem - o zjadłości sroga! -
a precz odwodzą od Ciebie i Boga.
Módl się za nami! Widzą oczy Twoje,
jako wśrzód sideł chytrołownych stoję:
sidła nade mną, sidła i pode mną,
za mną i ze mną, sidła i przede mną;
sidła nade mną - rozkosz, szczęście z pychą,
sidła pode mną - rozpacz z troską lichą,
sidła przede mną - dalsze gnanie świata,
za mną i ze mną - przepędzone lata;
sidła z lewicy - nieprzyjaciół wiele,
sidła z prawicy - sami przyjaciele,
sidła są we mnie, bo sam człek przyjaciel
i sam największy sobie nieprzyjaciel.
Wszeż i wzdłuż sidła, i sidła dokoła,
sidła przy sidłach. Któż się ustrzec zdoła?
Z tego się wyrwę, w drugim więznę sidle,
z drugiego wyjdę, w innych się usidlę.
Módl się za nami! Broń silną wspomogą,
bo drobne siłki nic tu nie pomogą!
Ratuj mnie, jeśli chcesz mieć sługę ze mnie,
ratuj najbarziej - ratuj mnie ode mnie!
Jeżeli kochasz krew z krwi Twej, jeżeli
nie chcesz, abyśmy na zgubę ją wzięli,
jeżeli kochasz z Bogiem obraz Boży,
rozstrzyż zdradliwych sidł krzepkie powrozy.
Módl się za nami! Niech Twój Synek miły
doda odwagi i użyczy siły.
W Nim wszystko mogę, z Nim i bez oręża
kto rad wojować, pancerne zwycięża.
Módl się za nami! Wiesz, czego nam trzeba;
trzeba nam w łasce potwierdzenia z nieba,
trzeba miłości z wszelkimi cnotami,
miłości Boga, więc módl się za nami!
Módl się za nami! Czegóż więcej trzeba?
Oj, wiele trzeba! Potrzeba nam nieba.
Fraszka i niebo! Potrzeba nam Ciebie
z Twoim malutkim, z Trójcą Świętą w niebie.
Módl się za nami! Zaklinam na Syna!
Broń, ach, mnie piekła, Nadziejo jedyna!
Królowo moja!... Pani!... Matko miła!
A to, bym Boga mego nie bluźniła.
Módl się za nami! Czegóż jeszcze więcej?
Chce się ujść czysca lub wyjść jak najpręcej,
i to jedynie, aby obraz Boga
nie miała w ręku swym moc czartów sroga.
Za kogo módl się? Módl się za grzesznymi.
Więc módl się za mną pomiędzy innymi,
za mną, grzesznicą, wszak rzekłaś Brygicie,
iż grzesznym Matką bywasz pospolicie.
Bądźże mi Matką! Wśpieraj mię Twą ręką,
bym nie upadła więcej, Matuleńko!
Widziałaś, widzisz, o Matko ma miła,
jakom się nieraz potężnie ubiła.
Wybacz, bom dziecię z najmniejszych Twych dzieci,
które bez Matki łbem o ziemię leci,
a po zbiciu się, przez drobne swe siły
powstać nie mogąc, wzywam Matki miłéj.
Módl się! Prosiemy Cię przez siedm wesela.
Módl się! Prosiemy przez mieczów tak wiela.
Módl się, prosiemy, o Matko jedyna,
i przez Twój żywot, i przez pięć ran Syna!
Módl się do Boga Ojca niebieskiego!
Módl się do Syna i Ducha Świętego!
Módl się i teraz, byśmy dobrze żyli!
Módl się za nami i w ostatniej chwili!
Módl się za nami! Byśmy zeszli z żywych
śmiercią zbawienną, śmiercią sprawiedliwych,
by nas po zgonie Ten przyjął do siebie,
który nam dany jest, Matko, przez Ciebie.
Módl się, proś Boga, o Matko jedyna,
Ojca przez Syna, a przez Ojca Syna,
Ducha Świętego przez Syna i Ojca!
Módl się, niech przyjmie nas Najświętsza Troca!
Ojca skłoń, Córko, pokorą niewinną,
Syna nam zniewól powagą matczyną,
Ducha Świętego miłości Twej mocą,
Oblubienico jęcząca dniem, nocą!
A jeśli jaka w nas będzie gołota,
niech nas, charłaki, Twa okryje cnota.
Ile gdy stanąć każe Sędzia zwłaszcza,
spod miłosierdzia nas Mu ukaż płaszcza.
A jako Syn Twój, o Matko łaskawa,
Sędzia ten będzie musiał już to z prawa
sprawiedliwości, już natury prawem
dla nas przez Ciebie stawić się łaskawem.
Ty tylko wśpieraj Twymi modły, Panno,
a nie ustawaj z łaską nieustanną.
"Nie, nie przestanę!" - o słowo nad słowy,
o słodsze słowo niżli plastr miodowy! -
"Nie, nie przestanę z grzechów Cię ratować,
w cnotach zasilać, w nędzach posiłkować,
zawsze bogacić w łaski mi nadane.
Nie, nie przestanę, nigdy nie przestanę!"
Lecz ja przestanę, o Matko ma droga,
szkarady grzechu i obrazy Boga.
Przestanę już już odtąd żyć wyrodnie,
w Synie Cię gniewać, w Tobie Go przez zbrodnie.
Lecz nie przestanę, nim grob zamknie zimny,
sercem gorącym Tobie śpiewać hymny,
hołd Ci oddawać, bronić Twojej sławy.
Nuż da w wieczności czcić Cię Bóg łaskawy?
Niech się tak stanie! Niech się tak zaiste
przez Twoje stanie poczęcie przeczyste.
Niech się tak stanie przez Twój żywot samen,
co nosił Воga! Amen! Amen! Amen!